Maryla Rodowicz ma na swoim koncie tysiące koncertów i to nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Ponad 30 lat temu miała okazję wystąpić w Londynie, gdzie spotkała się z królową Elżbietą II. Nigdy o tym nie mówiła, bo do dzisiaj wstydzi się tego, co zrobiła.
Maryla Rodowicz jest jedną z najpopularniejszych wokalistek w Polsce, a jej sława zdaje się nie przemijać. Na swoim koncie ma wiele przebojów, przy których do dziś bawią się tysiące ludzi. W przeszłości miał okazję występować także za granicą. Jeździła po Europie, Ameryce, Azji, a nawet Australii. W jednym z odcinków The Voice Senior przyznała, że z tego powodu zaniedbywała syna i do dzisiaj ma o to do siebie wielki żal.
Codziennie dzwoniłam, ale co to są telefony. Wszystkie pieniądze, jakie zarabiałam, wydawałam na telefony i na zabawki w Stanach. Żałuję…
Ostatnio spotkała się z reporterem Plotka, by opowiedzieć mu o swoim życiu. Choć podkreśliła, że to nie jest wywiad jej życia, zdradziła w nim kilka nieznanych dotąd szczegółów.
Maryla Rodowicz zaliczyła wpadkę przed królową Elżbietą
W trakcie rozmowy Rodowicz ujawniła m.in., jak dowiedziała się, że Andrzej Dużyński ją zdradza oraz nie szczędziła krytycznych uwag pod adresem TVP i PiS. Na tę chwilę stacja nie odniosła się do jej wypowiedzi, ale nietrudno się domyślić, że pracodawca nie był zadowolony z tego, co usłyszał na swój temat. Wiele jednak wskazuje na to, że nie zobaczymy jej już w następnej edycji The Voice Senior.
To jednak nie koniec wyznań Maryli. W trakcie wywiadu powiedziała, że miała okazję spotkać się z królową Elżbietą II. Niestety nie wspomina tego najlepiej, ponieważ zaliczyła wstydliwą wpadkę, o której nie potrafi zapomnieć.
Miałam taką sytuację na początku lat 90., że zachowałam się jak 'wieśniara’. Miałam koncert w Londynie dla Polonii. Jest tam taka szkoła dla dobrze urodzonych chłopców, w której żoną dyrektora była Polka. I ona powiedziała „zapraszam do siebie, wszyscy się zmieścicie, ale uważajcie, bo dzisiaj przyjeżdża królowa — wspominała.
W pewnym momencie artystka dostrzegła monarchinię i w przypływie radości zupełnie nieświadomie zachowała się bardzo nietaktownie.
Ja byłam wtedy zafascynowana robieniem zdjęć i zawsze zabierałam ze sobą aparat fotograficzny. Tam była taka dosyć wąska brama, w której pozwolili nam stanąć, podjeżdża królowa z torebką, a ja w nią z bliska fleszem. Boże! Jak ja się wstydziłam. Była tym oślepiona — wyznała w wywiadzie dla Plotka.
Musiało to wyglądać fatalnie. Myślicie, że królowa zapamiętała Polkę, która oślepiła ją blaskiem flesza?