Magda Kwiatkowska
Joanna Koroniewska przy okazji premiery filmu Dziewczyna influencera udzieliła kilku wywiadów. W jednym z nich przyznała, że popiera przywrócenie niedziel handlowych, ale z niecierpliwością czeka na wprowadzenie innego zakazu. O czym mowa?
Joanna Koroniewska niegdyś była jedną z najpopularniejszych gwiazd serialu M jak miłość, lecz po trzynastu latach spędzonych na planie zdjęciowym, podjęła decyzję o odejściu. Chciała poświęcać więcej czasu rodzinie i skupić się na innych projektach zawodowych, m.in. na graniu w teatrze. Prężnie działa również w mediach społecznościowych. Wraz z Maciejem Dowborem próbowała swoich sił na platformie YouTube, gdzie dokumentowali swoją codzienność.
Fani Koroniewskiej mają powody do radości, ponieważ lada dzień na ekrany kin trafi film Dziewczyna influencera, w którym wcieliła się w postać twórczyni internetowej. W poniedziałek odbyła się oficjalna premiera dramatu obyczajowego, na której nie brakowało dziennikarzy. Kilku zgłosiło się do niej po wywiad, a podczas rozmowy z jednym z nich rozgadała się na temat zmian zaproponowanych przez obecną władzę.
Joanna Koroniewska jest za przywróceniem niedziel handlowych
Joanna w wywiadzie dla Pomponika skomentowała m.in. projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji dot. niezadawania prac domowych. Ten pomysł przyjęła z aprobatą, tłumacząc:
Jestem zachwycona, bardzo się z tego cieszę. Uważam, że dzieci i tak są przeładowane programowo i wydaje mi się, że w ogóle usprawnienie wszelkich tego typu działalności urzędowo jest fantastyczne. Nie wiem, na ile będzie to możliwe. Nadal będą się uczyć do klasówek i sprawdzianów. Będą pewne projekty, czyli coś zupełnie innego niż prace domowe, więc mnie się wydaje, że to ma rację bytu, ale zobaczymy, jak będzie
– tłumaczyła.
W ostatnim czasie wiele dyskusji budzi pomysł przywrócenia niedziel handlowych. Okazuje się, że Koroniewska jest za tym, by sklepy były ponownie otwarte przez siedem dni w tygodniu. Jak twierdzi, byłoby to dla niej dużym ułatwieniem. Nadmieniła, że również w Hiszpanii, gdzie dorobiła się z Dowborem willi, daje jej się we znaki to, że zakupy może zrobić najpóźniej do soboty.
Znowu będę za, chociaż powinnam być przeciw. Nawet ostatnio miałam taką sytuację w Hiszpanii, tam też w niedzielę sklepy są zamknięte. I to jest problem, bo ci wszyscy ludzie, którzy tam pracują, też powinni mieć czas na odpoczynek i to rozumiem. Natomiast bardzo często jest tak, że niedziela jest moim jedynym dniem, kiedy mogę ogarnąć pewne rzeczy i pójść do centrum handlowego poogarniać rzeczy. Więc jestem za przywróceniem. Czy zostanę zlinczowana?
– przyznała szczerze.
Na swoje usprawiedliwienie dodała, że bardzo liczy na to, iż przywrócenie niedziel handlowych nie będzie odbywało się kosztem pracowników. Świadoma fali hejtu, jaka na nią spłynie, stwierdziła, że chyba pójdzie pracować na kasę, żeby udowodnić internautom jakie to fajne.
Mam tylko nadzieję, że pracownicy, którzy pracują bardzo często, będą się zmieniali i nie będą pracowali 7 dni w tygodniu, tylko na akordy i że to nie odbędzie się kosztem pracowniczym. Zobaczmy nawet, jaką sytuację mają nasze dzieciaki. Bardzo często w sobotę są dodatkowe zajęcia w szkole. Właśnie ostatnio miałam prozaiczną sytuację, że dziecko miało koncert, nie było sukienki, nie było butów, to była niedziela i wszystko było zamknięte. Czasem naprawdę są sytuacje podbramkowe. Ale pewnie zaraz wszyscy zaczną pisać, że „niech Koroniewska sama pójdzie na kasę”. Słuchajcie, chyba w końcu pójdę, żeby udowodnić, że to jest fajne zajęcie
– skwitowała.
A wy jakie macie zdanie na ten temat? Jesteście za przywróceniem niedziel handlowych?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
