Jeszcze nie dawno można było zobaczyć Izabelę Łukomską-Pyżalską uśmiechniętą na rodzinnych fotografiach. Okazuje się, że to wszystko miało być tylko grą pozorów. Modelka postanowiła rozwieść się z mężem. Na publiczne oskarżenia zareagował syn pary.
Izabella Łukomska-Pyżalska jest znaną modelką i bizneswoman. Prywatnie jest również matką i żoną. Wyszła za przedsiębiorcę Jakuba Pyżalskiego. Para doczekała się aż sześciorga dzieci. Z mężem łączy ją nie tylko rodzina, ale także biznes – wspólnie prowadzą firmę deweloperską Family House.
Okazuje się jednak, że prezentowana w mediach sielanka była wyłącznie obrazkiem na potrzeby sławy i rozgłosu. Niedawno modelka zaskoczyła oświadczeniem na Facebooku, w którym poinformowała o złożeniu wniosku rozwodowego.
Potwierdzam, że rozwodzę się z moim mężem, Jakubem Pyżalskim. Postępowanie toczy się z mojej inicjatywy. Obraz naszej rodziny przedstawiany w mediach nie był prawdziwy. Żyłam w ciągłym strachu przed moim mężem i jego wybuchami złości, agresji i przemocy. To był także bezpośredni powód, dla którego mojemu małżonkowi została założona niebieska karta. W końcu znalazłam w sobie odwagę, aby opuścić dom, w którym nie mogłam czuć się bezpiecznie […] — pisała na Facebooku.
W swoim oświadczeniu oskarżyła męża o stosowanie przemocy domowej. Ten wpis nie spodobał się najstarszemu synowi pary, który postanowił odpowiedzieć.
Syn dementuje oskarżenia matki
Do konfliktu pomiędzy rodzicami postanowił dołączyć najstarszy syn. Jest on już pełnoletni. Jednak ku zaskoczeniu nie obrał on strony matki, a wręcz przeciwnie stanął w obronie ojca.
Chcę tylko powiedzieć, jak ta sprawa wygląda z mojej strony. Na początek chcę oznajmić, że mój tata nigdy nie użył przemocy wobec mamy, ani żadnego członka rodziny, jeśli już, to używała jej mama w stosunku do mnie i mojego rodzeństwa. Z mojej perspektywy to wygląda tak, że moja mama po prostu poznała innego mężczyznę, do którego lata do Dubaju i on jej doradza, aby zabrać tacie cały majątek. Dla przykładu: tata kupił mojej najstarszej siostrze Porsche 911, którym miała jeździć po zrobieniu prawa jazdy. Natomiast mama zabrała ten samochód razem ze wszystkimi innymi, które tata prowadził przez kilkanaście lat. Jedyna osoba, przez którą prawdopodobnie firma upadnie, jest moja mama. Nadal ją kocham, ale nie rozumiem jej zachowania i stwierdzenia, że żyła w strachu, ponieważ ja cały ten czas żyłem razem z moimi rodzicami i nie odczułem, aby mama była nieszczęśliwa — pisał w komentarzu pod postem.
Izabela Łukomska-Pyżalska nie chciała uwierzyć, że syn stanął przeciwko niej i oskarżył ją o kłamstwo, a nawet o to, że to właśnie ona stosowała przemoc domową wobec członków rodziny. Nastolatek nawet zarzucił matce, że jest manipulowana przez nowego kochanka i zależy jej tylko na majątku. Miała zabrać już wszystkie auta, w tym samochód córki. Wcześniej już straciła luksusowe auta. Ta nie pozostawiła tego bez słowa.
Nie pozwalaj tacie pisać ze swojego konta — odpisała.
Kobieta była przekonana, że to mąż pisze komentarze, podszywając się pod ich syna. Ten jednak w dalszej wymianie zdań zapewnił, że jest jedynym autorem wpisu, a ojciec nie ma o tym pojęcia.
Czy dzieci zawsze muszą zostać wmieszane w konflikty rodziców?