Anna Mucha miała dosyć hejterskich uszczypliwości pod swoimi zdjęciami. Zdecydowała się na niespodziewany ruch. Udostępniła zdjęcia osób zamieszczających wredne wpisy wraz z ich autorskimi komentarzami. Dobry pomysł czy przesada?
Anna Mucha to polska aktorka i prezenterka. Na dużym ekranie debiutowała, mając zaledwie 10 lat. Po sukcesie w Korczaku Andrzeja Wajdy dostała główną rolę w Przeklętej Ameryce, a następnie mogliśmy zobaczyć ją w Liście Schindlera Stevena Spielberga. Dziś jest najbardziej znana z roli Magdy Budzyńskiej w serialu M jak miłość. Aktorka aktywnie działa w mediach społecznościowych, gdzie zdarza jej się pokazywać obserwatorom kulisy życia prywatnego.
Anna Mucha pokazała wizerunki hejterów
Mucha już dawno dała się poznać fanom jako osoba, która nie gryzie się w język. Ostatnio dało się to zaobserwować, gdy przy okazji programu Czas na Show. Drag Me Out dziennikarze pytali o konflikt z Tomaszem Karolakiem.
Celebryci często zmagają się z hejtem w sieci. Anna Mucha nie jest wyjątkiem. Aktorka jednak miała dosyć ignorowania tego, co złośliwi internauci wypisują pod jej zdjęciami. Opublikowała post poświęcony zjawisku hejtu w sieci.
Najwięcej do powiedzenia na temat mojego wyglądu mają kobiety (choć i kilku śmiałków się znalazło!). (…) zawsze mnie to jakoś fascynuje, że ktoś ma potrzebę skomentowania czyjegoś wyglądu… bo przecież można cycki przerzucić na plecy, brzuch zostawić w domu, nogi odłożyć do szafy i wyjść na miasto tak, żeby wszystkim się podobało! Chyba że nie można?! – zaczęła.
Do wpisu dołączyła swoje uśmiechnięte zdjęcie, lecz kiedy przesuniemy w bok, okazuje się, że skrywa się tam cała galeria z wizerunkami hejterów aktorki. Mucha opublikowała ich zdjęcia wraz z komentarzami, które zamieścili pod jej fotkami.
Drogie panie (mała litera świadomie, bowiem kieruje te słowa do tych, co to do mnie pisały z zaangażowaniem, radą, czasem troską) dziękuję za wasze wypowiedzi… niezwykle budujące. I cieszę się, że wciąż mnie obserwujecie i tu jesteście. Dzięki temu zobaczycie, jak to jest nie być zupełnie anonimowymi w sieci – napisała.
Dobrze zrobiła?