Monika Richardson jest dobrze znana z tego, że nie boi się mówić głośno, co myśli. Nie mogła zatem przemilczeć jednej z najgłośniejszych afer ostatnich miesięcy. Dziennikarka nie kryła emocji, komentując sprawę Telewizji Polskiej.
Monika Richardson jest popularną dziennikarką. Przez lata także można było ją zobaczyć na szklanym ekranie w roli prezenterki. Prowadziła takie pogramy, jak Europa da się lubić, mKult popkultury czy Orzeł czy reszta. Sama przez długi czas była związana z TVP. Dziś sama chętnie śledzi zaskakujące zmiany, jakie w ostatnim czasie mają miejsca w stacji. Nie boi się ona także głośno mówić o niewygodnych sprawach.
Niezłe jaja, co? Oglądam z popcornem to, co się teraz dzieje. Najwyraźniej nie było innego sposobu niż wyłączenie sygnału TVP Info. Chylę tu czoła przed mądrością premiera Tuska i ministra Sienkiewicza. Chapeau bas. Rozumiem, że oni tę sprawę prześwietlili od lewa do prawa i wyszło, że to jedyny sposób. Uważałam, że kwestia pojawienia się sygnału kontrolnego w Telewizji Polskiej to coś, do czego się nie posuną, bo to nie jest najlepszy PR — mówiła Plotkowi.
Niedawno do Sejmu wpłynął projekt uchwały ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP. W związku z tym powołano nowe rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. W Telewizji Polskiej nagle wszystko się posypało, co nie umknęło uwadze Richardson.
Monika Richardson komentuje problemy TVP
Nie od dziś wiadomo, że dziennikarka ma negatywny stosunek do byłego pracodawcy. Nie kryje się ona z tym, chętnie komentując bieżącą sytuację i problemy Telewizji Polskiej. Ta ostatnio ma ich sporo. Po zmianie w szeregach władz wzięto pod lupę funkcjonowanie TVP. Co mocno się odbiło na jej działaniu, czego dowodem jest zamieszanie z ostatnią emisją programów. Można było zauważyć, że zamiast Wiadomości wyemitowano początkowo planszę z logo, a następnie chaotyczne urywki poszczególnych programów. Richardson postanowiła podsumować to dosadnie.
Tu trzeba było ostrego i zdecydowanego cięcia, by skończyć z propagandą — tłumaczyła dziennikarka.
Ostatecznie do zdecydowanych działań doszło, ponieważ program TVP Info został wyłączony. Dziennikarka ma nadzieję, że to dopiero początek zmian, by przywrócić rzetelne media.
Przypominam, że nastąpił proces korporyzacji telewizyjnej, w której tożsamość programowa, która była bardzo klarowana i wyrazista, została totalnie zniszczona. Czy to się da przywrócić? Czy w ogóle tędy droga? Nie wiadomo. Wydaje mi się, że programy newsowe to jest to, co najbardziej interesuje ekipę rządzącą. Mam przy tym nadzieję, że na tym nie zakończą i zmiany dotkną też innych produkcji i będą na wielu szczeblach — stwierdziła.
Richardson uważa, że konieczne są gruntowne zmiany w strukturach Telewizji Polskiej i to nie wyłącznie w przypadku programów informacyjnych, lecz będą one wymagały czasu. Podobne zdanie ma Michał Kobosko z Polski 2050, który w wywiadzie dla Gazety.pl zapowiadał, że poważne zmiany zajdą w TVP i to niebawem. Jego zdaniem stanowisko prezesa stacji powinien zająć manager z prawdziwego zdarzenia, a nie polityk.
Co Wy sądzicie o obecnej sytuacji TVP?