Wiktoria Gąsior była jedną z uczestniczek Hotelu Paradise. Pobyt na rajskiej wyspie okupiła silnymi emocjami, co zostało zbagatelizowane nie tylko przez uczestników, ale i produkcję. Właśnie ogłosiła, że postanowiła rozpocząć leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Co się stało?
Wiktoria Gąsior była jedną z uczestniczek 4. edycji programu Hotel Paradise. Niestety nie wspomina tego czasu dobrze, ponieważ pozostałe bohaterki show bardzo źle ją traktowały — kierowały pod jej adresem niewybredne uwagi, a później doszło nawet do tego, że zawiązały wokół niej spisek. Sytuacja była na tyle uciążliwa, że nie raz zalewała się łzami przed kamerami. Widzowie byli bardzo poruszeni tym, co się dzieje przed kamerami i próbowali przetłumaczyć producentom, że postępują źle, dając wyspiarkom ciche przyzwolenie na takie zachowania.
Tu nie chodzi o to, co działo się w „Hotelu” I o uczestników, którzy w nim byli. Tylko o to, co dzieje się teraz. Miałam załamanie nerwowe spowodowane sytuacją, która była w „Hotelu”. Zaczęłam leczenie. Zaczęło być lepiej. Obiecywano mi wsparcie psychiczne i psychiatryczne. […] Byłam cicho, byłam posłuszna i nic nie komentowałam, aby nie rozdmuchiwać jeszcze większej afery. Rozumiałam, że chodzi o uspokojenie sytuacji i o ogólne dobro programu. Zostałam totalnie zignorowana — starała się wyjaśnić, dlaczego uważa, że w formacie pokazano ją w złym świetle.
Po zakończeniu nagrań Wiktoria skupiła się na swojej największej pasji, jaką jest sport. Od lat startuje w zawodach bikini fitness i odnosi na tym polu sukcesy. Jeszcze kilka tygodni temu relacjonowała w mediach społecznościowych wyprawę do Stanów Zjednoczonych, gdzie reprezentowała Polskę na prestiżowym konkursie. Choć fizycznie była u szczytu formy, psychicznie już tak dobrze sobie nie radziła.
Wiktoria Gąsior z Hotelu Paradise trafiła do szpitala psychiatrycznego
Gąsior nigdy nie robiła tajemnicy z tego, że od dziecka ma problemy z samoakceptacją. W końcu doszła do wniosku, że być może dzięki operacjom plastycznym uda jej się zyskać pewność siebie.
To wynika z wielu traum życiowych, które przeszłam w młodości. Zmieniłam się. Stworzyłam nową Wiktorię — tłumaczyła na Instagramie.
Nawarstwiające się problemy bardzo dały jej w kość, a już zwłaszcza to, co przeżyła w Hotelu Paradise. W czwartek poinformowała, że sama zwróciła się do psychologa z prośbą o umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym.
To już było za dużo. Za dużo tego wszystkiego.
Zamykam się na własne życzenie.
Jestem w szpitalu psychiatrycznym.
Tak. Psychiatrycznym, dobrze przeczytałeś… przeczytałaś…Wszystko zaczęło się od tego (sory, że tak napiszę. Może znowu będzie HEJT, bo przecież mi, NIE WYPADA) od tego całego hotelu paradise. […]
Przeszłam tam syf. Totalne g*wno.
Dobrze wiecie, że nic nie mówiłam. Od samego początku byłam cicho i wszystko trzymałam w sobie. Ale teraz będę mówić.
Mam na to dużo czasu.Jestem w szpitalu psychiatrycznym.
Będąc w hp przez to, że ciągle komuś się coś działo ze zdrowiem, śmialiśmy się, że to nie hotel paradise tylko hospital paradise.
Tylko że RAJ to był tam żaden. To było PIEKŁO.
Wyznała, że w placówce medycznej czuje się bardzo dobrze, a ludzie są wobec niej życzliwi.
