Magda Kwiatkowska
Mateusz Murański nie żyje. 29-letni aktor i freak fighter zmarł nagle w środę 8 lutego. Na początku informacja pojawiła się w sieci, jednakże w krótkim czasie udało nam się skontaktować z Oficer Prasową Komendanta Miejskiej Policji w Gdyni, która potwierdziła przykrą wiadomość.
Około godziny 11:25 otrzymaliśmy informację o zgonie mężczyzny. Na miejsce pojechała grupa dochodzeniowo-śledcza, technik kryminalistyki, lekarz biegły sądowy oraz prokurator. Policjanci pracowali pod nadzorem prokuratora. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Decyzją prokuratura ciało zostało przewiezione do zakładu medycyny sądowej na sekcję zwłok. Ustalamy okoliczności tego zdarzenia — przekazała nam podkom. Jolanta Grunert.
Jak dowiedzieliśmy się od prokurator Grażyny Wawryniuk, rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, jednego z członków rodziny aktora zaniepokoił fakt, iż nie może się z nim skontaktować. Od razu zgłosił sprawę policji, która po przybyciu na miejsce odnalazła jego ciało.
Co było przyczyną śmierci Mateusza Murańskiego?
W sieci pojawiły się wpisy sugerujące, co mogło wydarzyć się tamtego dnia, jednakże żadna z tych wersji nie została potwierdzona. Wstępne wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku, wskazują, że prawdopodobną przyczyną zgonu Mateusza Murańskiego była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Zlecone zostały dalsze badania: toksykologiczne i histopatologiczne — przekazała RMF FM prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śmierć 29-latka wstrząsnęła całym internetem oraz społecznością związaną z popularnym federacjami freak fightowymi. Laluna wprost zasugerowała, że Mateusz ciężko znosił hejt, który się na niego wylewał w sieci.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
