Monika Brodka na swoim Instagramie opublikowała odważne zdjęcie. Pod fotografią pojawiło się wiele komplementów, ale także krytyczne komentarze. „Trzeba pokazać trochę golizny, będzie się płyta lepiej sprzedawać” – czytamy.
W ostatnich latach wizerunek Moniki Brodki wyraźnie ewoluował. Zwyciężczyni 3. edycji „Idola” postanowiła tworzyć bardziej alternatywną muzykę, starając się chwycić za serca większą liczbę osób. Wokalistka w ostatnim czasie coraz częściej stawia też na odważne stylizacje.
Zmianie uległo także jej życie osobiste. Piosenkarka jakiś czas temu rozstała się ze swoim narzeczonym, Przemkiem Dzienisem, z którym zaręczyła się w 2018 roku i rozpoczęła nowy związek z młodszym o kilka lat fotografem, Maksymem Rudnikiem.
Pochodząca z Twardorzeczki artystka już za niedługo wyda nowy album, który jest zapowiedziany przez single „Sadza” oraz „Monika”. Brodka jest obecnie pochłonięta przygotowaniami do premiery płyty, co będzie miało miejsce 28 października.
Monika nie zaniedbuje jednak swoich mediów społecznościowych, na których na bieżąco umieszcza kadry ze swojego życia. Na ostatnim zdjęciu, zrobionym w łazience, artystka odsłoniła mokre plecy oraz fragment pośladków. Uwagę zwraca obszerna „dziara” na lędźwiach artystki.
Pod postem pojawiły się liczne pozytywne komentarze, ale nie zabrakło także krytyki ze strony fanów. Niektórzy zarzucają Brodce, że nagim zdjęciem stara się zrobić wokół siebie szum przed wydaniem nowej płyty.
„Trzeba pokazać trochę golizny, będzie się płyta lepiej sprzedawać. Co za czasy”
„Zdjęcia ciekawe, ale tatuaż wieś”
„Na co komu takie zdjęcia…” – czytamy.
Podoba się Wam nowe, alternatywne wydanie Brodki?
Źródło: Instagram