w

Rodzina uznaje ją za „dziwaczkę”. Wszystko przez to, że od lat nie zaprasza do swojego domu gości. „Goście bałaganią, przynoszą problemy. Dla mnie to męczące”

fot. Pexels @cottonbro.studio
fot. Pexels @cottonbro.studio

Hania od lat uchodzi za „dziwaczkę” w oczach swojej rodziny. Wszystko przez to, że nie zaprasza nikogo do swojego domu. Dlaczego? Ceni spokój i kontrolę nad własną przestrzenią. Dziś dzieli się swoją historią.

Zapraszamy do lektury artykułów z najnowszej serii na portalu, w której publikować będziemy listy naszych czytelników. Jeżeli chcesz podzielić się swoją historią, napisz do nas wiadomość na e-mail: kontakt@pantofelek.pl. Wybrane teksty opublikujemy na naszej stronie. W trosce o dobro i bezpieczeństwo, imiona wszystkich osób zostały zmienione. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu przed jego publikacją.

Gościnność w naszej kulturze od zawsze jest postrzegana jako ważna cecha. W wielu domach drzwi są otwarte dla rodziny, przyjaciół, a nawet sąsiadów. Jednak nie wszyscy czują się komfortowo z tym zwyczajem. Hania, nasza czytelniczka, postanowiła opowiedzieć o tym, dlaczego nie zaprasza gości do swojego domu. Dla niej spokój i prywatność są priorytetami, nawet jeśli oznacza to pewne nieporozumienia z bliskimi.

Uważa, że goście burzą rytm dnia

Hania ma 40 lat i uważa samą siebie za typową introwertyczkę. Niestety jej styl życia od dawna spotyka się z niezrozumieniem ze strony rodziny i znajomych.

Uchodzę za dziwaczkę, bo nie zapraszam ludzi do domu. Mimo że tak jest od lat, w dalszym ciągu najbliżsi nawet nie próbują mnie zrozumieć – pisze nasza czytelniczka.

Choć dla wielu z nas odwiedziny bliskich to powód do radości, dla Hani jest wręcz przeciwnie. Spotkania w domowym zaciszu kojarzą jej się z niepotrzebnym stresem i chaosem.

Dom jest moją oazą. To miejsce, gdzie mogę odpocząć, gdzie nie muszę spełniać czyichś oczekiwań. Kiedy przychodzą goście, wszystko się zmienia. Muszę się dostosować do ich rytmu, a to wytrąca mnie z równowagi.

Jednym z powodów, dla których unika przyjmowania gości, jest brak komfortu w takich sytuacjach. Czuje wówczas, że jej dom traci swój charakter.

Goście zawsze bałaganią, przynoszą swoje problemy, a często, zamiast wyjść o rozsądnej porze, siedzą do późna. To dla mnie męczące, bo nie potrafię się wtedy w pełni zrelaksować – wyjaśnia.

Jej styl życia często budzi zdziwienie i krytykę. Hania nie znajduje zrozumienia nawet pośród najbliższych jej osób.

Moja mama nieustannie mnie pyta, dlaczego nikogo nie zapraszam, a siostra uważa, że to egoistyczne. Uważają, że coś ze mną jest nie tak, skoro nie chcę dzielić się domem z innymi.

Mimo tych opinii kobieta pozostaje wierna swoim przekonaniom. Nie oznacza to jednak, że całkowicie odcina się od ludzi. Wręcz przeciwnie. Lubi towarzystwo, ale woli spotkania w miejscach publicznych, takich jak kawiarnie czy restauracje. Mówi, że ma wtedy komfort, że może w każdej chwili zakończyć spotkanie.

Dom to moja przestrzeń, moja oaza. Nie chcę, żeby ktoś burzył mój rytm dnia czy prywatność. Może to dla innych dziwne, ale dla mnie dom musi być miejscem spokoju – pisze na koniec.

Historia Hani zostawia nas z refleksją, gdzie kończą się oczekiwania innych, a zaczyna nasza potrzeba ochrony własnego komfortu. Czy jej zachowanie wydaje się dla Was przesadą, czy może jest zupełnie zrozumiałe?

fot. Pexels

Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

Napisane przez Kamila Kolińska

Prywatnie jestem miłośniczką książek i dumną posiadaczką trzech cudownych psów. Chętnie śledzę świat celebrytów i cieszę się, że mogę dostarczać Wam najnowsze informacje i plotki z show-biznesu.
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz na adres kamila@pantofelek.pl

Magda Gessler - fot. Instagram @magdagessler_official

Magda Gessler w osobistym wyznaniu. Wróciła wspomnieniami do swoich trudnych porodów. „Były na granicy życia i śmierci”