Hanna Zborowska ma za sobą trudny czas. Na początku 2021 roku poinformowała, że rozwodzi się z mężem, ale dopiero kilka tygodni temu zdradziła, co działo się w jej domu. Jeszcze trochę, a doszłoby do rękoczynów!
Hanna Zborowska to córka znanej aktorskiej pary — Marii Winiarskiej i Wiktora Zborowskiego. W przeciwieństwie do siostry, Zofii Zborowskiej, nie poszła w ich ślady. Przeniosła się na studia do Hiszpanii i to właśnie tam poznała Daniela Nevesa, swojego byłego już męża. Wraz z nim przeprowadziła się do Brazylii, a dokładniej do Fortalezy i tam też na świat przyszły ich dwie córki — Nina i Mila.
Zborowska spędziła z mężem 15 lat, ale w lipcu 2020 roku zaczęły pojawiać się pierwsze plotki świadczące o tym, że coraz gorzej im się układa. Wcześniej Daniel od czasu do czasu pojawiał się na zdjęciach i nagraniach publikowanych przez Hanię na Instagramie, dlatego też internauci dopytywali, czy to prawda. Ona jednak nigdy nie odpowiadała na pytania jednoznacznie, czym jeszcze bardziej podgrzewało atmosferę. Dopiero na początku 2021 roku potwierdziła, że się rozwiodła.
Rozwód to bardzo przykra sprawa. Nikt nigdy nie wychodził za mąż z myślą, że się kiedyś rozwiedzie. Po prostu przestało się układać, nie ma żadnej winy. Skończyło się, było super przez 15 lat, mamy super dwie córki, ale się skończyło. A jak się skończyło, to trzeba to jakoś poukładać na nowo, żeby było dobrze — tłumaczyła podczas wywiadu z Agnieszką Hyży.
Na początku 2023 roku szczerze wyjawiła, co działo się w jej domu jeszcze przed rozstaniem. To nie był dla niej łatwy czas.
Hanna Zborowska o rozwodzie
Na początku stycznia tego roku Hania była gościnią Kamila Balei w podcaście Tato, no weż!, w którym zdradziła nieco więcej szczegółów na temat rozstania z mężem. Influencerka nie ukrywała, że to był trudny czas w jej życiu.
U nas słabo się układało od jakiegoś czasu, zanim mój mąż się od nas wyprowadził. A wyprowadził się na tydzień przed rozpoczęciem pandemii. Fortunnie się złożyło, bo jakbyśmy mieszkali razem w czasie pandemii, to skończyłoby się na rękoczynach. Mieliśmy powolny rozpad, w miarę naturalny. Najstraszniejsze jest to w rozwodzie, kiedy są dzieci. Dzieci bardzo cierpią, obwiniają się. To była jedna z pierwszych rzeczy, jakie powiedzieliśmy, że to nie jest ich wina. Do tej pory cierpię bardzo, że byliśmy na tyle głupi, że przysporzyliśmy tyle cierpienia głównie najstarszej córce.
Wszystko jednak potoczyło się na tyle dobrze, że Nina bez trudu zaakceptowała fakt, iż jej rodzice już nie będą razem. Dodała, że choć często między nią a Danielem dochodziło do spięć, nigdy nie kłócili się przy córkach.
Wtedy się szczęśliwie złożyło, że mamy jej najbliższej przyjaciółki też się rozstały, więc dla niej to było takie normalne: „Aha, teraz się rozstajemy”. Staraliśmy się nie kłócić przy dzieciach. Kłóciliśmy się, jak one już spały, nie było nigdy jakiegoś mordobicia, afer i tak dalej. Ale była gęsta atmosfera. Największe mieszkanie stawało się malutkie.
Poniżej możecie wysłuchać całego podcastu.