Po meczu Polska-Belgia w Lublinie doszło do niewyobrażalnej tragedii. W jednym z mieszkań na II piętrze bloku położonego na ul. Sokolej wybuchł pożar. Nagi mężczyzna, próbując uniknąć śmierci, wyskoczył przez okno.
Krótko po tym, jak mecz Polska-Belgia dobiegł końca, w jednym z mieszkań w Lublinie wybuchł pożar. Na oczach sąsiadów z bloku naprzeciwko doszło do przeraźliwej tragedii, w wyniku której zmarły trzy osoby. Co się stało?
Tragiczny pożar w Lublinie
Krótko po tym, jak mecz polskiej reprezentacji dobiegł końca, mieszkanie 53-letniego Roberta Ch. stanęło w płomieniach. Przebywał tam wówczas z dwójką znajomych, z którymi najprawdopodobniej spożywał alkohol i oglądał transmisję. Gdy wszyscy zasnęli, wydarzyła się tragedia.
W krótkim czasie sąsiadów zaniepokoiły dochodzące z nieopodal trzaski i krzyki. Gdy spojrzeli na budynek, dostrzegli stojącego w oknie nagiego mężczyznę i szalejące za jego plecami płomienie. Robert Ch. długo nie myśląc, wyskoczył przez okno, upadając z hukiem na betonowy chodnik. Zaraz po tym można było usłyszeć głośny wybuch, a po nim ogień rozprzestrzenił się na kolejne kondygnacje budynku.
#Lublin | 3 ofiary pożaru w bloku przy ul. Sokolej. W mieszkaniu w którym pojawił się ogień strażacy znaleźli zwłoki kobiety i mężczyzny. Trzecia osoba zmarła w szpitalu – to mężczyzna, który wyskoczył z płonącego lokalu. pic.twitter.com/DMjxfM2wcx
— Piotr Olejarz (@PiotrOlejarzPL) June 15, 2022
Ludzie z sąsiednich mieszkań krzyczeli, błagając o pomoc, ponieważ rozprzestrzeniający się ogień odciął im drogę ucieczki.
W krótkim czasie na miejsce zdarzenia przybyła policja, straż pożarna oraz pogotowie. Robert Ch. z poważnymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala. Mimo szybkiej interwencji lekarzy nie udało się go uratować. Oprócz niego do szpitala przewieziono ciężarną kobietę i trójkę dzieci.
Strażacy nie mieli łatwego zadania. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie i nie mogli dotrzeć do mieszkania, w którym szalał żywioł. To właśnie tam odnaleziono ciała najprawdopodobniej kobiety i mężczyzny, z którymi 53-latek kibicował Polakom.
Nie mogę dojść do siebie po tym, co się stało. Znałem Roberta. Chodziliśmy do jednej szkoły, mieszkał naprzeciwko, codziennie się widywaliśmy. Obraz jak skacze z okna, chyba zostanie ze mną na zawsze. Najgorsze jest to, że nic nie mogłem zrobić, nie mogłem mu w żaden sposób pomóc — powiedział Super Expressowi Krzysztof Statek, mieszkaniec z bloku naprzeciwko.
Okoliczna ludność nie może uwierzyć w to, co się stało. Wielu z nich podejrzewa, kim mogli być kompani Roberta Ch., jednak oficjalnie zostanie to potwierdzone po sekcji zwłok. Jedna z sąsiadek wyznała, że 53-latek ostatnio stracił bliską osobę.
Był porządnym człowiekiem. Trzy miesiące temu zmarła mama, z którą był bardzo zżyty. Wtedy zaczęło się pojawiać w jego domu mnóstwo znajomych, z którymi zaczął zaglądać do kieliszka — powiedziała sąsiadka.
Nagranie z tego tragicznego zajścia obiegło sieć. Słychać na nim, jak mieszkańcy bloku z przerażeniem wzywają pomoc.
Z bloku ewakuowano łącznie 25 osób. Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy i czy będą mogli wrócić do swoich domów. Nadzór budowlany musi stwierdzić, czy blok nadaje się do zamieszkania.
GIPHY App Key not set. Please check settings