Ewa Minge udzieliła przełomowego wywiadu Pudelkowi, w którym opowiedziała o trudnej przyszłości. Okazuje się, że w pewnym momencie swojego życia została bezdomna, a jej syn próbował odebrać sobie życie. Rozstanie z pierwszym mężem niemal doprowadziło ją do ruiny.
Ewa Minge to jedna z najpopularniejszych polskich projektantek i osobowości medialnych. Od 28 lat zajmuje się projektowaniem ubrań i akcesoriów, które cieszą się dużym zainteresowaniem wśród kobiet. Na swoim koncie ma pokazy m.in. w Mediolanie, Barcelonie, Rzymie i w Paryżu. Od lat współpracuje z największymi stacjami telewizyjnymi w Polsce, którym pomaga przy tworzeniu wizerunku osobowości medialnych.
Minge ma za sobą nieudane małżeństwo, którego owocem są dwaj synowie: Oskar (31 lat) i Gaspar (28 lat). Od 2017 roku jest żoną Jerzego Woźniaka, partnera biznesowego i właściciela spółki MGK Fashion. Choć obecnie jej życie jest bliskie ideału, w przeszłości musiała stawić czoła poważnym problemom prywatnym, przez które straciła niemal wszystko.
Ewa Minge była bezdomna
Ewa udzieliła Pudelkowi wywiadu, w którym wyjaśniła, że nie lubi epatować bogactwem, ponieważ na własnej skórze doświadczyła biedy i bezdomności. Zaraz po rozwodzie, jej życie zmieniło się o 360 stopni i z zamożnej kobiety, stała się samotną matką z dwójką dzieci bez dachu nad głową.
Ja w swoim życiu byłam bezdomna. Zostałam wyrzucona z domu z dziećmi przez policję, ponieważ za pierwszy mój rozwód zapłaciłam zapracowanym przez siebie, przez moją i tylko moją firmę, majątkiem. Żeby ten rozwód był szybki, zaproponowałam, że oddaję wszystko, kilka nieruchomości. Mimo że byłam osobą bardzo młodą, to mieliśmy kilka domów — powiedziała reporterowi portalu.
W rozmowie podkreśliła, że nie żałuje podjętej decyzji, ponieważ kierowała się wówczas wyłącznie dobrem synów. Starszy z nich nie radził sobie z problemami w domu rodzinnym i próbował odebrać sobie życie.
Nie, ponieważ lekarz moich synów, wtedy małych, bo mieli 8 i 11 lat, powiedział, że natychmiast muszę przerwać ten łańcuch. Mój starszy syn próbował się targnąć na swoje życie. Dzieci zostały poddane badaniom. Psycholodzy, psychiatrzy. Okazało się, że moje dzieci potrzebują natychmiastowej zmiany. Zapytałam, jaka będzie cena za natychmiastową zmianę. Usłyszałam: wszystko… – wyjaśniła.
Projektantka zapłaciła wysoką cenę za rozstanie, jednak nie spodziewała się, że to nie koniec jej problemów. Po kilku miesiącach od rozwodu do jej drzwi zapukała policja, która poinformowała ją, że ma się wyprowadzić z dotychczas zajmowanej nieruchomości.
Któregoś pięknego razu, pół roku po rozwodzie, zapukali policjanci, pokazali akty własności i powiedzieli, że ten pan tutaj, życzy sobie, żebyśmy z tego domu wyszli. Po czym, jak się rozeznali ci policjanci, to wzięli mnie na bok i zaproponowali coś, za co kocham ich do dzisiaj. I powiedziałam: słuchajcie, nie. Oczywiście miałam prawo zostać w tym domu, ale tego się tak nie załatwia…
Nie zdradziła, jaką propozycję otrzymała od mundurowych, ponieważ obawia się głośnego skandalu. Docenia jednak to, że wyciągnęli do niej pomocną dłoń.
Nie mogę ci powiedzieć, bo będzie afera na pół Polski, ale bardzo ładnie stanęli po stronie kobiety. Byli to mężczyźni z małej miejscowości, w związku z tym jurni mężczyźni — powiedziała Pudelkowi.
Mało który człowiek byłby w stanie udźwignąć tak ogromny bagaż doświadczeń. Pomyślelibyście, że Ewa Minge może mieć za sobą tak trudną przeszłość?