w ,

Sekret fryzury Krzysztofa Krawczyka wyszedł na jaw dopiero po jego śmierci. „Ludzie muszą widzieć swojego artystę zawsze młodego”

Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk - fot. Piętka Mieszko/AKPA
Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk - fot. Piętka Mieszko/AKPA

Nienaganny wygląd Krzysztofa Krawczyka nie był dziełem przypadku. Okazuje się, że artysta od zawsze przywiązywał ogromną wagę do swojego scenicznego wizerunku, a przed wyjściem na scenę nie pomagał mu sztab stylistów, a głównie jego własna żona. To właśnie dzięki jej wyznaniom spisanym na łamach książki pt. Sława zniesławia. Rozmowa rzeka. poznajemy sekrety m.in. bujnej fryzury piosenkarza.

Krzysztof Krawczyk to bez wątpienia ikona polskiej sceny muzycznej. Artysta pozostawił po sobie niewiarygodną spuściznę, która do dzisiaj stanowi ogromną inspirację dla młodych artystów. Niepodważalny talent i charyzma, ponad 129 wydanych płyt, tysiące zagranych koncertów i wystąpień publicznych, aktywna obecność w polskiej pop-kulturze oraz liczne działania prospołeczne spowodowały, że piosenkarz na kartach historii zapisał się jako polski Elvis Presley. Tak jak burzliwe było jego życie zawodowe, tak samo często pisało się o jego życiu prywatnym — w tym — o licznych sercowych podbojach. Dwukrotnie żonaty, w końcu znalazł swoje szczęście u boku Ewy, którą poznał w Chicago. Para pobrała się (trzecie małżeństwo) i mimo późniejszych wzlotów i upadków byli ze sobą aż do śmierci artysty w 2021 roku.

Ewa Krawczyk poznała Krzysztofa w klubie polonijnymi Cisza Leśna, w którym była zatrudniona. Para szybko wpadła sobie w oko i przez kolejne 30 lat wspierała się zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Ewa bardzo kibicowała mężowi. Była przy nim po wypadku i w chwilach załamania. Kobieta towarzyszyła artyście podczas niemal każdego koncertu. Krawczyk bardzo często dedykował żonie swoje utwory, a ona pełniła rolę menadżera swojego męża.

Gdy w 2021 media ogłosiły, że legenda polskiej sceny muzyki zmarła, Ewa nie mogła pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Teraz, gdy upłynęło już trochę czasu zaczęła udzielać wywiadów, w których często zdradza kulisty swojego życia u boku wielkiej gwiazdy, a także dzieli się sekretami związanymi z karierą Krawczyka — również tymi z jego zakulisowych przygotowań do występów.

Sekret fryzury Krzysztofa Krawczyka wyszedł na jaw

Całkiem niedawno Ewa Krawczyk przelała swoje wspomnienia w książce pt. Sława zniesławia. Rozmowa rzeka. Dzięki tej publikacji fani artysty mogą dowiedzieć się co nieco m.in. o charakterystycznym wizerunku artystycznym Krawczyka. Jak się okazała para wzajemnie dbała o swoją prezencję podczas publicznych wystąpień. Piosenkarz nawet sam malował swoją małżonkę:

Krzysiu nie miał cery gładkiej, ale z bruzdami, więc malowanie się było konieczne. Ja się wtedy nie malowałam. Kiedyś Krzyś zapytał mnie, dlaczego się nie maluję, odpowiedziałam, że nie umiem i zaczęła się nauka. To mój mąż zrobił mi pierwszy w życiu makijaż — zdradziła.

Jak się okazuje, piosenkarz przed wyjściem na estradę próbował zatuszować swoje blizny, które były pamiątką po wypadku samochodowym, spowodowanym w 1988 roku. Korzystał ze sztuczek makijażowych, które pozwalały mu czuć się pewnie. Nie do końca podobało się to jego żonie:

Uważałam, że Krzyś maluje się za mocno, kreski robi za mocno niebieskie. I było wiele kłótni na ten temat, ale nie wygrałam tej bitwy. Po wypadku makijaże były coraz mocniejsze, bo widziałam, jak ludzie śmiali się z Krzysia, zwłaszcza ci, którzy siedzieli w pierwszych rzędach. Żadne argumenty nie pomogły. Rozumiałam go, bo po wypadku dużo blizn trzeba było zakryć pudrem. Szczęka była przesunięta, policzki spłaszczone, więc było co robić przy twarzy. Prywatnie, jak mieliśmy ważne wyjścia, to też używał pudru, ale na moją prośbę zdecydowanie mniej — przyznała.

Wdowa po artyście przyznała także, że mąż nie mógł pogodzić się z upływającym czasem. Dlatego na wizażowych przygodach nie poprzestano. Przed występem trzeba było zająć się również włosami, które z biegiem lat robiły się bardziej siwe i rzadsze. Wtedy na pomoc przychodziła tubka z farbą do koloryzacji:

Na szczęście włosami zajęłam się ja. Obcinałam, a potem farbowałam. Krzysiu szybko zaczął siwieć, ale nikt nie mógł tego wiedzieć — stwierdziła Ewa.

Kobieta uważa, że publiczność na scenie zawsze chce widzieć swoich idoli w pełni sił, dlatego wraz z Krzysztofem przykładali ogromną wagę do jego image’u:

Ludzie muszą widzieć swojego artystę zawsze młodego i bez siwych włosów, tak mówił. „Ale się pan postarzał”, mówili czasami. Nikt nie widzi siebie, że się sam starzeje, ale artystom nie wolno. Dlatego zawsze dbaliśmy o kostiumy, makijaże i włosy — opisywała w książce wdowa.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez admin

Dariusz Siatkowski - fot. Screenshot YouTube @melodianaszychserc

Aktor „Kogla-mogla” odszedł w niewyjaśnionych okolicznościach. Co stało się z serialowym mężem Kasi?

Barbara Mularczyk-Potocka - fot. Telus, Jacek Kurnikowski/AKPA

Historia miłości Barbary Mularczyk-Potockiej i jej męża to gotowy scenariusz na film! „To nie może być przypadek”