Joanna Przetakiewicz w jednym z ostatnich wywiadów stwierdziła, że nigdy nie trzymała w tajemnicy tego, że korzysta z różnych metod poprawiania wyglądu. – „Nie ma co tu udawać teraz, że – o, ja tylko piję teraz mleko i wodę i w ogóle wysypiam się – ja nigdy nie opowiadam takich rzeczy” – tłumaczy.
Joanna Przetakiewicz zasłynęła z bycia szefową La Manii oraz jako była partnerka miliardera Jana Kulczyka. Przez ostatnie lata 54-latka postanowiła rozpocząć uświadamiać kobiety w niektórych życiowych sprawach.
Przetakiewicz nakłania, aby kobiety zaczęły domagać się wyższych zarobków oraz walczyły o równe prawa. Zdaniem bizneswoman nie powinniśmy wstydzić się rozmawiać na temat pieniędzy, ponieważ grają one dużą rolę w naszym życiu i przyczyniają się do szczęścia.
W wywiadzie z „Pudelkiem” kobieta wyznała, iż to ona po części przyczyniła się do rozpadu małżeństwa pomiędzy Janem Kulczykiem a jego pierwszą żoną.
Został także poruszony temat dbania o swój wygląd zewnętrzny oraz wydawania pieniędzy na zabiegi estetyczne. Przetakiewicz wyznaje, że jest świadoma swoich atutów.
– „Ja wiem, że jestem atrakcyjną już prawie 55-latką i ja wiem, że dobrze wyglądam jak na swój wiek, ja wiem, że jestem atrakcyjna i nie będę opowiadać bzdur, że nie, absolutnie” – podkreśla.
Dodała też, że kilka rzeczy mogłaby jeszcze poprawić, ale tak naprawdę są to już bardzo drobne szczegóły.
– „Gdybym mogła dodać sobie centymetrów, jeszcze się wygładzić… Gdybym miała jeszcze ładniejszą talię… Takich bzdur mogłabym wymieniać mnóstwo. Natomiast ja wiem, że jestem atrakcyjna i zawsze tak było, żeby było jasne” – wyznaje milionerka.
Bez zawahania odpowiedziała również na pytanie dotyczące tego, czy ingeruje w swoją twarz różnymi zabiegami medycyny estetycznej.
– „Ja robię to wszystko. Mało tego, ja tego w ogóle nie ukrywam, bo ja to na swoim InstaStories pokazuję, że właśnie zrobiłam radiofrekwencję mikroigłową albo zrobiłam właśnie laser, albo zrobiłam tam jakąś supermezoterapię, albo coś tam. Ja to wszystko robię” – wyznaje.
Bizneswoman podkreśla, że zabiegi tego typu nie są małym wydatkiem, ale uważa, że opłaca się je wykonywać.
– „Nie ma co tu udawać teraz, że o, ja tylko piję teraz mleko i wodę, i w ogóle wysypiam się… ja nigdy nie opowiadam takich rzeczy. Ja mówię kobietom, że posiadanie pieniędzy czy też sięgnięcie do tego, co nam się należy, ponieważ, nie wiem, czujesz się niedoceniona w pracy i czujesz, że mało zarabiasz, a dajesz z siebie wszystko, powiedz to, ponieważ to jest twoje zaangażowanie, twoja praca, twoje życie. I nie ma w tym nic złego i nie jest to ani głupi kaprys i nie jest to, wiesz, jakieś puste- chcieć dbać o siebie. (…) Nie ma się czego wstydzić, to nie jest nienormalne, że chcesz czegoś lepszego dla siebie ładniejszego, chcesz więcej, nie ma w tym nic złego” – mówi.
Źródło: Pudelek