Kinga
Monika Richardson jest znaną dziennikarką. Wielu kojarzy ją jednak dobrze ze szklanego ekranu. W prywatnym życiu spełniła się w roli matki, a nie było to takie łatwe, gdyż musiała poradzić sobie z chorobą syna. Nie boi się szczerze o tym mówić.
Monika Richardson znana jako dziennikarka. Na swoim koncie ma liczne publikacje, jak Polki na Bursztynowym Szlaku, Kuchnia kobiet czy Lubię być Polakiem. Fani pamiętają ją także ze szklanego ekranu, bowiem niegdyś prowadziła w telewizji programy takie, jak Pytanie na Śniadanie czy Europa da się lubić.
Prywatnie jest za to bizneswoman i mamą. W 2021 roku otworzyła szkołę językową Richardson School. Do dziś posługuje się nazwiskiem z pierwszego małżeństwa, a tych na swoim koncie ma trzy. Ostatni związek ze Zbigniewem Zamachowskim zakończył się w atmosferze skandalu, przez co przez długi czas oboje byli na świeczniku. Jednak to drugie małżeństwo pozwoliło jej spełnić się najbardziej, gdyż doczekała się z pilotem RAF Jamiem Malcolmem dwójki dzieci — Tomasza i Zofii. To właśnie one są oczkiem w głowie mamy.
Monika Richardson o chorobie syna
Dzieci dziennikarki są już dorosłe. Jej syn w wieku 18 lat postanowił publicznie przyznać się, że cierpi od urodzenia na zespół Aspergera. Choroba jest zaburzeniem rozwoju umysłowego ze spektrum autyzmu, objawia się przede wszystkim trudnościami w kontaktach międzyludzkich i z otoczeniem. Jednak nie powoduje ona zaburzeń umysłowych takich, jak autyzm.
Myślę, że Tomek nie żałuje tej decyzji, ja na pewno nie. Jeśli nasze doświadczenia — moje jako matki, której synek jest po prostu inny i długo nie było wiadomo, na czym ta inność polega i jego — człowieka z innym „okablowaniem” mózgu — pomogą choć jednej osobie zaakceptować siebie, albo członka swojej rodziny, to wygraliśmy — tłumaczyła Richardson w wywiadzie z Medonet.pl.
Dziennikarka nie miała problemu z mówieniem o chorobie swojej pociechy. Jest ona znana z tego, że lubi dzielić się życiem prywatnym w mediach społecznościowych, a także chwalić swoimi dziećmi. Okazuje się jednak, że wychowywanie Tomka nie było tak proste, jak mogłoby się wydawać. Wszystko przez brak odpowiedniej pomocy,
W Anglii, w której wtedy mieszkaliśmy, wszystkie mechanizmy wsparcia, zarówno w szkole, jak i w domu, funkcjonowały bardzo dobrze. Gorzej było po przyjeździe do Polski. Przez sześć lat odbijałam się od drzwi kolejnych psychiatrów i psychologów — powiedziała w wywiadzie.
Przez pewien czas wraz z dziećmi mieszkała w Anglii, gdzie o specjalistów było łatwo. Jednak po przeprowadzce do Polski musiała długo szukać lekarza, który mógłby pomóc jej synowi. Ostatecznie się udało. Na szczęście Tomasz jest także w stanie funkcjonować w pełni samodzielnie. Obecnie przeprowadził się do Stanów, by podjąć tam pracę. Pod Nowym Jorkiem pracuje jako operator kolejki górskiej.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
