w

Anna Dymna miała trzech mężów. Jej pierwsze małżeństwo to gotowy scenariusz na film. „Strzeliłam go w łeb, a on mi oddał i podbił oko”

Anna Dymna - fot. Filip Radwański/AKPA
Anna Dymna - fot. Filip Radwański/AKPA

Anna Dymna kochała i chciała być kochana, lecz jej dwa małżeństwa przetrwały raptem kilka lat. Historia związków aktorki z powodzeniem mogłaby zostać zekranizowana, bowiem nie brakuje w niej wzlotów i upadków.

Anna Dymna urodziła się 20 lipca 1951 roku w Legnicy, ale jako Małgorzata Dziadyk. Można powiedzieć, że aktorstwem interesowała się od dziecka, ponieważ w wieku 11 lat zaczęła uczęszczać do Kociego Teatru Jana Niwińskiego, w którym przez kilka kolejnych lat szkoliła warsztat. Efekty przyszły szybko, ponieważ już na pierwszym roku studiów debiutowała w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie rolą Isi i Chochoła w Weselu Wyspiańskiego. Zebrała wówczas wiele pochwał, a drzwi do wielkiej kariery stanęły przed nią otworem.

W 1971 roku zagrała główne role w filmach 150 na godzinę oraz Pięć i pół bladego Józka. Praca pochłonęła ją na tyle, że musiała powtarzać trzeci roku studiów, ale to nie wpłynęło na przebieg jej kariery. Widzowie mogą kojarzyć ją z takich produkcji jak: Diament radży, Jak daleko stąd, jak blisko; Janosik, Nie ma mocnych, Kochaj albo rzuć oraz Trędowatej, choć to zaledwie niewielki skrawek jej dorobku artystycznego. Łącznie zagrała w 68 filmach oraz 39 przedstawieniach teatralnych.

W życiu prywatnym Dymnej było równie barwnie jak na planach zdjęciowych wspomnianych wcześniej produkcji. Jej uroda przyciągała mężczyzn i niejeden zabiegał o jej względy, ale tylko trzem szczęściarzom udało się skraść jej serce. Nie zawsze dopisywało jej szczęście w miłości, a pierwsze małżeństwo było niezwykle burzliwe.

Anna Dymna wdała się w bójkę z pierwszym mężem

Pierwsze małżeństwo Anny dla wielu osób mogło być ogromnym zaskoczeniem. Na początku lat 70., przy okazji pracy na planie filmu 150 km na godzinę poznała Wiesława Dymnego. Starszy od niej o 14 lat aktor i kabareciarz na początku nie zrobił na niej większego wrażenia. Zamienili ze sobą raptem kilka słów, a po zakończeniu nagrań każde poszło w swoją stronę.

Wszystko zmieniło się rok później, gdy aktorka otrzymała rolę w produkcji Pięć i pół bladego Jóżka. On był wówczas scenarzystą i tak jej podpadł, że wdali się w bójkę.

Owego wieczora źle się czułam, a Jerzy Cnota i Dymny grali za moimi drzwiami w ping-ponga. Strasznie głośno przy tym przeklinali. Wreszcie nie wytrzymałam i wyszłam zapytać, czy mogliby przestać grać. Wtedy Dymny podszedł do mnie z butelką i powiedział coś, wplatając słowo „ku*wa”. Byłam tak przerażona, że strzeliłam go w łeb, bo myślałam, że to o mnie. A on mi oddał i podbił mi oko — wspominała w książce Dymny. Życie z diabłami i aniołami autorstwa Moniki Wąs.

Choć w większości przypadków ta sytuacja zakończyłaby się interwencją policji lub zerwaniem wszelkich kontaktów na resztę życia, oni postąpili inaczej. Po tej wymianie ciosów nieoczekiwanie zrodziło się między nimi uczucie, które zaprowadziło ich wprost do urzędu cywilnego. W 1971 roku wzięli ślub i stworzyli z pozoru zgrane małżeństwo. Wspierali się, inspirowali, motywowali i dzielili swoimi zawodowymi doświadczeniami.

Daleko im było jednak do ideału. Wybranek aktorki zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, a wysokoprocentowe trunki często wyzwalały w nim demony. Nie raz zdarzało się, że bez słowa znikał na dłuższy czas.

Miał charakter wolnego ptaka, a wtedy nie było gdzie latać. Życie z nim było ciągłym balansowaniem nad przepaścią. Na początku małżeństwa myślałam, że nie dam rady, a potem zrozumiałam, że nieważne co się będzie działo i tak było warto z nim być. Bo trzy dni z Dymnym trzeźwym rekompensowały mi cały miesiąc, kiedy gdzieś znikał i musiałam go szukać — powiedziała w wywiadzie dla Pani.

