Bohaterką jednego z ostatnich odcinków programu Nasz nowy dom była pani Paulina. Kobieta w przeszłości prowadziła z mężem hostel w Gruzji, lecz w wyniku pandemii stracili cały dobytek. Po przeprowadzce do Polski ich małżeństwo dobiegło końca, a ona została sama z niespełna trzyletnią córką w mieszkaniu odziedziczonym po babci. Ekipa programu wyremontowała lokal, lecz widzowie nie są zachwyceni. Węszą podstęp. Dlaczego?
Nasz nowy dom, to program, który przez blisko dekadę kojarzony był z Katarzyną Dowbor, która wraz z ekipami budowlanymi niosła pomoc osobom znajdującym się w potrzebie. Niestety w ubiegłym roku straciła posadę, a jej miejsce zajęła Elżbieta Romanowska. Wraz ze zmianą prowadzącej, format przeszedł sporą metamorfozę. Teraz do każdego odcinka zapraszane są gwiazdy, a i zdaje się, że kryteria doboru uczestników nieco się zmieniły.
Widzowie rozczarowani remontem w programie Nasz nowy dom. Węszą ustawkę
W jednym z ostatnich odcinków Romanowska odwiedziła mieszkanie pani Pauliny. Uczestniczka mieszka z niespełna trzyletnią córeczką w mieszkaniu odziedziczonym po babci. Wcześniej jednak przebywała w Gruzji. To tam poznała swojego męża, z którym wspólnie prowadzili hostel. Niestety pandemia koronawirusa mocno odbiła się na ich finansach i zmuszeni byli zamknąć działalność gospodarczą. Wtedy kobieta zaproponowała, by przenieśli się do Polski. Nie spodziewała się jednak, że finalnie zostanie w stolicy sama.
Paulina wyjeżdżając kilka lat temu do Gruzji, nie podejrzewała, że ten wyjazd odmieni jej życie. Będąc pewnego dnia w opałach, potrzebowała wsparcia, a pomocną dłoń wyciągnął do niej właściciel hostelu, w którym się zatrzymała. Para od razu się w sobie zakochała i po 1,5 roku tworzyła szczęśliwe małżeństwo, którego owocem jest dwuipółletnia Marysia. Niestety przyszła pandemia, a ponieważ Paulina z mężem żyli wyłącznie z turystyki, mimo długiej walki o przetrwanie, zbankrutowali, tracąc wszystkie oszczędności życia. Postanowili przyjechać do Polski, gdzie Paulina miała odziedziczone po babci malutkie mieszkanko. Jej mąż nie mógł jednak znaleźć pracy i nie chciał uczestniczyć w wychowaniu Marysi. Między małżonkami coraz częściej dochodziło do sporów, aż w końcu doszło do rozstania i rozwodu. Paulina została w Polsce z Marysią sama, bez żadnego wsparcia. Dzielnie próbuje pogodzić samotne macierzyństwo z pracą, którą niestety bardzo ciężko jej utrzymać. Marzy, aby dać córce normalne warunki do życia, bo mieszkanie po babci, nie było od 20 lat remontowane
– czytamy w opisie odcinka na oficjalnym profilu programu na Instagramie.
Ekipa programu spisała się na medal. Mieszkanie pani Pauliny przeszło niebywałą metamorfozę i stało się przytulnym miejscem.
Pod wszystkimi postami dotyczącymi remontu mieszkania uczestniczki zaroiło się od komentarzy. Część widzów była zachwycona efektem końcowym i przebiegiem prac, lecz nie brakuje też osób, które są oburzone zaistniałą sytuacją. Zdaniem wielu z nich, doszło do ustawki, inni natomiast od razu skojarzyli kobietę, która w przeszłości wystąpiła w programie Polacy za granicą. Opowiadała wówczas, że w Gruzji została na dłużej, ponieważ ukradziono jej bagaż i dokumenty. To właśnie wtedy pomocną dłoń wyciągnął do niej mężczyzna, który później został jej mężem.
- Super ustawka.
- Widza trudno oszukać. Włączyłem przypadkowo, to pierwszy odcinek, który obejrzałem z nową prowadzącą… i czułem się dziwnie. Historia trochę jakby wymuszona, sztuczna, dom w zasadzie w nie najgorszym stanie — większość ludzi w blokach z wielkiej płyty tak mieszka. Co tu się stało?
- Żenujący odcinek.
- Przecież było widać jak byk, że to mieszkanie nie jest zamieszkane i wrzucili tu kilka dupereli na pokaz. Ustawka, jakiej mało. Sztuczność z kilometra.
- Nie, nie, nie. To jedno z najładniejszych mieszkań, jakie jest wyremontowane. Dla mnie ono nie było na pierwszym miejscu. Są ludzie, którzy bardziej potrzebują pomocy. Wszędzie były płytki i panele, nie rozumiem. Mieszkanie nie było mega złe, żeby je remontować, ludzie żyją w gorszych warunkach. Odcinek porażka.
- Niczego tam nie trzeba było zmieniać.
- Te wstawki z pandemii i scenka z dzwonieniem o pracę… Jak dla głupich […], którym wszystko trzeba tłumaczyć bo się nie domyślą…
- Gdyby tylko posprzątać to wcześniejsze mieszkanie, to naprawdę nie wyglądałoby źle…
- Mieszkanie w Warszawie bez kredytu, bez długów… Zdrowe dziecko… Brakuje dwóch płytek w łazience i robimy remont. Już nie ma bardziej potrzebujących osób? Ile jest osób, co nawet łazienki nie mają w domu…
- Ludzie się zgłaszają non stop. Tu wygrały znajomości z telewizji.
- Odcinek to żart, jest więcej osób naprawdę potrzebujących. Pani już była w jednym programie i widać po zachowaniu, że ma parcie na szkło.
- Takie mieszkania do remontu, skandal.
- Tragedia. Ten odcinek pokazuje, że znajomości pomagają.
- Ten odcinek to jawny układ po znajomości i szkoda, że pomaga się młodej i zdrowej kobiecie, a nie biednym ludziom.
- Dach nad głową był, ciepło w mieszkaniu, wszyscy zdrowi na ciele i umyśle… Nie widziałam tam żadnej potrzeby takiego pomagania. A właścicielka tego mieszkania zachowywała się tak: „to mi się po prostu należało”. Cała idea tego programu poszła w diabły.
- Dzisiejszy odcinek mnie zszokował, nie wiem, czy to po znajomości, czy inna cholera.
Oglądaliście ten odcinek? Jak wrażenia?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
GIPHY App Key not set. Please check settings