Cara Delevingne przeżyła prawdziwy koszmar. Jej dom spłonął w ogromnym pożarze. W gaszeniu go wzięło udział trzynaście wozów strażackich. Modelka zabrała głos w tej sprawie.
Cara Delevingne to supermodelka i aktorka. Odniosła wiele sukcesów na światowych wybiegach i ma na swoim koncie role w hitach kinowych takich jak Legion samobójców czy Papierowe miasta. Dzięki swojej udanej karierze mogła zakupić ogromną posiadłość w Los Angeles wartą ponad siedem milionów dolarów. Niestety, w piątek stało się najgorsze.
Posiadłość Cary Delevingne spłonęła
Jak informują zagraniczne media, posiadłość Cary Delevingne w Los Angeles stanęła w płomieniach wcześnie rano. Straż otrzymała zgłoszenie o 3:57. Na miejscu zjawiły się 4 karetki, 13 wozów strażackich, w tym 94 strażaków, którzy od razu podjęli walkę z ogniem. Według portalu Daily Mail pożar prawdopodobnie rozpoczął się na tyłach domu i rozprzestrzenił się na poddasze. Na razie nie ustalono przyczyny powstania ognia. Wyżej wspomniany portal przekazał, że strażacy pracowali przy posiadłości gwiazdy ponad dwie godziny, a jeden z nich spadł z drabiny i został ranny.
Modelka nie była w domu, gdy to się stało. Przebywała wówczas w Wielkiej Brytanii. Niedługo po opublikowaniu informacji o pożarze zabrała głos.
Moje serce zostało dziś złamane. Nie mogę w to uwierzyć. Życie może zmienić się w mgnieniu oka, więc doceniajcie to, co macie – napisała na InstaStories.
W dalszej części podziękowała strażakom za trud pracy jaki włożyli w próbę uratowania jej domu. Zaniepokojeni fani zasypali gwiazdę pytaniami, czy jej dwa ukochane koty wyszły z tego całe.
Przeżyły! To zasługa strażaków – wyjaśniła Delevingne, dołączając emotikon czerwonego serca.