Kilka dni temu w jednym z domów jednorodzinnych w Szabdzie odkryto rozkładające się zwłoki malutkiego dziecka. W sprawie pojawiły się nowe fakty. Policja odnalazła ojca.
W miejscowości Szabda w województwie kujawsko-pomorskim budowlańcy dokonali makabrycznego odkrycia. Przyszli, by dokonać drobnych prac remontowych, jednak nikt im nie otwierał. To właśnie wtedy dekarz spojrzał przez okno i dostrzegł zwłoki dziecka w łóżeczku. Od razu zawiadomił właścicielkę, a ona policję.
Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce znaleźli zwłoki w stanie znacznego rozkładu, przez co nie można było nawet stwierdzić jego płci.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że zostały ujawnione zwłoki dziecka w dużym rozkładzie. Dziecko było w wieku około 2 lat. Na razie nie wiem, jaka była płeć dziecka
Nowe fakty ws. śmierci dziecka w Szabdzie
Sprawa od początku budziła mnóstwo emocji, tym bardziej że jeszcze kilka dni wcześniej sąsiedzi widzieli, jak ojciec dziecka opuszczał dom wraz z pozostałą czwórką dzieci. Wtedy jednak nikt nawet nie myślał, że jednemu z nich coś się mogło stać.
Bartosz Ch. i Paulina mieli piątkę dzieci: 6-letnią Marysię, 5-letnią Zuzię, 3-letnie bliźnięta: Maję i Mikołaja oraz najmłodszego Franciszka. Ostatnio w jednym z warszawskich szpitali miało przyjść na świat ich kolejne dziecko.
Super Expressowi udało się ustalić, że najprawdopodobniej najstarsza dziewczynka miała wadę serca, na co wskazywać ma archiwalna zbiórka. Założyciel nazywa się tak samo jak ojciec, w opisie wspomniano także dokładnie takie samo imię matki, a także dane dziecka zdają się zgadzać.
Na Nasz mały cud czekaliśmy cierpliwie dwa lata, by moc zobaczyć na teście ciążowym dwie kreski, a następnie tydzień później zobaczyć nasze Szczęście na monitorze aparatu USG. Miłość do tego małego człowieka pojawiła się natychmiast. Podczas rutynowej kontroli u lekarza okazało się, ze Nasze Maleństwo ma nieco większe serduszko… Dostaliśmy skierowanie do Łodzi na kardiologie prenatalna. Tam postawiono diagnozę, że nasza Córka ma dysproporcję na korzyść prawej strony serduszka oraz ryzyko odziedziczenia wady po mamie. Ze względu na dość duże problemy finansowe, prosimy Was, ludzi o dobrych sercach o pomoc. Liczy się każdy grosz! – cytuje tabloid.
Teraz już wiadomo, że znalezione dziecko to 3-letnia Majeczka. Jak podawał Super Express, ze wstępnych ustaleń wynika, że mogła umrzeć miesiąc temu.
W piątek 24 czerwca w godzinach porannych policjanci zatrzymali pijanego Bartosza Ch. w Warszawie, który miał pod swoją opieką najmłodszego syna. Reszta dzieci przebywała u dziadków.
Tego samego dnia ok. godziny 20 mężczyznę przewieziono do prokuratury w Brodnicy. Po trwającym dwie godziny przesłuchaniu prokurator postawił mężczyźnie kilka zarzutów.
Po godzinie 22. w sobotę zakończyło się przesłuchanie podejrzanego Bartosza Ch. Prokurator w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wydał postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów, które dotyczą kilku czynów tj. zabójstwa małoletniej córki, czynów polegających na fizycznym i moralnym znęcaniu się nad małoletnimi dziećmi, nieporadnymi z uwagi na, chociażby wiek, narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz zbezczeszczenia zwłok — przekazał Super Expressowi Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Za zarzucane czyny grozi mu kara pozbawienia wolności od 8 lat do dożywocia. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Na tę chwilę organy ścigania nie chcą udzielać więcej szczegółów, ponieważ nie wykluczają, iż takie same zarzuty usłyszy 27-letnia Paulina Ch., matka Mai.