Kinga
Moda na koreańską kulturę w Europie i na Zachodzie wciąż dobrze się utrzymuje. Nie brakuje przy tym szokujących informacji o fanach. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych jest Oli London, który wydał setki tysięcy, by wyglądać, jak Koreańczyk. Chciał upodobnić się do swoich idoli. Teraz zdecydował się na ponowną zmianę wyglądu.
Oli London jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych influencerów. Nie zdobył on wielkiego uznania wśród fanów k-popu i koreańskiej kultury. Wszystko przez jego obsesyjną fascynację idolami. Przez długi czas było o nim głośno z powodu wyzywającego zachowania i komentarzy. To on chciał maksymalnie upodobnić się do Jimina z zespołu BTS. Wydał na to ponad pół miliona złotych i przeszedł kilkadziesiąt operacji plastycznych.
Jednak nie była to jedyna szokująca decyzja, jaką podjął. W mediach społecznościowych i podczas wywiadów głosił, że uważa i czuje się Koreańczykiem, choć z tą kulturą związany był jedynie jako fan. Później zrobiło się o nim dość cicho. Wygląda, że była to tylko cisza przed burzą, bo influencer powrócił z nową informacją odnośnie swojego wyglądu i orientacji.
Oli London ponownie się zmienia
Influencer ma za sobą wiele etapów odkrywania swojej tożsamości, którymi otwarcie na bieżąco dzielił się w mediach. Zaczęło się od chęci zmiany wizerunku, by wyglądać, jak południowokoreański muzyk Jimin. Na tym się jednak nie skończyło. Później London twierdził, że dotychczas czuł się źle ze sobą i był uwięziony w swoim ciele. Od tego czasu chciał przypominać artystkę Rose z Blackpink. Zaczął także funkcjonować jako kobieta. Trwało to kilka miesięcy, po których doszedł do nowego wniosku.
Teraz London oznajmił, że skłania się ku tradycyjnemu wyglądowi białego mężczyzny. W związku z tym będzie starał się do odwrócenia efektów wszystkich wcześniejszych operacji. Ta nagła decyzja miała wynikać ze zmian światopoglądowych, jakich doświadczył podczas postrzegania się jako kobiety. Ma on także być od tego czasu zagorzałym chrześcijaninem. Taka zmiana o 180 stopni nie spotkała się ponownie z krytyką w sieci. Z tą musiał radzić sobie od samego początku swojej medialnej kariery.
- Wystarczyło pójść do dobrego psychologa. Wyszłoby taniej i efekt wizualny nie tak koszmarny.
- Nie wiem, czy to choroba psychiczna, czy bardziej chęć zwracania na siebie uwagi za wszelką cenę (w sumie jedno może być powiązane z drugim). Widać, że facet robi to, co przyciągnie do niego większą uwagę, teraz akurat doszedł do wniosku, że wyczerpał zainteresowanie innych ludzi swoimi operacjami, to nagle stał się gorliwym katolikiem…
- Tacy ludzie powinni być zamykani i leczeni do końca życia na specjalnych oddziałach.
Myślicie, że tylko szuka atencji czy faktycznie się tak zmienił?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
