Wiktoria Gąsior z „Hotelu Paradise” została OKRADZIONA! Cała posiniaczona przemówiła do fanów. „Mam ZŁAMANY nos”

Wiktoria Gąsior, znana widzom z programu Hotel Paradise, opublikowała w sieci niepokojące zdjęcia. Poinformowała, że została okradziona, a ujęcia wskazują na to, że mogła paść ofiarą brutalnej przemocy. Co się stało?

Wiktoria Gąsior zyskała rozpoznawalność dzięki udziałowi w 4. edycji programu Hotel Paradise. Niestety niemalże od początku jej pobyt na rajskiej wyspie nie należał do udanych. Uczestniczki zawiązały przeciwko niej pakt, spiskowały i bardzo źle ją traktowały. Widzowie byli zaniepokojeni tym, co dzieje się przed kamerami i za pośrednictwem mediów społecznościowych apelowali, by ktokolwiek zareagował na jej cierpienie. 25-latka nie kryła łez przed kamerami, a po powrocie do domu powtórnie zaczęła borykać się z problemami odżywiania i zaczęła uczęszczać na terapię.

Celebrytka, która do niedawna z sukcesem startowała w zawodach bikini fitness, niedługo po tym poinformowała, że trafiła do szpitala psychiatrycznego. Trudne doświadczenia z przeszłości coraz bardziej dawały o sobie znać, a liczne obawy o swoją przyszłość spowodowały, że zdecydowała się podjąć leczenie. Nie zagrzała tam jednak długo miejsca. Wypisała się z placówki po tym, jak rzekomo w niekulturalny sposób zwrócono jej uwagę, by przestała relacjonować swój pobyt w mediach społecznościowych.

Niestety los nie oszczędza młodej kobiety.

Wiktoria Gąsior została pobita i okradziona?!

Internauci już od dłuższego czasu bardzo niepokoili się o stan Wiktorii. Choć zdawała się być szczęśliwa, a nawet zaczęła układać sobie życie u boku nowego partnera, zdarzało jej się miewać gorsze chwile. Kilka tygodni temu przekazała, że spotkała ją bardzo przykra sytuacja. Zakrwawiona i ze łzami w oczach wyrzuciła z sobie wszystkie negatywne emocje, które namnożyły się w niej po ostrej wymianie zdań z rodziną.

Zraniono mnie kolejny raz. Ja nie wytrzymuję takich rzeczy, wiecie? Bo ja nic złego nie robię, od samego początku do samego końca. Ja nie mam czegoś takiego, że ja mówię sobie: Wiki, zrobiłaś to źle. […] Ja wierzę w taką prawdziwą miłość od samego początku do samego końca. Że w końcu poznam takiego partnera, który będzie dla mnie na 100% […], ale widocznie nie jest mi to pisane, żebym przeżyła coś tak pięknego […]. Nie na tym polega życie, że cały czas nas ktoś zawodzi i cierpimy. Ja cierpię już tyle lat, że już nawet nie mam nadziei na nic lepszego, szczerze mówiąc. Każdy po kolei mnie tak samo zawodzi i myślę już o tym po prostu, żeby pójść do klasztoru — opowiadała rozemocjonowana.

Choć na początku chciała opowiedzieć o tym, co doprowadziło ją do skraju wytrzymałości, ostatecznie odpuściła. Długo jednak walczyła o to, by wrócić do normalności, zwłaszcza że znowu borykała się z zaburzeniami odżywania. Gdy poczuła się lepiej, zaczęła wychodzić do ludzi, a uśmiech znowu zaczynał wracać na jej usta.

Kilka dni temu Gąsior relacjonowała, że odwiedziła salon fryzjerski, by poddać się kilku zabiegom mającym poprawić wygląd i kondycję jej włosów. Oczywiście zabrała ze sobą ukochanego pieska, Zuzię. Po upływie kilku godzin na profilu partnera Wiktorii pojawiła się informacja, że suczka uciekła. Mężczyzna zwrócił się do internautów z prośbą, by dali znać, jak ją zauważą. Już ten wątek zaniepokoił obserwatorów 25-latki, ponieważ nawet nie zabrała głosu w tej sprawie.

Okazuje się, że w tym czasie sama borykała się z poważnymi problemami. W najnowszym poście, który wrzuciła na Instagram w czwartkowy poranek, przekazała, że Zuzia się odnalazła. Uciekła, ponieważ wystraszyła się tego, co działo się z jej właścicielką.

Zuzia się odnalazła, dziękuję za Waszą pomoc… biedna, przestraszyła się tego co się działo — zaczęła.

Zaraz po tym wyjaśniła, że została okradziona, a na załączonym zdjęciu możemy zobaczyć jej spuchniętą i posiniaczoną twarz, liczne otarcia na brodzie, ustach, nosie, czole oraz stopach. Nie wyjaśniła, co dokładnie się stało, ani czy została pobita przy okazji kradzieży.

Ja jestem cała obolała, cała w ranach
Ledwo stoję na nogach.
Mam złamany nos, jutro będę operowana.
Zostałam okradziona. Wszystkie pieniądze, jakie miałam, mi ukradli…

Kiedy to się skończy…?

Publikacja wywołała ogromne poruszenie, a pod postem zaroiło się od komentarzy zaniepokojonych internautów. Pojawiły się nawet apele do jej rodziców z prośbą o szybką reakcję, ponieważ wiele osób obawia się, że może spotkać ją coś gorszego:

• Boże pamiętam Wiktorię, która wchodziła do programu… Piękna, zadbana, z pewnością siebie i głową do góry. Ten program, świat i internet zniszczył Ci życie. Strasznie mi przykro z powodu tego co Cię spotyka, życzę dużo zdrowia i siły bo jest ci ona potrzebna, wierze w ciebie.
• Matko, co się stało ? Dlaczego jesteś tak pobita i co to za rany na stopach …. O co tu chodzi.
• Niech ktoś pomoże tej biednej dziewczynie. Trzymaj się Wiktoria.
• Wiki, dużo siły.
• Ja nie rozumiem, jak można robić coś takiego, tym bardziej kobiecie, mam nadzieje, że ten, kto ci to zrobił, poniesie tego konsekwencje! Trzymaj się Wikuś!
• Jezuuu…. Wiki modlę się za Ciebie.
• O ku**a… Będzie dobrze, trzymam mocno kciuki, zdrówka.
• Wiktoria może to kwestia złych wyborów? Obracasz się w towarzystwie niewłaściwych osób jeśli okradziono Cię w domu tej dziewczyny, gdzie się tak cieszyłaś, to nie był zwykły przypadek … ściskam.

W odpowiedzi na ten ostatni komentarz Wiktoria wyjaśniła, że nie została okradziona w mieszkaniu:

Okradziono mnie ma ulicy… w ciemnym zaułku

Jeżeli Ty lub osoba z twojego otoczenia znalazła się w podobnej, trudnej sytuacji, zawsze możesz liczyć na wsparcie psychologów dostępnych pod bezpłatnym numerem 116 123 (ogólnopolska Poradnia Telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny) lub 116 111 (telefon zaufania dla dzieci i młodzieży).