w

SuperSuper HahaHaha DramatDramat

Daniel Olbrychski szczerze podsumował płomienny romans z Marylą Rodowicz. Nie najlepiej wspomina ich relację. „Ona poszła mi w SZKODĘ”

Maryla Rodowicz, Daniel Olbrychski - fot. screenshot YouTube @tvp_vod
Maryla Rodowicz, Daniel Olbrychski - fot. screenshot YouTube @tvp_vod

O romansie Maryli Rodowicz i Daniela Olbrychskiego było głośno w całej Polsce. W okresie Polski Ludowej tworzyli jedną z najgorętszych par rodzimego show-biznesu, jednak łączące ich uczucia stosunkowo szybko się wypaliły. Po latach aktor wrócił wspomnieniami do tamtego okresu. Chyba nie ma najlepszych wspomnień.

Daniel Olbrychski to wybitny i ceniony aktor, który na swoim koncie ma wiele ról w kultowych produkcjach. Przez lata współpracował z najlepszymi reżyserami, dzięki którym w krótkim czasie urósł do rangi gwiazdy. W przeszłości los postawił na jego drodze niezwykle utalentowaną i piękną, młodą wokalistkę Marylę Rodowicz. Choć znali się już od dłuższego czasu, to dopiero w 1973 roku zrodziło się między nimi uczucie silniejsze od przyjaźni. Artystka już wtedy przeczuwała, że coś się święci, choć jej oblubieniec był żonaty!

[…] akurat byłam w trasie kiedy zaatakowała zima. Lód na drogach, o oponach zimowych nikt wtedy jeszcze nie słyszał. Nie odważyłam się jechać dalej i zostawiłam auto w Lublinie. Mój menadżer wrócił do Warszawy i w parku, w Łazienkach, spotkał Daniela.

„Chcesz się przejechać porsche?” – zagaił. „Pewnie, że chcę!” – Daniel na to. I ukradkiem, w tajemnicy przed żoną, pojechał pociągiem do Lublina. Towarowym zresztą.

Przyprowadził mój samochód do Warszawy i wysłał mi zaczepną kartkę: „Nieznany fetyszysta porwał pani samochód. Na razie tulę się do kierownicy”. Oho, wiedziałam, że będzie się działo — wspominała w książce Sławomira Kopra pt. Gwiazdy kina PRL.

Daniel nie potrafił przejść obok niej obojętnie. Sam zainicjował spotkanie i uczył ją jak jeździć konno. Przy niej zapominał o żonie i pewnego pamiętnego dnia, gdy spotkali się w szatni klubu jeździeckiego, namiętnie pocałował Rodowicz. O tym, jak wielkie emocje temu towarzyszyły, najlepiej świadczy fakt, że piosenkarka doskonale zapamiętała, że w tamtej chwili pachniał podniecająco koniem i potem.

Zaprosił mnie też na ostatnie przedstawienie Hamleta w Teatrze Narodowym. Czułam się mocno zażenowana, bo posadził mnie w loży na balkonie, z boku sceny i przez cały spektakl Hamlet zwracał się do tej loży. Wszyscy ludzie na mnie patrzyli […] Potem pojechałam z nim na festiwal filmowy do Gdańska, gdzie podarował mi rolę Kmicica i… pogalopowało — kontynuowała.

Olbrychski najwidoczniej oszalał na punkcie artystki, ale nawet nie myślał o tym, by porzucić rodzinę. Maryli najwidoczniej też odpowiadało bycie tą drugą. Po latach ówczesna żona gwiazdora Monika Dzienisiewicz przyznała, że nie najlepiej im się układało, dlatego też w życiu jej męża pojawił się ktoś inny.

Gdyby między mną i Danielem działo się dobrze –– to ani Maryla Rodowicz, ani nikt inny nie zdołałby zauroczyć mojego męża. Nie traktowałam jej w kategorii potencjalnej rywalki. Dla mnie była to popularna piosenkarka. Jako kobieta w ogóle mnie nie interesowała. W związku z nią nie zapalało się żadne ostrzegawcze światełko.

