Sebastian M., który od kilku dni poszukiwany był listem gończym jako podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, wpadł w ręce policji! Funkcjonariusze zatrzymali go na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich!
Kilkanaście dni temu media obiegła informacja o tragicznym wypadku samochodowym na autostradzie A1 w pobliżu Sierosławia. W wyniku zderzenia BMW z Kią śmierć poniosła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. Drugi pojazd zaraz po uderzeniu stanął w płomieniach, przez co świadkowie nie byli w stanie udzielić im pierwszej pomocy.
Z ustaleń śledczych wynika, że kierującym BMW był 32-letni Sebastian M., który poruszał się po A1 z prędkością przekraczającą 250 km/h. Gdy informacja ta dotarła do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, ten niezwłocznie poinformował, że prokuratura postawi mężczyźnie zarzuty. Podejrzany jednak nie chciał dobrowolnie poddać się karze i gdy sprawa obiegła media, opuścił Polskę. Po kilku dniach poszukiwany listem gończym trafił w ręce policji.
Kierowca BMW podejrzany o spowodowanie wypadku na A1 zatrzymany!
W środę 4 października minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Kamiński, poinformował, że 32-latek został zatrzymany na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję, która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana M. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową.
Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową.
— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) October 4, 2023
Póki co nie wiadomo, kiedy podejrzany zostanie przewieziony do Polski. Jak informuje tvn24.pl, jego adwokat złożył wniosek o uzyskanie listu żelaznego.
Stosowny wniosek złożyliśmy w środę rano — wyjaśnił mecenas Bartosz Tiutiunik.
List żelazny to dokument, który gwarantuje podejrzanemu, że nie trafi do aresztu do czasu zakończenia procedury karnej. W zamian za to musi każdorazowo stawiać się na wezwanie sądu i prokuratury, nie może opuszczać kraju bez pozwolenia sądu i nie może wpływać na przebieg prowadzonego śledztwa. Stosowany on jest najczęściej w przypadkach, gdy podejrzanego nie można przymusowo doprowadzić przed oblicze sądu, bo np. znajduje się za granicą. Jeżeli któryś z powyższych warunków nie zostanie spełniony, sąd może odwołać list żelazny i umieścić taką osobę za kratkami.