Doda nie wytrzymała i przerwała rozmowę z Wojewódzkim i Kędzierskim. Showman po kilku dniach opublikował zapis ich rozmowy. Padły mocne słowa

Doda wystąpiła w ostatnim podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Prowadzący poruszyli temat jej byłego męża, Emila Stępnia. Wokalistka nie szczędziła pod jego adresem gorzkich słów. Czy wiedziała o finansowych nieprawidłowościach? Kto zawiódł ją najbardziej?

Doda jest jedną z najpopularniejszych gwiazd w Polsce. Choć na estradzie osiągnęła już wszystko, w życiu prywatnym nadal nie znalazła osoby, z którą połączyłaby ją prawdziwa i trwała miłość. Kilka lat temu fani gorąco kibicowali jej relacji z Emilem Stępniem, producentem filmowym. Zakochani wzięli ślub w hiszpańskiej Marbelli, a nagranie z wydarzenia zostało pokazane w teledysku do utworu Miłość na etat. Zaraz po tym zaczęli regularnie brylować na czerwonym dywanie, wzbudzając ogromne zainteresowanie fotoreporterów.

Oprócz wspólnych planów na przyszłość połączyła ich też praca. Razem pracowali nad filmem Dziewczyny z Dubaju, jednak, zamiast celebrować kinowy sukces, wpadli w poważne problemy prawne. Tabloidy zaczęły rozpisywać się o przekrętach finansowych, których miał dopuszczać się mąż gwiazdy. Nie trzeba było długo czekać na informację o ich rozstaniu, a Doda w kolejnych wywiadach opowiadała o tym, że doświadczała przemocy psychicznej.

Doda gorzko o byłym mężu

Wojewódzki i Kędzierski wzięli ten temat na tapetę w swoim podcaście. Rozmowa Dody z dziennikarzami zakończyła się jednak przed czasem, ponieważ gwiazda była oburzona zadawanymi przez Wojewódzkiego pytaniami. Showman niemal przez cały czas dopytywał ją o trudne i bolesne doświadczenia z przeszłości, podczas gdy ona liczyła na to, że będą dyskutować o jej nowej płycie. Zarzuciła mu, że już na wstępie rozmowy poruszył temat jej rodziców, konfliktu z Agnieszką Szulim (przyp. red. mowa o Agnieszce Woźniak-Starak) i Emila Stępnia, przez którego wpadła w poważne problemy.

Artystką targały bardzo silne emocje i mimo iż zaproponowano jej, że mogą wrócić do rozmowy po krótkiej przerwie, odmówiła. Krótko po tym spotkała się z Szymonem Majewskim i w programie Nie mam pytań wyjaśniła, że bardzo cieszyła się na to spotkanie.

Wiedziałam, że jestem zapraszana na promocję płyty. Było bardzo miło. Byłam odprowadzona przez chłopaków z samochodu. Zapewniana, że będzie fajna, koleżeńska atmosfera. Bardzo cieszyłam się na tę rozmowę.

Niestety przez ilość pytań dotyczących jej przeszłości ostatecznie zdecydowała się przerwać rozmowę. Stanęła jednak w obronie Piotra Kędzierskiego, który, przyjął inną postawę niż jego redakcyjny kolega.

Ja widziałam zmieszanie w jego oczach. […] Widać, że jemu też było przykro.

Przyznała, że została zwabiona do studia niejako podstępem, dlatego też postanowiła wyjść.

Dałam złapać się w pułapkę. […] Jeśli ktoś zwabia kogoś pod pretekstem pokojowej rozmowy, a tak naprawdę ma w intencji wojnę czy walkę, to musi się mierzyć z tym, że druga osoba stwierdzi, że walczyć nie ma, o co i po prostu zostawi go samego na polu tej walki — skwitowała.

Mimo iż nie wyraziła zgody na publikację podcastu, Kuba Wojewódzki i tak opublikował jej zapis w mediach społecznościowych. W sieci rozgorzała dyskusja na ten temat i wielu internautów uważa, że prowadzący przekroczyli pewne granice, a nawet odnieśli wrażenie, jakby to było przesłuchanie.

• Bardzo ciężko się to czyta. Za duży kaliber. To nie jest dziennikarstwo, to przesłuchanie…
• Słaby ten wywiad, ukierunkowany negatywnie. Nie rozmawiacie tak z każdym gościem, szkoda,że Królikowskiego z sympatii głaskaliście. Jak chcecie prowadzić wywiad w ten sposób to z każdym.
• Mimo wszystko — każdy zasługuje na „nowy” start ! Rozgrzebywania starych ran temu nie służy. Takie to typowo polskie… zamiast pogratulować drugiemu sukcesu… lepiej mu dowalić…
• Miała racje, że wyszła, ile można wałkować te same tematy. Strasznie negatywny ten wywiad.
• Osobiście mnie samo czytanie tego strasznie zdenerwowało, chociaż te tematy nie dotyczą mnie. Patrząc na to, że Doda też jest bardzo wrażliwa, ten wywiad musiał być dla niej naprawdę trudny. Tak samo, że powiedziała, że nie chce o czymś rozmawiać, a potem do tego tematu wróciła. Domyślam się, że była zdenerwowana i chciała się bronić, żeby nie było, że coś zostanie niedopowiedziane. W rozmowie z Szymonem Majewskim cały czas ironizowała i żartowała, tutaj czuła się ewidentnie atakowana — i moim zdaniem, była.
• Nic się nie zmieniło, dziennikarstwo na najniższym poziomie. Bardzo dobrze, że wyszła.

Myślicie, że dziennikarze zachowali się właściwie, niejako wymuszając na Dodzie powrót do jakże trudnej przeszłości? Czy mimo jej sprzeciwu, zapis z rozmowy powinien zostać upubliczniony? Dajcie znać w komentarzach.

Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Obserwuj już teraz!