w

Artur Barciś omal nie UMARŁ! „Mój organizm wahał się, czy walczyć, czy się poddać ”

Artur Barciś - fot. Podlewski/AKPA
Artur Barciś - fot. Podlewski/AKPA

Artur Barciś otarł się o śmierć. Niewiele brakowało, a popularnego aktora nie byłoby już wśród nas. Choroba bardzo dała mu się we znaki i nie był świadomy tego, że jest tak bliski końca. Co się stało?

Artur Barciś to aktor, który zyskał popularność dzięki takim serialom jak Miodowe lata i Ranczo. Wraz z Cezarym Żakiem stworzył duet, który pokochali widzowie. Choć na szklanym ekranie zawsze byli ze sobą bardzo blisko, to w rzeczywistości dzieli ich wiele różnic i nie zawsze się dogadują.

Gwiazdor sporadycznie udziela wywiadów, ale po tym co wyznał w najnowszym, krew mrozi się w żyłach. Okazuje się, że gdy w 2020 roku zachorował na koronawirusa, otarł się na śmierć. Choroba bardzo dawała mu się we znaki i przez kilka długich tygodni dochodził do siebie. Dopiero wtedy mógł przyjąć szczepionkę. W końcu postanowił opowiedzieć o tym trudnym czasie w jego życiu.

Artur Barciś omal nie umarł

Barciś zgodził się porozmawiać z Beatą Biały, dziennikarką Twojego Stylu, której opowiedział o zmaganiach z COVID-19. Wyznał, że było z nim bardzo źle, ale nie zdawał sobie z tego sprawy.

O tym, jak blisko byłem śmierci, dowiedziałem się po fakcie, po kilku dniach walki z COVID-em – samotnie, w domu. Zaprzyjaźniony lekarz, któremu opowiedziałem, co się ze mną działo, uświadomił mi, że mój organizm wahał się, czy walczyć, czy się poddać. Nie byłem tego świadom.

Choroba bardzo go przeczołgała. Przez kilka dni w samotności toczył jedną z najcięższych walk w swoim życiu. Czuł się fatalnie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

Owszem, czułem się strasznie, przez pięć dni leżałem niemal bez życia, a jednak nie dopuszczałem myśli, że to się może stać, choć płakałem w mokrym od potu barłogu, dusząc się od kaszlu i gorączki. Wychowałem się na wsi, w trudnych warunkach. Życie mnie przeczołgało i nieraz musiałem walczyć o przetrwanie. Może stąd towarzyszące mi w kryzysach przekonanie, że mimo wszystko… dam sobie radę — skwitował.

Z kolei nieco wcześniej, tym razem w rozmowie z Vivą.pl wspominał moment, w którym zrozumiał, że to może być jego koniec.

Pamiętam moment, kiedy uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć. Tak szybko… Zawsze myślałem, że będę żył długo, bo moja babcia żyła 96 lat, a mama właśnie świętowała 90. urodziny. Liczyłem na dobre geny, poza tym regularnie się badam. Nagle COVID spowodował, że znalazłem się na granicy, i nie wiedziałem, w którą stronę popchnie mnie los. Byłem sam w domu. Leżałem w barłogu, potwornie się pociłem, ale nie miałem siły, żeby zmienić pościel. Nie spałem pięć dób. Na szczęście dzięki komórce Beba cały czas była przy mnie… – Beba, to jego żona, Beata.

Naprawdę trudno sobie wyobrazić, jak musiał w tamtej chwili czuć się Barciś. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Krystyna Janda - fot. Niemiec/AKPA

Wyszła na jaw wysokość emerytury Krystyny Jandy. Kwota nie zwala z nóg. To dlatego nie rezygnuje z aktorstwa?

Michał Wiśniewski - fot. Instagram @m_wisniewski1972

Michał Wiśniewski walczy z nieuleczalną chorobą. „To wyglądało fatalnie”. Co dolega muzykowi?