Małgorzata Rozenek i Krzysztof Skórzyński debiutowali w Dzień dobry TVN! Już na wstępie podkreślili, że mogą zdarzać im się jeszcze wpadki, jednak tego nikt się nie spodziewał. Na koniec poniedziałkowego wydania zalali się łzami! Aż tak źle im poszło?
Małgorzata Rozenek od dekady w pocie czoła pracuje na swój sukces. Na szklanym ekranie debiutowała w roli prowadzącej program Perfekcyjna pani domu, który otworzył przed nią drzwi do kariery. Dopiero teraz wyszło na jaw, że na castingu do tego formatu pojawiła się z dwoma słoikami ciastek i stringami, dzięki którym pokonała 200 konkurentek.
Podobno już wtedy powiedziała Edwardowi Miszczakowi, że będzie prowadziła Dzień dobry TVN, do czego konsekwentnie dążyła.
Będę kiedyś prowadzić „Dzień dobry TVN”, a teraz chciałam wystąpić tutaj — poinformowały ostatnio Wirtualne Media.
W końcu udało jej się dopiąć swego i w poniedziałek (29 sierpnia) wraz z Krzysztofem Skórzyńskim debiutowała w Dzień dobry TVN. Jak im poszło?
Dzień dobry TVN: Małgorzata Rozenek i Krzysztof Skórzyński popłakali się na wizji
Małgorzata Rozenek już w niedzielę zaczęła przygotowywać się do swojego debiutu. W drodze na Campus Polski Przyszłości z zapałem studiowała scenariusz, a zaraz po powrocie do Warszawy udała się na próbę generalną.
W poniedziałek o godzinie 9.00 wraz z Krzysztofem powitali widzów zgromadzonych przed ekranami. Już na wstępie Skórzyński uprzedził, że mogą popełnić jakieś błędy, ale tych o dziwo nie było za wiele.
Od początku do końca na ich twarzach gościł uśmiech i zdaje się, że stworzyli naprawdę zgrany duet. Produkcja zorganizowała dla nich nawet krótki QUIZ, podczas którego sprawdzono, jak dobrze znają swojego telewizyjnego partnera.
Trzeba przyznać, że naprawdę świetnie sobie poradzili, jednak takiego zaskoczenia nikt się nie spodziewał. Żegnając się z widzami zapowiedzieli występ Nany Majos, gdy nagle do studia weszły ich rodziny z bukietami kwiatów. Radosław Majdan wraz z synami Rozenek, Heniem, Stanisławem i Tadeuszem podszedł do niej z bukietem kwiatów. Perfekcyjna pani domu niemal od razu zalała się łzami, a głos uwiązł jej w gardle. Do Krzysztofa podeszła żona z dziećmi i wszyscy serdecznie go uściskali. Jemu też zaszkliły się oczy. Na koniec wykrztusił tylko:
[…] Ja teraz powstrzymuje wzruszenie. […] Nana scena jest twoja, przejmij ją jak najszybciej, bo my się rozpłaczemy.
Poniżej możecie obejrzeć nagranie: