Niektórym rodzicom brakuje rozsądku. Najlepszym tego przykładem jest „tatuś”, który postanowił wsadzić swojego 7-letniego synka za kierownicę Ferrari. Nie licząc się z konsekwencjami, dumny pędził z nim 225 km/h.
Sprawę tą nagłośniły holenderskie media. Obywatel tego kraju może pochwalić się sporą kolekcją aut marki Ferrari. W jego garażu znaleźć można m.in. takie modele, jak F12berlinetta czy 488 Spider. Z pewnością wielu panów chciałoby się z nim zamienić, jednak na pewno nie na rozumy.
Ojciec wsadził 7-latka za kierownicę Ferrari i pędził z nim ponad 200 km/h
Mądry ojciec postanowił zabrać swojego 7-letniego synka na przejażdżkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że maluch nie siedział w foteliku na siedzeniu pasażera, a na kolanach ojca. Ba! Gdyby tego było mało, to maluch kierował samochodem!
Na drodze szybkiego ruchu kierowane przez chłopca Ferrari 488 Spider pędziło 225 km/h, a F12berlinettą przemieszczali się z prędkością „zaledwie” 150 km/h.
Z pewnością o sprawie nikt by się nie dowiedział, gdyby nie fakt, że mężczyzna na co dzień zajmował się handlem narkotykami. Policja już od dłuższego czasu bacznie się mu przyglądała, zbierając materiały potrzebne do postawienia mu zarzutów. W dniu zatrzymania odebrano mu telefon komórkowy, którym nagrywał, jak jego syn prowadzi luksusowe auta. Stety lub nie, nigdy nie udostępnił ich w sieci.
Ostatecznie zatrzymano mu prawo jazdy na okres trzech lat, a także postanowiono umieścić go w areszcie na okres 4 tygodni. Oddzielnie odpowie za handel narkotykami.