Klaudia i Marcin skatowali miesięczną Luizę. Przez rodziców do końca życia będzie niepełnosprawna. Sąd ogłosił wyrok

Po blisko dwóch lat w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zapadł wyrok w sprawie Klaudii i Marcina, którzy w brutalny sposób skatowali miesięczną córeczkę. Jeden fakt przeważył na tym, że dostali łagodniejsze wyroki.

Luiza miała zaledwie miesiąc, gdy rodzice zgotowali jej piekło. Zdaniem lekarzy jej koszmar trwał co najmniej tydzień. 22-letnia Klaudia i jej o rok starszy partner bili i szarpali niewinne maleństwo.

W szpitalu stwierdzono, że dziewczynka ma stłuczenie głowy, złamaną lewą kość ciemieniową oraz urazowy obrzęk mózgu. Obrażenia te spowodowały u niej chorobę, która realnie zagrażała jej życiu. Po dokładniejszych badaniach zauważono także, że ma złamany trzon kości ramiennej, obojczyk, kość udową oraz liczne powierzchowne urazy głowy.

Młodzi rodzice skatowali miesięczną Luizę. Teraz usłyszeli wyrok

Tamtego pamiętnego dnia ruszyło ich sumienie i zgłosili się z niemowlęciem do szpitala, tłumacząc, że uderzyło się w fotelik. Przyjechali z dzieckiem do Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku. Stan Luizy był na tyle ciężki, że została przewieziona do Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. W placówce spędziła półtora miesiąca, w tym 11 dni na oddziale intensywnej terapii dziecięcej.

Lekarzy od razu zaniepokoiły widoczne gołym okiem obrażenia, dlatego też zaalarmowali policję. Funkcjonariusze natychmiast przyjęli zgłoszenie i zaczęli szukać rodziców-katów. Po wielu godzinach znaleźli ich w pobliżu dworca kolejowego w Malborku. Początkowo próbowali uciec.

Rodzice zarówno podczas śledztwa, jak i w toku rozprawy sądowej nie przyznawali się do winy oraz twierdzili, że nie stosowali przemocy wobec dziecka.

Nie po to dziecko robiłem, żeby je krzywdzić, tak? – powiedział dziennikarzom ojciec Luizy.

Prokuratura zarzuciła parze popełnienie wspólnie i w porozumieniu przestępstwa znęcania się fizycznego nad dziewczynką oraz spowodowanie u niej ciężkich obrażeń ciała, przez co usiłowali pozbawić ją życia.

Niestety obrażenia, których doznała dziewczynka, były na tyle poważne, że już do końca życia będzie niepełnosprawna.

Doszło do trwałych, nieodwracalnych zmian skutkujących znacznym opóźnieniem rozwoju psychofizycznego, wystąpieniem objawów małogłowia, dziecięcego porażenia mózgowego i zaburzeń niedowładu połowicznego lewostronnego, stanowiących ciężką, nieodwracalną chorobę — mówił sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku, Mariusz Kaźmierczak.

Obrońca ojca dziewczynki, wyznała dziennikarzom Faktów TVN, że mężczyzna wyrażał skruchę i interesował się dzieckiem przez cały czas trwania postępowania.

Oskarżyciel chciała, by zostali skazani na karę 15 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa, jednak sąd uznał, że to za wysoka kara. Na złagodzenie wyroku wpłynął fakt, iż oboje są jeszcze bardzo młodzi (Klaudia ma 22 lata, a Marcin 23) oraz zawieźli dziecko do szpitala. Ostatecznie więc zostali skazani na 10 lat pozbawienia wolności, a także:

Sąd orzekł wobec oskarżonych zakaz kontaktowania się z córką oraz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 20 metrów na okres 10 lat – powiedział PAP Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Oprócz tego otrzymali również zakaz zajmowania wszelkich stanowisk oraz wykonywania wszelkich zawodów lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich oraz opieką nad nimi na okres 15 lat. Każde z nich ma także wypłacić córce nawiązkę po 50 tys. zł. Oboje zostali już pozbawieni praw rodzicielskich.

Jak potoczył się losy dziewczynki, która dziś ma 2,5 roku?

Od jakiegoś czasu przebywa w rodzinie zastępczej — przekazało Radio Gdańsk.

Wyrok nie jest prawomocny.

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Obserwuj już teraz!