Małgorzata Pieńkowska usłyszała, że ma raka, gdy jej małżeństwo się rozpadało. Po latach wyznała: „Choroba mi pokazała, że życie jest olbrzymim darem”

Małgorzata Pieńkowska jest ulubienicą fanów M jak miłość. Mimo że cieszy się dużym zainteresowaniem, niechętnie udziela wywiadów. Znalazła w sobie jednak siłę, by opowiedzieć o najtrudniejszym okresie w swoim życiu — walce z rakiem. Co powiedziała?

Małgorzata Pieńkowska to aktorka, która od ponad 20 lat cieszy się ogromną sympatią widzów. Zawdzięcza to serialowi M jak miłość, w którym od 2000 roku wciela się w postać Marii, kiedyś Zduńskiej, dziś Rogowskiej. Równie często, jak na szklanym ekranie, można zobaczyć ją na deskach teatru. W przeszłości występowała m.in. w Teatrze Ateneum, Scena Prezentacje, Kwadrat czy Powszechnym, a od 2017 jest związana z Teatrem Nowym w Łodzi.

Mimo że Pieńkowska jest obecna w świecie show-biznesu od lat, niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Wiadomo o niej tak naprawdę niewiele. W latach 1991-2005 była żoną Jacka Sobali, z którym doczekała się córki, Iny, która poszła w jej ślady. W 2003 roku rodzina została wystawiona na próbę, ponieważ aktorka dowiedziała się, że ma raka piersi.

Małgorzata Pieńkowska wygrała walkę z rakiem

Informacja o tym, że jest chora, spadła na Małgorzatę jak grom z jasnego nieba. W najgorszych snach nie przewidziałaby, że może mieć raka, ponieważ zawsze dbała o zdrowie. Diagnoza wywróciła jej życie do góry nogami, ale podjęła walkę o życie.

Właściwie moją pierwszą reakcją było zdziwienie. Bo przecież dbałam o siebie — mówiła dziennikarzom.

Mimo że choroba bardzo dawała jej się we znaki, nie zrezygnowała z pracy w M jak miłość. Prawda jest taka, że miała na nią zbawienny wpływ, ponieważ skupiała się na losach granej bohaterki, a nie na tym, jak boleśnie doświadcza ją życie.

Nie miałam czasu na panikę — tłumaczyła.

Choć walka z rakiem jest wielkim wyzwaniem, nie załamywała się.

Silna jest ta kobieta, która zna siebie i ma w sobie ową siłę, moc. Ja zawsze ją czułam, daną tam, na górze… Podczas choroby doświadczyłam jej naprawdę — wyznała magazynowi Tina.

Zmagania z nowotworem uświadomiły jej, jak kruche jest życie i że tak naprawdę niczego nie można przyjmować za pewnik.

Choroba mi na pewno pokazała i zakomunikowała to drukowanymi literami, że życie jest olbrzymim darem. Na pewno poczułam, że absolutnie nie ma w życiu rzeczy stałych — wyznała w wywiadzie dla gazety.pl.

Jak przyznała, walka z nowotworem wpłynęła na jej dalsze życie:

Moje doświadczenie jedno zmieniło na stałe: mam dystans — skwitowała.

Gdy zmagała się z nowotworem piersi, los wystawił ją na kolejną próbę.

Małgorzata Pieńkowska rozwiodła się z mężem

Pieńkowska nie opowiadała o swoich zmaganiach z chorobą. Operacja, chemioterapia oraz późniejsza rehabilitacja dawały jej się we znaki i odbijały na nastroju. Mimo to każdego dnia zakładała perukę i pojawiała się na planie zdjęciowym. Mało kto jednak wiedział, że w jej życiu prywatnym, a dokładniej związku, dzieje się coś złego. W tym trudnym dla niej czasie, po kilkunastu latach wspólnego życia, postanowiła rozwieść się z mężem.

Pewnie inna kobieta w mojej sytuacji uznałaby, że choroba to wystarczający ciężar do udźwignięcia i nie dokładałaby już do niego rozwodu, lecz ja byłam zdeterminowana. Pomyślałam, że skoro nie można uzdrowić relacji z drugą osobą, trzeba uzdrowić siebie — mówiła w jednym z wywiadów.

Na szczęście przez cały czas mogła liczyć na wsparcie rodziców, córki, braci oraz przyjaciół. Mimo ich starań zauważyła, że chory jest bardzo samotny i musi odnaleźć w sobie siłę, by przez to przejść, wyciągnąć wnioski.

Chociaż tak sobie myślę, że chory człowiek zawsze jest sam. Sam musi tę lekcję przerobić. Dziś jestem pewna, że moja choroba była takim prztyczkiem od pana Boga. Informacją, że nic nie jest dane na zawsze. Poznałam gorycz życia, ale przy okazji nauczyłam się, co się w nim naprawdę liczy — tłumaczyła.

Małgorzata jest z córką bardzo blisko, zresztą grała z nią w M jak miłość. Czy choroba wpłynęła na ich relacje?

Fatalnie jest, jak dorośli chorują. Do niczego jest, gdy dziecko widzi chorobę rodzica, a rodzic widzi strach dziecka. Nie ma to tym epatować, było jak było — powiedziała w jednym z wywiadów dla Vivy!.

Przyznała, że te trudne chwile bardzo je do siebie zbliżyły.

A czy nas ten trudny czas zbliżył? No jasne.