w

Maja Bohosiewicz zdradza, w jaki sposób poznała męża. Nie uwierzycie, jak wyglądały pamiętne Walentynki! „Wrzucił zdjęcie zdeptanych róż”

fot. Maja Bohosiewicz z mężem / Instagram

Z okazji Walentynek Maja Bohosiewicz podzieliła się z fanami historią dotyczącą początków znajomości z mężem. Jak się okazało, Tomasz Kwaśniewski poczuł się tak urażony pierwszą randką, że ogłosił, iż Walentynki zamierza obchodzić… szerokim łukiem. Miał ku temu niezłe powody.

Maja Bohosiewicz od kilku miesięcy wraz z rodziną mieszka w Dubaju, i jak pisała jakiś czas temu, przystosowała się już do życia w mieście na pustyni. Maja spełnia się jako influencerka i nie przegapia żadnej okazji, aby podzielić się z fanami swoim życiem. Z okazji święta zakochanych Bohosiewicz podzieliła się nietypową walentynkową historią.

Historia związku z Kwaśniewskim

W opublikowanym w niedzielę wpisie celebrytka postanowiła zdradzić, jak poznała ukochanego. Tę okazję Bohosiewicz wykorzystała też na zareklamowanie butów i torebki, z którymi zapozowała na dołączonych do historii zdjęciach z mężem.

Jak wyznała Maja, początkowo na walentynkową randkę z Tomaszem umówiła się jedynie w celu zdobycia miejsca w popularnym warszawskim lokalu, w którym chciała zabawić się z przyjaciółką.

Lat temu chyba z osiem, umówiłam się na randkę z chłopakiem w Walentynki. Tak szczerze to chciałam po prostu, aby zrobił rezerwację w znanym wtedy klubie Bątą, bo chciałyśmy się pobawić z moją psiapsi, a dostać tam stolik łatwo nie było” – zaczęła Maja.

Ostatecznie Bohosiewicz całkowicie wystawiła Kwaśniewskiego i nie pojawiła się na umówionym spotkaniu, bo już wcześniej udało się jej znaleźć „przystojnych adoratorów”. Zawiedziony Tomasz swoją frustracją podzielił się na Facebooku, gdzie opublikował zdjęcie zdeptanych róż i wymowny wpis.

„Nasz before z przyjaciółką potoczył się tak dobrze, że nie chciało nam się wychodzić do innego klubu, bo powiem szczerze, znalazłyśmy bardzo przystojnych adoratorów i wyjście do Bątą było bez sensu. Chłopak zaczął pisać, gdzie jestem, kiedy się pojawię – myślę sobie 'co za jęczybuła, będę – nie będę – moja sprawa’. Pojawić się nie pojawiłam, a chłopak na Facebook’a wrzucił wymownie zdjęcie zdeptanych róż z opisemnastępne Walentynki też będę obchodził, obchodził szerokim łukiem” – wspomina Bohosiewicz.

Maja zdradziła, że przyszły mąż żądał od niej zwrotu pieniędzy, które przepadły w związku z rezerwacją miejsca w obleganym lokalu. Okazało się jednak, że nieudane Walentynki były jedynie początkiem ich znajomości, która zaowocowała dwójką dzieci: Zacharym i Leonią.

Na ślubnym kobiercu para stanęła w 2018 roku, a związek trwa już osiem lat. Maja zapewniła, że Kwaśniewski, mimo umieszczonego lata temu w mediach społecznościowych wpisu, wyleczył złamane serce i ochoczo świętuje Walentynki.

„Dostałam również wiadomość z jego numerem konta i prośbą o oddanie mu należytej kwoty, którą zapłacił za moją rezerwację, na której się nie pojawiłam. Wtedy jego szanse z bliskich jednego spadły do zera. I tak oto 8 lat później, mamy dwójkę dzieci. A Walentynki obchodzimy – nie aż takim szerokim łukiem” – zapewniła.

Jak oceniacie postępowanie Bohosiewicz?

fot. Instagram screenshot

Źródło: Instagram – majabohosiewicz

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Maciej

Z "Pantofelkiem" związany jestem od 2021 roku. Na bieżąco informuję Was o życiu gwiazd, a także najświeższych wydarzeniach z kraju i ze świata. Prywatnie miłośnik górskich wędrówek i dobrej książki.

(VIDEO) Zawodnik MMA-VIP rzucił się na Marcina Najmana! Awantura na konferencji przed galą!

Izabella Łukomska-Pyżalska podwyższa nagrodę za pomoc w znalezieniu skradzionych aut. Ogromna suma! [ZDJĘCIA]