w

DramatDramat

Zostawiła psa w nagrzanym samochodzie, a sama wybrała się na basen. Mimo błyskawicznej reakcji strażaków, zwierzę nie żyje

Zostawiła psa w nagrzanym aucie - fot. Pixabay @andperseand
Zostawiła psa w nagrzanym aucie - fot. Pixabay @andperseand

Wakacje to niezwykle trudny czas dla zwierząt, zwłaszcza gdy mają nieodpowiedzialnych właścicieli. Do tego grona zaliczyć można rodzinę, która zostawiła psa w nagrzanym samochodzie i jak gdyby nigdy nic poszła na basen.

Psiaka w stanie agonalnym dostrzegł przechodzień, który od razu zaalarmował służby miejskie. Te po przybyciu na miejsce od razu zabrały się do akcji ratunkowej. Po wydobyciu zwierzęcia z rozgrzanego pojazdu zaczęli oblewać jego pyszczek zimną wodą, jednak było już za późno.

Zostawiła psa w nagrzanym samochodzie

Do opisywanego zdarzenia doszło w Weronie. 30-letnia kobieta wraz ze znajomymi i swoim pupilem wybrała się na miejski basen. Kierowca zaparkował nieopodal wejścia, po czym zamknął go, zostawiając wewnątrz psa rasy rhodesian ridgeback. Po godzinie 18 obsługa zaczęła nadawać przez głośniki komunikat, prosząc, by właściciel auta o wskazanym numerze rejestracyjnym pilnie udał się na parking.

Byłam wtedy na basenie z córką. Słyszałyśmy ten apel. Kiedy miałyśmy wracać, obsługa kierowała nas do bocznego wyjścia, nie tego głównego, chodziło o to, żeby dzieci nie widziały tej strasznej sceny. To było okropne — powiedziała jedna z klientek pływalni w rozmowie z dziennikiem Il Mattino.

Przechodzień dostrzegł, że znajdujące się w rozgrzanym pojeździe zwierzę jest w ciężkim stanie, a wszystkie szyby były zamknięte. Od razu chwycił za telefon i zaalarmował służby, które wybiły szybę.

Strażacy, widząc zwierzę w agonii, zbili szybę samochodu gaśnicą i wyciągnęli psa — czytamy na łamach Corriere della Sera.

Gdy tylko wydobyli psa z pojazdu, przystąpili do akcji ratunkowej. Chcąc obniżyć temperaturę ciała, zaczęli polewać jego pysk zimną wodą. Niestety było już za późno.

Zmarł w ich ramionach — czytamy na łamach dziennika.

Dopiero po kilku komunikatach na parkingu zjawił się kierowca w towarzystwie właścicielki psa. Gdy dowiedzieli się, że czworonóg nie żyje, oboje wpadli w rozpacz.

Złożyliśmy w prokuraturze rejonowej wniosek o ukaranie kobiety na podstawie zarzutów z artykułu 544 kodeksu karnego — powiedział Corriere della Sera rzecznik policji miejskiej w Weronie.

Kobieta została oskarżona o maltretowanie zwierząt, za co grozi jej kara grzywny w wysokości od 5 do 30 tysięcy euro lub od 3 do 18 miesięcy pozbawienia wolności. W sytuacji, gdy zwierzę umrze, wyrok ten zwiększa się o połowę.

Altamura, miasto we Włoszech, poinformowała, że to nie pierwsza taka sytuacja, gdy właściciele zostawiają czworonogi w samochodach, jednak pozostawiają wówczas uchylone szyby oraz pojemniki z wodą.

Otrzymujemy wiele zgłoszeń dotyczących psów pozostawianych w samochodach, głównie wieczorami, w centrum miasta. Najczęściej właściciele zostawiają jednak uchylone okna i pojemnik z wodą, nie są to auta stojące w pełnym słońcu, dlatego ostatecznie nie interweniujemy, bo widzimy, że pies ma się dobrze.

W dniu, w którym rhodesian ridgeback umarł, w Weronie było 36 stopni Celsjusza. Na pojazd nie padał żaden cień, a wszystkie okna były szczelnie zamknięte. Redaktor Corriere della Sera po rozmowie z policjantami i strażakami stwierdził, że wewnątrz mogło być nawet 50 stopni. Możecie sobie tylko wyobrazić, w jakich męczarniach konał pies.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

15-latka upiła się do nieprzytomności - fot. Pixabay @StockSnap

Nieprzytomna 15-latka znaleziona na pomoście. Miała prawie pięć promili alkoholu we krwi! Sprzedawczyni usłyszała zarzut

[VIDEO] Wielka awantura księży w Żabce. Walka na brzuchy i potrącenie autem. Wszystko nagrał ministrant