Mateusz Borek na jednym z ostatnich filmów nie wyglądał najkorzystniej. Internauci są przekonani, że to wynik nadmiernego spożywania alkoholu. Komentator reaguje.
Mateusz Borek jest dziennikarzem, prezenterem telewizyjnym i komentatorem sportowym. Ukończył studia na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie zaczął rozwijać skrzydła w zawodzie. Wcześniej jednak podjął pracę w Małopolskiej Telewizji Kablowej w Tarnowie. Następnie związał się z Canal+, dla którego komentował wydarzenia sportowe do 2000 roku. Widzowie mogli go usłyszeć także na antenie Polsat Sport i Eurosport.
Borek ma na swoim koncie wiele wyróżnień, w tym trzy Piłkarskie Oscary Canal+ i Telekamerę Tele Tygodnia w kategorii komentator sportowy. Dokładnie dwa lata temu wraz z Michałem Polem, Krzysztofem Stanowskim i Tomaszem Smokowskim stworzył Kanał Sportowy na YouTube, który cieszy się sporym zainteresowaniem wśród widzów. Obecnie profil subskrybuje ponad 840 tys. internautów.
Mateusz Borek ma problemy z alkoholem?
Mateusz regularnie pojawia się w nowych odcinkach udostępnianych na Kanale Sportowym. We wtorek 19 kwietnia na kanale odbyła się transmisja na żywo, w której oprócz dziennikarza uczestniczyli także Tomasz Ćwiąkała, Tomasz Smokowski i Michał Pol.
Widzowie bardzo zaniepokoili się na widok Borka, który w przeciwieństwie do swoich kolegów nie wyglądał najlepiej. Na jego twarzy można było dostrzec zmęczenie, a także wyraźne sińce pod oczami. Wiele osób podejrzewało, że to efekt nadmiernego spożywania alkoholu w minione święta wielkanocne. Zarówno pod filmem, jak i na Twitterze zaroiło się od negatywnych komentarzy.
- Witam Panowie!!! Stara paka. Mati nie oszczędzałeś w Wielkanoc.
- Mati trzymaj się, nie ma lepszego komentatora w Lechistanie! Zdrowia!
- Matko bosko Mateusz opuchnięty jakby na zmianę w zamtuzie nocą dorabiał…
- Mati świąteczny.
- Mati jakie oczy zapite.
Komentator nie pozostał obojętny na te uwagi i krótko po tym udostępnił na Twitterze oświadczenie, w którym wyznał, że ma problemy zdrowotne.
Mam prośbę: dajcie mi w spokoju zdiagnozować problem zdrowotny, a nie piszcie na IG w komentarzach: „Borek chlał całe święta, Borek zdemolowany po weekendzie, Borek się znów nawalił” Może po latach pracy, organizm zwyczajnie wysiadł. Nie wylewajcie tego syfu. Bo czyta to mój syn — napisał.
Mam prośbę: dajcie mi w spokoju zdiagnozować problem zdrowotny, a nie piszcie na IG w komentrzach: „Borek chlał całe święta, Borek zdemolowany po weekendzie, Borek się znów nawalił” Może po latach pracy, organizm zwyczajnie wysiadł. Nie wylewajcie tego syfu. Bo czyta to mój syn.
— Mateusz Borek (@BorekMati) April 19, 2022
Także i pod tym wpisem nie zabrakło krytycznych uwag. Internauci wytknęli Borkowi m.in. to, że reklamuje alkohol, a w oświadczeniu apeluje o to, by powstrzymać się od komentarzy, ponieważ czyta je jego syn.
- Ależ panie Mateuszu, to przecież pan reklamuje wódkę, zakłady bukmacherskie czy nawalanie się po twarzach w towarzystwie pół nagich kobiet. Nie uważam, by większości przypadków było to coś złego, ale to też widzi pański syn, a pytania o to czym jest wódka, mogą przecież paść.
- Przecież ty reklamujesz wódkę, a na LIVE jesteś czasem bardzo pijany, więc, o co chodzi?
- Ma Pan rację, to nieeleganckie tak pisać, aczkolwiek chciałbym przypomnieć, chociażby kilka spotkań zarządu z „barszczykiem” w roli głównej, które Pański syn miał takie same szanse obejrzeć jak przeczytać te komentarze.
Dziennikarz w odpowiedzi na ostatni zacytowany komentarz przyznał, że popełnił błąd.
I to był mój błąd. Wchodzenie w interakcje również.
Poniżej możecie obejrzeć odcinek, na którym Mateusz Borek nie wyglądał najlepiej.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
GIPHY App Key not set. Please check settings