Nic nie wskazywało na to, że na stacji benzynowej zaraz dojdzie do napadu. Wszystko zmieniło się, gdy stojący w kolejce 12-letni chłopiec wyciągnął pistolet podczas podchodzenia do lady. „Wrzucaj pieniądze do torby! – usłyszała ekspedientka.
Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej w mieście Hartford w amerykańskim stanie Michigan. 1 czerwca do budynku wszedł 12-letni chłopiec, który najpierw niepozornie czekał na swoją kolej, a następnie przeprowadził napad z bronią w ręku.
Nastolatek niespodziewanie wyciągnął pistolet i wycelował w ekspedientkę. Chłopak zażądał, aby do jego torby zostały wrzucone pieniądze trzymane w kasie stacji benzynowej. Kobieta za ladą najpierw nie potrafiła uwierzyć, że 12-latek naprawdę chce obrabować stacje.
„Czy ty tak na poważnie?” – dopytywała pracowniczka.
W odpowiedzi nastolatek wystrzelił w sufit, upewniając kobietę, że to wcale nie są żarty. Rabuś otrzymał pieniądze i uciekł ze stacji, lecz chwilę później został złapany przez policję wraz z 5 tysiącami kradzionych dolarów.
„Nie zrobił tego dla pieniędzy”
Sprawcą okazał się 12-letni chłopiec, który ukradł pistolet z sejfu ojca. Nastolatek miał przed napadem przedstawić swoje plany kolegom ze szkoły i dopytywać się, która stacja w okolicy jest najsłabiej zabezpieczona.
Chłopak usłyszał aż sześć zarzutów, w tym napadu z bronią w ręku oraz wystrzału z broni palnej w budynku. 12-latek podczas przesłuchania powiedział, że „nie zrobił tego dla pieniędzy”.
„12-latek opowiadał koledze z klasy o planach dotyczących napadu z bronią na stację benzynową, jednak jego znajomy nie sądził, że mówi poważnie” – poinformował Michael Prince, porucznik policji w Hartford.
Nagranie możecie oglądnąć poniżej
Źródło: Facebook – Moor Info ; Policja w Hartford
GIPHY App Key not set. Please check settings