w

Małgorzata Ohme rozpłakała się na wizji, gdy tylko wspomniała o mamie. „Bardzo mnie obciążyła swoją osobą”

Małgorzata Ohme, fot. Instagram @gosiaohme
Małgorzata Ohme, fot. Instagram @gosiaohme

Małgorzata Ohme po raz pierwszy opowiedziała o trudnej relacji ze zmarłą mamą. Mało kto wiedział, że w jej rodzinnym domu nie działo się najlepiej.

Małgorzata Ohme jest dziennikarką, prezenterką telewizyjną i psychologię. Po ukończeniu studiów regularnie pojawiała się w telewizji śniadaniowej w roli eksperta od relacji rodzinnych. Z biegiem czasu zaczęły napływać do niej kolejne oferty pracy. W 2015 roku została jurorką w programie Aplauz, aplauz!, a także miała okazję prowadzić Życie od kuchni na antenie TVP2 oraz Okiem Ohme na TLC.

Największą popularność zyskała dzięki reality show Big Brother, które współprowadziła. W 2019 dołączyła do ekipy Dzień dobry TVN i stworzyła duet idealny z Filipem Chajzerem. Para w krótkim czasie zyskała grono wiernych fanów, którzy wyczekują odcinków z ich udziałem. Za każdym razem serwują widzom dawkę dobrego humoru, a nie raz zdarza się, że i rozbawiają do łez. Tak było np. podczas szybkiej lekcji breakingu na wizji, podczas której prezenter runął na ziemię, siarczyście przeklinając.

Małgorzata Ohme opowiedziała o relacji z mamą

Małgorzata cieszy się sporą popularnością, jednak mimo to rzadko udziela wywiadów, w których opowiadałaby o swoim życiu prywatnym. Tym razem zrobiła wyjątek i przy okazji wizyty w programie Miasto kobiet, opowiedziała o trudnej relacji z mamą.

Pani Barbara Sułowska zmarła pod koniec 2020 roku i miała tylko jedną córkę. Przez większość życia wychowywała ją samotnie i choć była niezwykle wesołą osobą, mało kto wiedział, że ma problem z uzależnieniem od alkoholu.

[…] Ja byłam jedynaczką, w sensie z moją mamą mieszkałam sama. Mam dwie siostry, ale one były z pierwszego małżeństwa taty. […] Ja byłam z moją mamą, na początku byłyśmy z tatą, potem tata odszedł, ja miałam wtedy 11 lat, więc zostałam z mamą, więc tym bardziej byłam zależna od swojej mamy. Myślę, że też znaczenie miało to, że moja mama piła alkohol, nadużywała alkoholu, więc będąc jednocześnie bardzo kochającą matką i taką bardzo troszczącą, kontrolującą, trochę symbiotyczną bym nawet powiedziała […]. Z drugiej strony ten alkohol powodował, że ona mnie cały czas zostawiała i porzucała, więc w związku z tym doświadczenie było takie bardzo ambiwalentne. Z jednej strony czułam się bardzo, bardzo z nią związana, z drugiej strony czułam się zła na nią, czułam się rozczarowana, wielokrotnie.

Ohme wyznała, że nigdy nie myślała o tym, że w którym momencie może zabraknąć jej mamy. Była niemalże pewna, że dożyje późnej starości.

Nigdy nie spodziewałam się, że moja mama odejdzie. Wcześniej przeżyłam nagłą śmierć taty i taką dziwną, trochę nieobecną żałobę, trochę szarpaną. Nie mogłam zrozumieć, że ojca kochałam i wręcz wyidealizowanego miałam tego ojca, bo to on był ten dobry, mimo że nas zostawił. On był autorytetem […]. Byłam przekonana, że mama będzie żyć wiecznie, bo babcia żyła długo, prababcia żyła długo […]. Że ta mama tak 95 sobie założyłam.

O tym, że jej mama jest poważnie chora, dowiedziała się na trzy tygodnie przed jej śmiercią.

Wiedziałam, że to jest bardzo ważny dla mnie moment. Że to, w jaki sposób doświadczę tego i jak przeżyję to pożegnanie z mamą, będzie miało dla mnie ogromne znaczenie i jakoś tak czułam to intuicyjnie, dlatego wiedziałam, że muszę być obecna, że przede wszystkim nie mogę przed tym uciec i myślę, że byliśmy wszyscy obecni.

