Przed Antonim K. trudne chwile. W czwartek 5 października ma ruszyć proces, w którym jest oskarżony o prowadzenie auta pod wpływem środka odurzającego. Może usłyszeć surowy wyrok.
Antoniego K. opuściła dobra passa. Podczas gdy jeszcze kilka lat temu odnosił liczne sukcesy zawodowe, a jego kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie, teraz musi stawić czoła wielu problemom. W połowie lutego tego roku został zatrzymany przez policję. Choć badania alkomatem wykazały, że jest trzeźwy, funkcjonariusze postanowili dodatkowo przetestować go na obecność narkotyków. Wynik był pozytywny.
O godz. 16:40 funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego dokonali kontroli mężczyzny siedzącego w samochodzie marki audi. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest trzeźwy, natomiast wykonany przez nich test narkotykowy wskazał, że mężczyzna jest pod wpływem środków odurzających — czytamy w oświadczeniu, które Bartłomiej Śniadecki przesłał Gazecie Wyborczej.
Gwiazdor już po kilku godzin odniósł się do krążących pogłosek i potwierdził, że faktycznie został poddany policyjnej kontroli, a narkotest wykrył, że był pod wpływem THC. Niezwłocznie wyjaśnił, że nie zażywa narkotyków, ale wspomaga się medyczną marihuaną, która ma łagodzić objawy stwardnienia rozsianego.
Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał, że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru. Wykonano badanie krwi, oczekujemy na wyniki. W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może się utrzymywać mimo że w dniu zatrzymania nie używałem konopi. Chciałbym zaznaczyć, że nie zażywam narkotyków, co wykazały dzisiejsze testy, więc bardzo proszę o zaprzestanie pomówień. Ponadto tegorocznych urodzin nie świętowałem w żadnym warszawskim klubie — tłumaczył.
Mimo wyjaśnień prokuratura skierowała do sądu wniosek o ukaranie.
Rusza proces Antoniego K.
Pod koniec maja do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K. Zarzucono mu, że prowadził auto pod wpływem substancji psychotropowej, a dokładnie delta-9-tetrahydrokannabinolu (marihuany).
Opinia toksykologiczna, uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie prokuratury, jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu — przekazała PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Gwiazdor jest w opałach, bowiem kodeks za ten czyn przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch oraz obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów przez co najmniej 3 lata.
Dodatkowo, w razie skazania, na Antoniego K. nałożony zostanie obowiązek zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych — wyjaśniła prokuratura.
Proces ma się rozpocząć w czwartek 5 października w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli.