Magda Kwiatkowska
Krzysztof Rutkowski ma na swoim koncie wiele sukcesów zawodowych, dzięki którym nie tylko stał się popularny, ale i dorobił ogromnego majątku. Nie ukrywa, że stać go na wiele i chętnie się z tym obnosi, co niektórzy uważają za nieco tandetne. Zanim jednak zaczął wieść dostatnie życie, musiał pokonać długo drogę. W podcaście Żurnalisty zdradził, kiedy naprawdę poczuł się bogaty.
Krzysztof Rutkowski to zdecydowanie najpopularniejszy detektyw w Polsce, a być może również i najbogatszy. Nie od dziś wiadomo, że na swojej profesji dorobił się ogromnego majątku, czym zresztą chętnie się chwali. Niektórzy uważają, że zakrawa to już o kicz, lecz on z całą pewnością lubi taki styl bycia, a już na pewno się tego nie wstydzi. Niedawno wraz z żoną, Mają Rutkowski, skrzętnie relacjonowali huczne drugie wesele połączone z komunią ich synka. Wystawna impreza kosztowała fortunę, a Krzysztof junior w prezencie otrzymał dwa auta, które również nie należały do najtańszych.
W zasadzie już od kilku tygodni nazwisko Rutkowski regularnie przewija się przez media, a zainteresowanie detektywem nie maleje. Ostatnio doczekał się nawet zaproszenia do podcastu Żurnalisty. Rozmawiali o jego pracy, ale też poruszony został wątek posiadanych przez niego milionów.
Kiedy Krzysztof Rutkowski został milionerem?
Prowadzący z pomocą detektywa przybliżył słuchaczom jego postać. Wspomniał, że zrobiło się o nim głośno, ponieważ w przeszłości zajmował się m.in. odzyskiwaniem skradzionych aut z krajów bloku wschodniego. Kontynuując wątek, dopytał, kiedy po raz pierwszy na jego konto wpłynęła pokaźna suma pieniędzy.
Jest to piękne, co powiem, że to bogactwo przeplatało się z tzw. bogactwem wewnętrznym, intelektualnym, bogactwem pewnej mocy, którą masz. To, że dzisiaj masz dużo pieniędzy na koncie, daje ci perspektywę tego, że będziesz miał jeszcze więcej, dlatego że zapieprzasz jak dziki, praca cię nie męczy, masz niespożyte siły, masz fajne pomysły, wiesz jak to robić, i to jest bogactwo wartości intelektualnej
– odparł wymijająco.
Żurnalista kontynuował temat, najwidoczniej oczekując od niego, że poda jakąś konkretną kwotę. Okazuje się, że spory zastrzyk gotówki dostał, gdy udało mu się odzyskać kilkadziesiąt ciężarówek ze Słowacji. Kwota robi wrażenie.
Kiedy poczułem się bogaty? Wtedy, kiedy wpłynęło mi na konto 36 samochodów razy 15 tysięcy euro za jeden. Rachunek jest prosty, przelicz
– odpowiedział.
Po chwili zastanowienia powiedział, że było to 540 tysięcy euro. Wyjaśnił, że mogło to być w 1997/1998 roku. W tamtym czasie euro kosztowało około 3,8 zł, więc po przeliczeniu tej kwoty, wychodzi na to, że dostał ok. 2 milionów złotych.
Choć to spora kwota, wiele wskazuje na to, że nie miał dość czasu, by pomnożyć majątek. Niedawno jego żona wspomniała, że gdy się poznali w 2012 roku, miał poważne problemy finansowe i milionowe długi. Jak jednak widać, udało mu się przetrwać kryzys i dziś może wieść dostatnie życie.
@zurnalista.pl Słuchaliście najnowszych rozmów?
♬ oryginalny dźwięk – zurnalista.pl – zurnalista.pl
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
