Kamila Kolińska
Krystyna Janda nigdy nie była kojarzona ze skandalami ani romansami. Skupiała się na pracy na planach filmowych. Przyznała się tylko do jednej przygody ze studentem z Węgier, którego spotkała na Międzynarodowym Zjeździe Młodzieży. Przeżyli pięciodniowy romans i obiecali sobie, że kilometry ich nie rozdzielą.
Krystyna Janda to kobieta wielu talentów. Jest aktorką filmową i teatralną, a także piosenkarką. Jej kariera rozpoczęła się w 1973 roku. Debiutowała na deskach teatru w Trzech siostrach Antona Czechowa. Ma za sobą wiele słynnych ról w filmach takich jak: Człowiek z marmuru, Granica, Człowiek z żelaza, Dekalog II czy Panie Dulskie.
Krystyna Janda ma za sobą romans ze studentem
Od początku swojej kariery aktorka ciężko pracowała na sukces. Obce jej były skandale i romanse, skupiała się na pracy. Miała 20 lat, gdy po raz pierwszy wyjechała za granicę. Studiowała wówczas w warszawskiej szkole teatralnej. Marek Grechuta, z którym się kolegowała, polecił ją do roli delegatki na międzynarodowy zjazd młodzieży, który miał się odbyć w Budapeszcie.
Działo się to w latach 70., gdy w Polsce wszystkiego brakowało. Młoda Janda dostrzegła w podróży na Węgry okazję do zobaczenia innego świata, więc bardzo ucieszyła się na myśl o wyjeździe. Nie spodziewała się, że przeżyje tam krótki romans z węgierskim studentem. Chłopak przykuł jej wzrok pod hotelem.
Siedział na ławce w trochę pogniecionych białych spodniach i wytartej czerwonej sztruksowej koszuli. Opalony, poważny, z burzą czarnych loków na głowie – wspominała w rozmowie z Wyborcza24.pl.
Janda nie odważyła się zagadać do studenta, ale gdy kilka godzin później ponownie go spotkała, uśmiechnęła się, a wtedy on do niej podszedł. Okazało się, że ona również wpadła w oko chłopakowi i to już kilka dni wcześniej.
Chłopak zrobił na niej takie wrażenie, że do dziś pamięta jego imię. Peter Futo był studentem matematyki na miejscowej politechnice, a także miłośnikiem kina i teatru. Janda spędziła z nim pięć dni, które wykorzystali na codziennych spacerach i rozmowach. Nad Dunajem przysięgli sobie dozgonną miłość i obiecali sobie, że kilometry nie pokonają ich miłości, i już zawsze będą razem. Niestety, gdy nadeszła pora powrotu do Polski, musieli się pożegnać. Oboje wpadli w wir codzienności, a studia pochłonęły ich tak, że nie mieli czasu na miłość.
Jeszcze przez dwa lata Krystyna i Peter utrzymywali kontakt przez listy. Wysyłali je do siebie kilka razy w tygodniu, później raz w tygodniu, raz w miesiącu, aż ich kontakt całkowicie się urwał.
Na tym jednak ich historia się nie kończy. Wiele lat później po rozwodzie z Andrzejem Sewerynem, aktorka postanowiła odszukać swojej dawnej miłości. Pojechała do Budapesztu, ale nie mogła znaleźć Petera. Musiała więc pogodzić się z faktem, że zniknął na dobre z jej życia.
Pewnego wieczoru po jednym ze spektakli, do garderoby Jandy zapukał nie kto inny jak Peter Futo. Wtedy jednak czar prysł.
Wcale nieprzystojny, niski, grubawy. Rzucił się na mnie, zachwycony mną na scenie. A ja – zażenowana, obrażona za poszukiwania w Budapeszcie, usztywniona. Stracił cały urok, którym urzekł mnie przed laty – wspominała.
Dzisiaj gwiazda wspomina mężczyznę z sentymentem i z rozbawieniem. Podczas spotkania po latach Futo opowiadał jej, że przeprowadził się do USA, gdzie opatentował jakiś wynalazek i przyniosło mu to bogactwo. Wyznał, że śledził karierę Jandy, oglądał wszystkie filmy, i że wciąż ją kochał. Prosił ją nawet, żeby wyjechała razem z nim do Ameryki. Ona jednak nie była zainteresowaną tą ofertą.
Pożegnaliśmy się serdecznie i rozstaliśmy bez żalu na zawsze – powiedziała.
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
