Michał Wiśniewski wpadł w kolejne tarapaty. Jego twórczość nie dotrze już do takiego grona osób, do jakiego by mogła, ponieważ wytwórnia muzyczna, z którą podpisał kontrakt, postanowiła wycofać utwory swoich artystów z TikToka. Sprawa ewidentnie zirytowała wokalistę, który w obszernym oświadczeniu nie szczędził pod jej adresem gorzkich słów.
Michał Wiśniewski w przestrzeni publicznej zaistniał jako lider i wokalista Ich Troje. Przed laty zespół cieszył się ogromną popularnością, a jego przeboje rozbrzmiewały we wszystkich stacjach radiowych. Równie dużym zainteresowaniem cieszyły się koncerty, na których pojawiały się tłumy. Z biegiem czasu blask grupy zaczął przygasać i choć nadal regularnie pojawia się na scenie, to już nie to samo, co było kiedyś.
O Wiśniewskim od dawna jest głośno w mediach, ponieważ popadł w poważny konflikt z prawem. Ostatnio sąd dokładnie przeanalizował aferę SKOK-ową, w którą zamieszany był czerwonowłosy artysta. Finalnie skład orzekający uznał go za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 1,5 roku pozbawienia wolności oraz grzywnę. Ku uciesze Michała, wyrok jest nieprawomocny i od razu poinformował, że zamierza się od niego odwołać, ponieważ uważa, że jest niewinny. Na tym jednak nie koniec jego problemów — kilka tygodni temu zdradził, że wraz z żoną są nękani, a na domiar złego wytwórnia muzyczna, z którą podpisał kontrakt, postanowiła wycofać m.in. jego utwory z TikToka, czym nieźle go rozzłościła.
Michał Wiśniewski w mocnych słowach o wytwórni muzycznej
Ostatnio głośno zrobiło się o tym, że wytwórnia Universal Music Poland wycofuje utwory swoich artystów ze wspomnianej wcześniej aplikacji. Głównym tego powodem miała być troska o dobrobyt muzyków oraz za niskimi stawkami za publikowanie swojej twórczości.
Te tłumaczenia jednak nie przekonały lidera Ich Troje, który opublikował obszerne oświadczenie. Wyjawił w nim m.in., że przez namowy wytwórni zespół przez wiele lat miał nie zarabiać na koncertach.
Walczycie o pieniądze przede wszystkim dla siebie – nie dla artystów. Jestem tego najlepszym przykładem. Podstępem przed laty namówiliście mnie na podpisanie umowy publishingowej obiecując złote góry i doradzając nie rejestrowanie się w ZAiKS co spowodowało, że nie miałem wpływów z koncertów itp. aż do 2020 roku kiedy to zostałem w końcu jego członkiem. Ufałem wtedy swojej wytwórni, która sprzedała miliony moich płyt.
Wytknął, że mimo upływu lat, nadal druga płyta zespołu nie trafiła do dystrybucji w wersji cyfrowej. Mało tego, gdy chciał wydać jubileuszowego boxa dla fanów, zażądano od niego niebotycznej sumy pieniędzy.
Do tej pory nie ma w cyfrowej dystrybucji 2 krążka zespołu Ich Troje.
Kiedy w 2016 roku próbowałem otrzymać licencję na wydanie jubileuszowego Boxa dla swoich fanów ze wszystkimi swoimi płytami otrzymałem warunek wpłaty 20.000 zaliczki na każdy z albumów, co przy fizycznej sprzedaży albumów było warunkiem nie do zaakceptowania (max. 1.000 boxów kolekcjonerskich).
Później było jeszcze mocniej. Zdaniem Wiśniewskiego kontakt z wytwórnią od dawna jest utrudniony, a artyści rzekomo nie mają wpływu na jej decyzje.
Nikt z Was przez ostatnie lata nie próbował niczego zrobić z dorobkiem moim ani zespołu a próby umówienia się na spotkanie kończyły się informacją: Nie jesteśmy zainteresowani.
Jak dopinaliście jakikolwiek umowy z jakikolwiek serwisami streamingowymi lub sklepami internetowymi nie pytaliście nas ani o zgodę, ani nawet o zdanie.
Reedycje nośników, jakiekolwiek działania marketingowe po wyssaniu artysty w trakcie jego 5 minut czy choćby „cześć jak się czujesz po latach” to fikcja.
Na koniec zwrócił się bezpośrednio do Universal Music Poland:
Nie wstyd Wam publicznie piexxxić takie farmazony „w trosce o artystów”?
A powinno.
Amen.
Myślicie, że wytwórnia ustosunkuje się do słów Michała Wiśniewskiego?