Julia von Stein w poniedziałek zaskoczyła fanów nagraniem, w którym zapowiedziała, że wybiera się do szpitala na operację. Kilkukrotnie korzystała z zabiegów medycyny estetycznej, lecz ten był najważniejszy, ponieważ nie tylko będzie wyglądać lepiej, ale i poprawi się komfort jej życia. Co powiedziała po zabiegu?
Julia von Stein jest jedną z celebrytek wypromowanych przez stację TTV. Na początku regularnie pojawiała się w programie Królowe Życia, a po zdjęciu formatu z anteny, dołączyła do składu Diabelnie boskich. Katarzyna Steinhoff realizuje się w branży pogrzebowej. Wraz z rodzicami prowadzi zakład pogrzebowy i zajmuje się projektowaniem trumien. Widzowie w krótkim czasie obdarzyli ją sympatią i zaczęli śledzić jej poczynania na Instagramie, gdzie publikuje nagrania, których nie zobaczymy w telewizji.
To właśnie za pośrednictwem tej platformy Julia niespodziewanie poinformowała o tym, że szykuje się do kolejnego zabiegu, o którym nie mówiła nie tylko fanom, ale też rodzinie.
Julia vons Stein zoperowała nos
Celebrytka chętnie korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Poprawiła sobie m.in. pośladki, a teraz pod skalpel poszedł jej nos, który jak wyjaśniła, był złamany, miał garbek, bolał i utrudniał oddychanie.
Na kilka godzin przed wizytą w klinice Stein nagrała krótki filmik, na którym podekscytowana pochwaliła się, że właśnie spełnia jedno z największych marzeń.
No dobrze, ja już jestem spakowana i właśnie jadę do kliniki. Przysięgam wam, trochę się stresuję, ale to głównie jeżeli chodzi o mamę, bo o niczym nie wie. No i troszkę boję się narkozy, bo tego nigdy nie lubię. Natomiast nie mogę się doczekać. To są ostatnie minuty z moim obrzydliwym nosem, z garbem, złamany, bolący
– mówiła.
Na następnym kafelku widzimy krótkie wideo, na którym prezentuje, jak wyglądał jej profil przed operacją, a po chwili pokazuje się już po zabiegu. Na jej twarzy widoczne są opatrunki oraz lekka opuchlizna. Uśmiech malujący się na twarzy Julii jednoznacznie świadczy o tym, że jest bardzo zadowolona z efektu.
Von Stein nie omieszkała podkreślić, że zabieg wykonała za swoje pieniądze. Na opiekę także nie mogła narzekać, ponieważ odwiedzała ją przemiła pielęgniarka, która przygotowała dla niej kisiel, a później pomogła go zjeść. Przyznała, że jest bardzo szczęśliwa i nie potrafi powstrzymać łez wzruszenia, przez co wszyscy dopytują się, czy doskwiera jej ból.
Odkąd się wybudziłam, cały czas lecą mi łzy… Łzy szczęścia […] Teraz oddycha mi się lepiej, niż jak miałam złamany nos
– relacjonowała.
Celebrytka po wszystkim zadzwoniła do niczego nieświadomej mamy. Choć obawiała się jej reakcji, nie miała czego, ponieważ otrzymała od niej wielkie wsparcie.
Wiedziałam, że to było twoim marzeniem od lat i cieszę się, że je spełniłaś, tylko proszę nie płacz
– miała mówić do zapłakanej córki.
Jesteście ciekawi, jak Julia będzie wyglądała po zdjęciu opatrunków?