Próbując powstrzymać wzruszenie, wspominała, jak jej syn puszczał babci piosenki Ireny Santor, ponieważ wprost uwielbiała jej twórczość.

Mój syn mnie wtedy zaskoczył 18-letni, który jest takim chłopakiem, który nie okazuje emocji. Siedzieliśmy przy mamie i na przykład bujał się na fotelu i puszczał mamie Irenę Santor, bo to były jej ulubione piosenki. […] to był taki jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia, ale miałam takie poczucie, że moja mama mi podarowała tę śmierć, żeby przeprosić mnie za życie. Ona sobie zdawała sprawę, że mnie zraniła, że było trudno, że bardzo mnie obciążyła swoją osobą i chorobą. Ta śmierć była tak piękna i tak łagodna. 

Podczas rozmowy z Aleksandrą Kwaśniewską i Olgą Legosz dodała, że jej mama miała lekką śmierć i że w tych ostatnich dniach nie chciała jej obciążać negatywnymi emocjami i mimo złego stanu zdrowia, nie opuszczał jej dobry humor.

Mama wyznaczyła sobie w tym czasie, żeby nas nie obciążać swoim odchodzeniem. Przecież wszyscy wiemy, że kiedy nasi rodzice odchodzą, to jesteśmy strasznie zmęczeni, jak długo trwa choroba i też się obwiniamy, mamy różne uczucia. A ona mi dała tylko samo dobro wtedy.

Dziennikarka opowiedziała, jak wyglądały ostatnie chwile życia jej mamy.

Ona tak po prostu łagodnie odchodziła. Przebudzała się i była taka wesoła. Moja mama była strasznie śmieszną osobą […]. Takie dobre rzeczy od niej dostałam, jak zamiłowanie do życia, radość, z którą się budzę, taki zachwyt nad światem, który mam absolutnie po niej tę energię. I ona tak się budziła i była taka śmieszna i na przykład już nie mogła nic mówić, tylko robiła do mnie takie miny, że a ty co się tak na mnie patrzysz?! I to był właśnie taki śmiech przez łzy i też jakby nie potrzebowała, żeby rozmawiać o tym, co się dzieje. Nie było pytań czy ona odchodzi. […] Ja myślę, że moja mama wiedziała, że odchodzi. Ja mam takie poczucie, że mama już na koniec się poddała też. Z jednej strony bardzo chciała żyć, z drugiej tęskniła za tymi, którzy odeszli, też czuła się niepotrzebna, że moje życie jest bardzo samodzielne. Bardzo się czułam obciążona tym, że muszę dostarczać mamie towarzystwa w życiu, dlatego też moja mama była tak bardzo na mnie skupiona i też sama i nigdy potem już sobie życia nie ułożyła po śmierci taty, że jestem trochę jej partnerem.

Ohme zdecydowała się na bardzo osobiste wyznanie. Przed kamerami przyznała, że nie zawsze była dobrą córką i nie raz mówiła mamie bardzo przykre rzeczy.

Wielokrotnie mówiłam bardzo złe rzeczy i kiedy byłam na nią zła, mówiłam okropne rzeczy. Nie jak była chora, tylko jak była jeszcze zdrowa. Myślę, że nikomu nie powiedziałam takich strasznych rzeczy i myślę, że to z czym musiałam się zmierzyć później, to z tym że będąc bardzo empatycznym człowiekiem, mam dużo takiego zrozumienia i wybaczenia dla ludzi, a dla niej nie miałam. Zastanawiałam się, jak można najbliższej osobie nie móc wybaczyć.

Na chwilę przed śmiercią, zeszła do niej na dół, powiedziała, że ją kocha, poprosiła, żeby pozdrowiła tatę i zaśpiewała jej ostatnią kolędę.

Naprawdę trudno powstrzymać łzy, słuchając wyznania Małgorzaty Ohme. Jak widać, nie zawsze relacje z rodzicem muszą wyglądać idealnie, a jednak i tak bardzo ich kochamy.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Oliwia

Maja Hyży, Agnieszka Hyży

Maja Hyży surowo podsumowała obecność Agnieszki Hyży na komunii jej synów: „Chyba była NIE W SOSIE”. Dziennikarka reaguje

Władimir Putin, fot. screenshot YouTube

Ukraiński wywiad informuje o nieudanej próbie zamachu na Władimira Putina. Wiadomo, kto podjął się tego zadania