w

Marek Grechuta przeżył prawdziwy koszmar! Jego syn zaginął aż DWA RAZY i to z jakiego powodu. Artysta drżał ze strachu o niego

Marek Grechuta - fot. Karewicz/AKPA
Marek Grechuta - fot. Karewicz/AKPA

Marek Grechuta odniósł ogromny sukces zawodowy, ale prywatnie drżał ze strachu o życie i zdrowie syna. Jedynak dwukrotnie zaginął! Jak do tego doszło?

Marek Grechuta urodził się 10 grudnia 1946 roku w Zamościu. Mimo iż odszedł w 2006 roku, do dzisiaj uważany jest za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej. Tworzył niebanalne połączenia, wplatając w swoją twórczość także elementy rocka, rocka progresywnego i jazz-rocka. Do dzisiaj większość jego przebojów można usłyszeć w radiu.

W życiu prywatnym też wiodło mu się nie najgorzej. Na studiach, gdy leczył załamane serce po swojej licealnej miłości, nieoczekiwanie natknął się na Danutę. Od razu między nimi zaiskrzyło.

Przechodziłam ulicą, a Marek szedł z naprzeciwka. Uśmiechnęłam się do niego i w tym momencie zaiskrzyło. Czułam, że zaczyna się coś niesamowitego dziać — relacjonowała po latach.

W tamtej chwili nie zamienili ze sobą nawet słowa, ale od razu wpadła mu w oko. Zauroczenie było na tyle silne, że Marek odnalazł ją w akademiku. Krótko po tym zostali parą, a z biegiem czasu muzyk doszedł do wniosku, że to najwyższa pora, by poprosić ją o rękę.

Przyniósł mi taki śliczny kuferek i powiedział, żebym została jego żoną. Za chwilę dopiero dodał, że jeżeli weźmiemy ślub, to dostaniemy przydział na mieszkanie — tłumaczyła.

Zakochani wzięli ślub w 1970 roku, a dwa lata później powitali na świecie syna, Łukasza. Marek był przeszczęśliwy i doskonale odnajdował się w roli ojca. Zabierał pociechę na koncerty, w wolnych chwilach uczył go gry na pianinie i całymi dniami potrafił rysować jego portrety. Niestety rodzinna sielanka nie trwała długo.

Syn Marka Grechuty zaginął

Życie Grechutów przerodziło się w koszmar, gdy pewnego zimowego dnia w 1999 roku ich syn nie wrócił do domu. Zaniepokojeni małżonkowie od razu zawiadomili policję. Dzięki błyskawicznej reakcji udało się go odnaleźć kilkaset kilometrów od Krakowa.

Szczęście nie trwało jednak długo. 3 marca 1999 roku Łukasz znowu zaginął. Podobno przed zamknięciem drzwi od domu powiedział, że zamierza podróżować po Polsce i być może znajdzie sobie jakąś pustelnię. Wcześniej jednak nie najlepiej mu się układało w życiu prywatnym.

Łukasz jest samotnikiem. Mówił, że postanowił żyć w ubóstwie. Tuż przed zniknięciem wiele spraw mu się nie układało. Powtarzał, że chce się zastanowić nad własnym życiem, że musi sobie pewne sprawy przemyśleć — relacjonował Grechuta w jednym z wywiadów.

Rodzice założyli, że po kilku dniach na pewno wróci do domu, ale czas mijał, a jego nie było. W końcu zdecydowali się wynająć prywatnych detektywów, ale im również nie udało się ustalić jego aktualnego miejsca pobytu. Marek i Danuta w akcie desperacji poinformowali o wszystkim media. Publicznie apelowali do 27-latka, by wrócił do domu.

Łukasz, wróć do domu! Przysięgamy ci z mamą, że nie będziemy ingerować w twoje sprawy. Przyrzekamy, że nie będziemy czynić ci wymówek z powodu zniknięcia — nawoływał artysta.

Po czterech miesiącach ciszy, Marek i Danuta wystąpili w programie Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Ponownie prosili syna, by do nich wrócił. W końcu informacja ta dotarła do Łukasza i krótko po tym, jak wyemitowano program, chłopak skontaktował się ze zrozpaczonymi rodzicami.

Powiedział tylko: „Mamo, ja wracam do domu” i rozłączył się. Czekaliśmy — powiedział wokalista.

Grechutowie z niecierpliwością czekali na niego, ale nie wracał. Mimo tak wielu zmartwień Grechuta cały czas koncertował, choć wciąż wracał myślami do syna. Niekiedy docierały do niego informacje, że ktoś widział Łukasza, ale i tak w ich domu wciąż panowała głucha cisza.

Dopiero w styczniu 2001 roku Danusia usłyszała w słuchawce głos chłopaka. Powiedział, że jest we Włoszech i czeka na nią w polskiej ambasadzie w Rzymie. Po latach wyznał, że podróżował po świecie, skupiając się na życiu duchowym. Dlaczego nie dawał rodzicom znaku życia?

Podróżowałem samotnie jak tysiące wędrujących po świecie pielgrzymów. Szedłem na piechotę. Pokonałem dystans, jakiego ludzie zwykle nie pokonują. Kontemplowałem świat życia duchowego. Czasem, kiedy myśli się o Bogu, zapomina się nawet o bliskich. To, że nie zadzwoniłem do domu, trudno prosto wytłumaczyć. Moje zachowanie może być odebrane jako dziwne, ale wtedy miałem taką potrzebę ducha.

Po powrocie Łukasza do domu Marek Grechuta zaczął ograniczać aktywność zawodową, ponieważ stan jego zdrowia zaczął się pogarszać. Zmarł nagle w nocy 9 października 2006 roku w Krakowie. Przyczyną śmierci była niewydolność krążenia.

Dziękujemy, że poświęciłeś/aś swój czas na przeczytanie artykułu do końca. Zapraszamy również na nasze profile w mediach społecznościowych. Zaobserwuj Pantofelka na FacebookuTikTokuInstagramie i YouTubie. Bądź na bieżąco z najciekawszymi wydarzeniami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nas w Wiadomościach Google.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Klaudia El Dursi - fot. Instagram @klaudia_el_dursi, X @Stop_Cham

Klaudia El Dursi w ogniu krytyki. Jej luksusowe auto mknęło jak szalone PASEM AWARYJNYM! W sieci zawrzało (WIDEO)