Kamila Kolińska
Sylwia Bomba często relacjonuje swoje życie w mediach społecznościowych. We wtorek podzieliła się z obserwatorami wizytą w restauracji, w której doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Co się stało?
Sylwia Bomba zyskała popularność poprzez uczestnictwo w programie typu reality show Googlebox. Przed telewizorem. Dobrze wykorzystała swój moment i dziś na Instagramie obserwuje ją ponad 800 tysięcy internautów. Celebrytka chętnie dzieli się swoim życiem w sieci. Relacjonuje chwile spędzone ze znajomymi, z córką, a także wyjazdy. Tak było i tym razem. Influencerka obwieściła na InstaStories, że wybiera się do restauracji. Nie spodziewała się jednak, jak się skończy ta wizyta.
Sylwia Bomba znalazła w sałatce robaka
Bomba wybrała się na wyjazd z rodziną do Iławy i tam postanowiła zjeść w jednej z okolicznych restauracji. Goście zdecydowali się zająć miejsca na zewnątrz, korzystając z pogody. Niestety cała atmosfera została zepsuta w momencie gdy…influencerka znalazła w swoim jedzeniu robaka. Podzieliła się tą informacją na InstaStories.
Słuchajcie, przyjechaliśmy do Iławy na obiadek, do takiej pięknej restauracji i dostałam robaczka i Pan manager twierdzi, że ten robaczek przyleciał do mnie taki cały w sosie – relacjonowała.
To jednak nie był koniec. Kilka minut później na profilu celebrytki pojawiło się nagranie, na którym pokazuje paragon. Widać na nim, że danie z robakiem również zostało naliczone.
Do tego wszystkiego policzyli sałatkę, także nie polecamy – wyjaśniła 38-latka, wskazując palcem pozycję na rachunku.
Sylwia Bomba dodała jeszcze jedną relację na temat robaka. Z jej słów wynika, że rozmawiała z managerem, który uznał, że restauracja nie ponosi winy za to zajście.
Zapłaciłam za sałatkę z robakiem. Pan manager nie powiedział „przepraszam” tylko cały czas uparcie twierdził, że to moja wina, bo jedząc, nie zauważyłam, jak robak wpadł do sałatki, wykąpał się w sosie i zakopał się pod sałatę. Także pozdrawiam
News
i bądź zawsze na bieżąco!
