Karol Strasburger od bardzo dawna działa w show-biznesie. Znany jest najlepiej jako prowadzący programu Familiada. Okazuje się jednak, że mimo długiej kariery nie może pozwolić sobie na cieszenie się emeryturą.
Karol Strasburger jest znany ze szklanego ekranu. Od kilkudziesięciu lat występuje w telewizji zarówno w programach rozrywkowych, jak i produkcjach filmowych. Jako aktor zadebiutował w serialu Kolumbowie w 1970 roku. Można go było także zobaczyć m.in. w Czarnych chmurach, Nocach i dniach, Klanie, Na Wspólnej czy M jak miłość. Jednak największą sławę przyniosła mu rola gospodarza Familiady.
Okazuje się jednak, że kariera w telewizji nie była dla niego, jak dla wielu kolegów z branży, tak opłacalna. Przynajmniej, gdy chodzi o emeryturę.
Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było, mimo wszystkich składek, które odprowadzałem, i mimo tego, że nie obciążyłem państwa w jakikolwiek sposób, np. leczeniem szpitalnym czy innymi dopłatami — powiedział Plotkowi.
Prezenter nie ma zamiaru żegnać się z karierą, by cieszyć się wolnym. Nie pozwala mu na to niska emerytura. Wysokość jego świadczenia jest zaskakująca.
Karol Strasburger o emeryturze
Prezenter nie może zrezygnować z pracy, gdyż nie byłoby go stać na utrzymanie. Poza sobą musi zadbać także o rodzinę. Ma za sobą trzy małżeństwa. W 2019 roku poślubił Małgorzatę Weremczuk. Jeszcze w tym samym roku urodziła się im córka Laura.
Gdyby ta emerytura pozostała moim jedynym dochodem, to wiadomo, że raczej żyć się z tego nie da […] i współczuję wszystkim, którzy mają tylko taki, nawet niższy dochód. Ja miałbym wielkie kłopoty z przeżyciem i opłaceniem rachunków, nawet podstawowych.
Okazuje się, że aktor należy do grona artystów o najniższych świadczeniach. Mimo, że przez długi czas płacił dobrowolnie wyższe składki. Niestety, jego emerytura ma być mniejsza, niż dwa tysiące złotych.