W dzień rocznicy wypadku Weronika Rosati wystosowała publiczny apel do swojego byłego partnera, Piotra Adamczyka. To on siedział wtedy za kierownicą. Co napisała celebrytka?
Weronika Rosati i Piotr Adamczyk zostali parą w 2013 roku. Gdy się poznali, oboje mieli już za sobą nieudane relacje, a on nawet małżeństwo. Związek pary aktorskiej nigdy nie był publiczny. Pojawili się na imprezach branżowych razem tylko dwa razy. Nie wypowiadali się o sobie w wywiadach. Mimo że media i fani byli bardzo zainteresowani ich związkiem, oni chronili swojej prywatności. Ich relacja niestety nie przetrwała długo.
Mocne słowa Rosati w stronę Adamczyka
17 września 2013 roku wydarzyło się coś, co wiele osób uważa za początek końca ich relacji. Para jechała razem autem. Prowadzony przez Adamczyka samochód wpadł w poślizg. Aktor stracił panowanie nad kierownicą i samochód wylądował w rowie. Kierowca nie ucierpiał, czego nie można powiedzieć o jego ówczesnej partnerce. Jej lewa noga została złamana. Celebrytka przeszła szereg operacji, a skutki wypadku odczuwa do dziś. Nadal musi uczęszczać na rehabilitację.
Wokół wydarzenia zrobił się ogromny szum medialny. To właśnie wtedy ich związek wyszedł na jaw. Dwa lata później Rosati poinformowała o tym, że zdecydowali się rozstać.
W dziesiątą rocznicę feralnego wypadku aktorka postanowiła przypomnieć historię sprzed lat. Opisała swoje odczucia i wspomnienia w szczegółowym poście na Instagramie.
Spędziłam miesiące unieruchomiona w szpitalu, straszono mnie amputacją, kolejne miesiące na wózku inwalidzkim i w sumie prawie dwa lata o kulach. Przeszłam kilka bolesnych operacji – pisze.
Rosati twierdzi, że gdyby nie wypadek i jego skutki, jej kariera wyglądałaby teraz zupełnie inaczej.
W tym czasie straciłam złoty moment w mojej karierze, która nabrała zawrotnego tempa po mojej roli w nagradzanej „Obławie” i dużej roli w serialu „Luck” Michaela Manna. Ominęło mnie wiele konkretnych ról i ról, o które nie mogłam nawet się starać ze względu na stan zdrowia. Ale co najgorsze przeżyłam w tym czasie niewyobrażalny ból, lęk, bezsilność i smutek.
Dalej Weronika przechodzi do sprawcy wypadku – swojego byłego partnera. Stwierdziła, że przyczyną utraty kontroli nad pojazdem były silne emocje kierowcy i zbyt duża prędkość jazdy. Poinformowała również fanów, że Adamczyk nie pomógł jej finansowo w rehabilitacji.
Sprawa jest jasna: kierowca jechał za szybko, był pod wpływem negatywnych emocji (pozostanie to pomiędzy mną a nim) i spowodował wypadek, który okaleczył mnie na całe życie.
Wszelkie medyczne opłaty związane z moim urazem nogi od lat płace z własnej kieszeni (dla jasności). Każdego roku ten dzień jest dla mnie przypomnieniem traumatycznego wydarzenia- nadal słyszę dźwięk wybuchającej poduszki powietrznej i widoku mojej drastycznie przekręconej nogi. Nieludzkiego bólu szarpanego nerwu przez złamana kość. Przerażonych twarzy lekarzy na widok mojej stopy. Chciałabym dziś zmierzyć się z tymi przeżyciami i napisać coś, co od lat nie miałam odwagi, może nie miałam siły, a może nie miałam pewności siebie, by napisać – czytamy w opisie zdjęcia.
Największe zaskoczenie wywołał ostatni akapit, ponieważ celebrytka zwraca się w nim bezpośrednio do swojego byłego partnera. Jej słowa można zinterpretować tak, że Adamczyk rzekomo miał działać na jej niekorzyść.
Piotrze,
Będzie krótko.
10 lat temu, my wiemy jaka była i jest prawda.
Proszę Cię o nie wykonywanie zawodowych lub innych szkodliwych działań przeciwko mnie. Nie chce wyciągać spraw i dowodów, chce żyć bez przeszkód i fałszywych mitów na mój temat i na temat tego wypadku i otaczających go wydarzeń.
Na to zasługuje i tego od Ciebie oczekuje.
Myślicie, że Adamczyk odniesie się do sprawy?