w

DramatDramat

To ojciec reanimował dwuletniego Mareczka z Mysłowic. Teraz zabiera głos: „Ta sprawa mnie k**wa przerasta”. Wierzy, że to matka go zabiła?

Dwuletni Mareczek zginął przez matkę? - fot. materiały prasowe
Dwuletni Mareczek zginął przez matkę? - fot. materiały prasowe

Dwuletni Mareczek odszedł nagle w tajemniczych okolicznościach. Początkowo przypuszczano, że była to tragiczna śmierć, jednak sprawie zaczęły bliżej przyglądać się organy ścigania, które podejrzewają, że mogła przyczynić się do tego jego matka. Sprawę skomentował ojciec chłopca.

17 maja w godzinach porannych w Mysłowicach zmarł dwuletni Mareczek. Przerażona matka chłopca zadzwoniła do swojego konkubenta i poinformowała go, że chłopiec nie oddycha. Od razu zaalarmował pogotowie, a sam udał się na miejsce, by ratować malucha. Niestety było już za późno.

Krótko po tym przeprowadzono sekcję zwłok, w wyniku której ustalono, że maluch został uduszony. Śledczy zatrzymali jego matkę, podejrzewając, że to ona mogła mieć z tym coś wspólnego. Od razu zaczęto też przyglądać się sprawie śmierci jej drugiego dziecka, do której doszło kilka lat temu.

Kobieta została zatrzymana kilka dni po zdarzeniu. Zebrany przez nas materiał dowodowy w tej sprawie pozwolił przedstawić jej zarzut zabójstwa — mówiła Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Teraz głos w tej sprawie zabrał jej konkubent.

Ojciec zmarłego Mareczka ujawnia szczegóły jego tragicznej śmierci

Damian nie wierzy w przedstawioną przez śledczych wersję zdarzeń. To on jako pierwszy przybył na miejsce zdarzenia i zaczął reanimować chłopca. Nie kryje oburzenia na sąsiadów, którzy w jego ocenie kłamią i wygadują bzdury. Cała sytuacja jest dla niego bardzo trudna.

Ja dzwoniłem po pogotowie i reanimowałem przez godzinę dziecko, a sąsiedzi to niby widzieli. Jak oni to mogli widzieć? Wszyscy kłamią. Co chwilę zmieniają wersję wydarzeń i bzdury gadają. Ta sprawa mnie k***a przerasta. Magda zadzwoniła do mnie, byłem w pracy, nie wiem, może w szoku. Przyjechałem do domu i ratowałem syna — cytuje Super Express.

Mężczyzna dodał, że po śmierci chłopca z rodziną nie skontaktował się nawet psycholog i nie otrzymali od nikogo pomocy.

 Nie było u nas nawet psychologa, nikt nam nie pomógł — żalił się Damian.

W winę Magdaleny nie wierzy też jej matka. W rozmowie z dziennikarzami podkreślała, że nie byłaby zdolna do czegoś takiego, ponieważ bardzo kochała swoje dzieci.

Ona tego nie zrobiła! Ona nie zabiła! Moja córka jest fajną dziewczyną. Ona kochała swoje dzieci i dbała o nie — mówiła pani Krystyna.

31-latka była bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie udostępniała zdjęcia z dziećmi lub prezentowała znajomym swoje stylizacje. Jej życiowym mottem było Zero smutku, zero złości, wyj**ne po całości. W przeszłości próbowała podjąć pracę w Turcji, jednak wróciła już po kilku dniach.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

[VIDEO] Szef gangu narkotykowego przebrał się za kobietę i zbiegł z więzienia. Strażnicy niczego nie podejrzewali

11-latka wjechała traktorem w dach budynku - fot. Facebook @ffalthofen

Nieodpowiedzialność nie zna granic? 11-latka wjechała traktorem na DACH DOMU! Szaleńcza jazda miała tragiczny finał