Dzienisiewicz doskonale wiedziała, że się spotykają, ale nie sądziła, że ich relacje są aż tak zażyłe. Wpadli dopiero w chwili, gdy nakryła ich w warszawskim hotelu MDM. Aktor, dotychczas bardzo czujny, nieco się zapomniał i zaparkował swojego trabanta tuż obok porsche wokalistki. Wyprowadził się od żony i syna, ale przez lata formalnie pozostawał mężem Moniki. Nie chciał, by podczas sprawy rozwodowej orzekano o winie, a jednocześnie nie mógł sformalizować związku z Rodowicz. Przez kolejne trzy lata gwiazdorska para żyła w zawieszeniu i być może byliby razem dłużej, gdyby na świecie pojawiło się ich dziecko, ale Maryla poroniła.

Daniel Olbrychski szczerze podsumował romans z Marylą Rodowicz

W końcu przestali się dogadywać, a obok piosenkarki zaczął kręcić się Andrzej Jaroszewicz, syn premiera PRL. W ich związku przybywało problemów i choć były błahe, rozrastały się do rangi tych poważnych.

Mijaliśmy się. Dosłownie i w przenośni… Wybuchały drobne z pozoru nieporozumienia, do których przywiązywaliśmy większą wagę, niż na to zasługiwały. Nie odnajdywaliśmy się w łóżku. Rozwodu wciąż nie było… – wspominał.

Olbrychskiemu z trudem przyszło pogodzenie się z rozpadem ich związku. Poprosił nawet matkę Maryli o interwencję, ale i to na niewiele się zdało. W końcu oficjalnie przestali być parą.

Wyprowadził się co prawda z mieszkania, ale zostawił sobie klucze i czasami tam przychodził. Wracam z trasy, a tam stolik i lampa spalone – w wynajętym mieszkaniu. Okazało się, że Daniel wpadł tam któregoś wieczora z Edwardem Stachurą. Akurat była wtedy rocznica śmierci Zbyszka Cybulskiego, więc panowie postanowili odtworzyć scenę z Popiołu i diamentu, tę z płonącym spirytusem. No i spalili wielką lampę i stolik.

Daniel postanowił wrócić wspomnieniami do tamtego okresu podczas wywiadu z serwisem Co za tydzień. Już na wstępie podkreślił, że przed laty zadedykował ukochanej rolę Kmicica i do dziś nie wycofuje się z tych słów.

Kiedy była premiera „Potopu” i kiedy dostawałem nagrodę za najlepszego aktora, a wtedy byliśmy z Marylą razem, powiedziałem jej „ofiarowuję ci tę rolę” i to obowiązuje do dzisiaj. Nie mogłem tego odebrać, wtedy ją kochałem i tak postanowiłem — wyznał.

Mimo upływu lat okazuje się, że nadal bacznie obserwuje poczynania dawnej kochanki. Podczas wywiadu nieoczekiwanie przytoczył wypowiedź Maryli na temat jego… pośladków.

Trochę się tym bawimy. Maryla ładnie odpowiedziała, kiedy zagrałem w „Polityce” u Patryka Vegi, gdzie pokazywałem tyłek i w którymś tabloidzie pokazali ten kadr na okładce i zapytali Marylę, czy rozpoznaje ten tyłek, na co ona powiedziała, że nie oglądała tego tyłka od 50 lat i proszę jej o to nie pytać — roześmiał się.

W przeszłości ich relacja zdawała się być poważna, jednak Olbrychski nie uważa, że dzięki związkowi z Marylą w jego życiu nastąpił jakiś przełom. Choć to piękny okres w jego życiu, dziś spogląda na ten etap z przymrużeniem oka.

Ona, jak to się mówi na Podlasiu, poszła mi w szkodę. A ja ją sobie pięknie odciąłem, tak, jak amputuje się nogę lub rękę. To było tak brutalne, odciąłem ją bez znieczulenia. Jak powiedziałem to Andrzejowi Wajdzie, to zadedykował mi tytuł filmu „Bez znieczulenia” – wyznał.

Na koniec dodał:

Kiedy ją widzę, myślę o niej: fajna piosenkarka, wspaniała, podziwiam ją, ale tak ją skutecznie odciąłem, że mgliście pamiętam, że mnie z nią coś łączyło.

Te słowa mogą zaboleć Rodowicz…

Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Katarzyna Skrzynecka - fot. Piętka Mieszko/AKPA

Katarzyna Skrzynecka zdradziła, jaką emeryturę wyliczył jej ZUS. GROSZE, to mało powiedziane

Krzysztof Skiba, Karolina Skiba - fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

Karolina Skiba pochwaliła się, że namówiła męża do odstawienia alkoholu. „Chcę, żeby był ze mną przynajmniej te 30 lat”