Dopiero teraz jestem w RAJU.
Tu tylko leżę, odpoczywam i w końcu będę miała przy sobie ludzi, którzy naprawdę będą mogli mi pomóc i mnie WYSŁUCHAĆ.
Nie dlatego, że WYPADA.
Lub bo tak się POWINNO zrobić.
Tylko dlatego, że CHCĄ.Już od pierwszej minuty pobytu tutaj – mam PRZYJACIÓŁ.
Ludzie są mili, życzliwi. Pomagają sobie. Dobrze się do siebie odzywają. Uśmiechają się. Dzielą się jedzeniem. Myślą o innych.
Bo DOBRZY ludzie mają uczucia i TRAKTUJĄ BLIŹNIEGO JAK SIEBIE SAMEGO. […] Ludzi dobrej woli jest więcej. Ale zło również istnieje. Przez tych ZŁYCH, którzy szerzyli u mnie HEJT – jestem tu gdzie jestem i moje serce krwawi […] – tłumaczyła.
Kilka godzin później dodała kolejny kadr. Tym razem mogliśmy zobaczyć, że leży w szpitalnym łóżku, a w nadgarstek ma wbity wenflon. Postanowiła wyjaśnić, co wydarzyło się ubiegłej nocy i jak doszło do tego, że podjęła decyzję o leczeniu psychiatrycznym.
[…] W nocy zabrała mnie karetka.
Mam dyskopatię, zmiażdżony kręgosłup oraz krwawą endometriozę na prawym jajniku. Nie wzięłam wczoraj leków przeciwbólowych, które w ostatnim czasie brałam. Leków brałam bardzo dużo, bo koiły mój ból. Normalna osoba po wzięciu takiej ilości leków jak ja byłaby na totalnym haju. A ja normalnie funkcjonowałam, pracowałam, prowadziłam auto.Zabrali mnie do szpitala i położyli na oddziale ginekologicznym, bo ból, który zwijał mnie z bólu, powodowała endometrioza.
Nie wiedziałam, że ją mam — przecież zdrowie mnie nie interesowało, to już ustaliliśmy.
Gdy się obudziła, emocje wzięły górę i zaczęła płakać. Pielęgniarka, która się nią opiekowała, nie zbagatelizowała jej stanu i zaoferowała, że może poprosić o konsultację z psychologiem.
Byłam nieprzytomna aż do rana.
Po przebudzeniu zaczęłam płakać. Pani Pielęgniarka zaoferowała mi rozmowę.
Początkowo nie chciałam, bo już tyle razy się ludziom wygadywałam i nie czułam się dobrze. Czułam, że ich zanudzam. Że wcale nie chcą mnie słuchać. Widziałam to zawsze po ich mowie ciała.Po chwili rozmowy pielęgniarka zaproponowała mi rozmowę z psychologiem. Od razu się zgodziłam.
Przyjechała pielęgniarka i poszłyśmy do pokoju porozmawiać w ciszy i spokoju.
Po raz pierwszy uzewnętrzniła się i opowiedziała o piekle, które przeżyła. Sama zwróciła się do psychologa z prośbą o przewiezienie do szpitala psychiatrycznego. Jej stan był już tak zły, że zaczęła obawiać się tego, co może wydarzyć się, gdy wróci do pustego domu.
Po tym wszystkim poprosiłam, aby zamknęli mnie w szpitalu psychiatrycznym, bo już nie mam siły…
Nigdy nie miałam próby samobójczej. Ale znam siebie. Wiem, do czego jestem zdolna. I po prostu się bałam, że jeśli teraz wrócę do domu i znowu będę SAMA to może być naprawdę źle.No i teraz jestem tu.
Przywieźli mnie ze szpitala bezpośrednio do szpitala psychiatrycznego.
Jeżeli znajdujesz się w sytuacji kryzysowej i chciałbyś/-abyś porozmawiać z psychologiem, zadzwoń pod bezpłaty numer 22 484 88 01 lub 116 123.