Los nie był dla nich łaskawy i wystawił ich na olbrzymią próbę. Po siedmiu latach od ślubu w ich mieszkaniu wybuchł pożar. Zarzewiem najprawdopodobniej był kineskop w telewizorze. Sytuacja była dramatyczna, bowiem w tym czasie wewnątrz przebywał Wiesław Dymny, który przygotowywał żonie kąpiel. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, a on został uwięziony w łazience. To mogło skończyć się tragedią, ale na szczęście do domu wróciła Anna, która wyciągnęła go ze szponów rychłej śmierci. Choć stracili wszystko, ta sytuacja pozytywnie wpłynęła na ich dalsze życie, bowiem mąż aktorki postanowił skończyć z nałogiem.

Anna Dymna została wdową siedem lat po ślubie

W chwili, gdy wszystko zaczęło im się układać i wiele wskazywało na to, że w ich życiu w końcu zapanuje spokój i szczęście, Wiesław zmarł. Jego nagłe odejście było zaskoczeniem, bowiem miał zaledwie 42 lata. To ona znalazła go w kuchni i do dziś nie poznała dokładnej przyczyny śmierci. Sugerowano, że mógł być to zawał lub następstwo choroby alkoholowej, ale ona nie chciała w to uwierzyć.

Policjanci odmawiali wszczęcia śledztwa, co nie dawało jej spokoju. Sugerowała, by przesłuchali znajomych, którzy pomagali mu przy remoncie mieszkania. Wciąż pamiętała też nieznajomego mężczyznę, który pojawił się w ich mieszkaniu krótko po tym, jak stwierdzono zgon Dymnego.

Sugerowałam, z kim powinni porozmawiać; chociażby (…) z tym dziwnym facetem, który pojawił się nagle, gdy wynosili Wieśka, a którego znałam wcześniej z widzenia. Nie mam pojęcia, kim był, w ogóle nic o nim nie wiem, ale mam wrażenie, że on musiał coś wiedzieć — powiedziała w Kolacji z konfidentem.

Z racji tego, że nie ujawniono żadnych dowodów, które mogłyby wskazywać na to, że w śmierć Wiesława mogły być zamieszane osoby trzecie, śledztwo umorzono. Dopiero po latach okazało się, że funkcjonariusze kłamali i w rzeczywistości w aktach nie ma nawet wzmianki o tej sprawie. Ostatecznie gwiazda musiała pogodzić się z tym, że nigdy nie dowie się, co wydarzyło się tamtego pamiętnego dnia.

Anna Dymna jeszcze dwa razy wychodziła za mąż

Anna Dymna potrzebowała czasu, by uporać się z żałobą. Krótko po tym miała wypadek samochodowy, a przez odniesione obrażenia wymagała rehabilitacji. To właśnie wtedy poznała Zbigniewa Szota, fizjoterapeutę. Połączyło ich płomienne uczucie, które w 1982 roku przypieczętowali ślubem. Dwa lata później aktorka urodziła syna, Michała. Niestety po sześciu latach jej małżeństwo dobiegło końca, a głównym powodem były odmienne plany na przyszłość.

Na szczęście los ponownie uśmiechnął się do aktorki. Na początku lat 90. poznała reżysera i dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Krzysztofa Orzechowskiego. Z początku łączyła ich przyjaźń i wspólna pasja. Ostatecznie zdecydowali się wziąć ślub i do dziś tworzą udane, kochające i wspierające się małżeństwo. Mieszkają razem we wsi Rząska pod Krakowem. W 2020 roku ukochany aktorki zachorował na koronawirusa i bardzo podupadł na zdrowiu, ale na szczęście w krótkim czasie udało mu się wrócić do formy.

Anna Dymna, Krzysztof Orzechowski - fot. Gałązka/AKPA
Anna Dymna, Krzysztof Orzechowski – fot. Gałązka/AKPA
Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Doda, Nergal - fot. Wojtalewicz Jarosław AKPA

Doda wspomina związek z Nergalem. Nie przebierała w słowach. „Zostawił mnie po tym, jak…”

Jaqueline, Bartek - fot. Instagram @jaqueline.sgonina YouTube @loveislandwyspamilosci

Jaqueline i Bartek z „Love Island” już nie są parą. Dziewczyna zdradziła powód rozstania. „Zastałam Bartka w łóżku z…”