w

Beata Ścibakówna przypłaciła związek z Janem Englertem ogromnym stresem. „Przez jakieś 15 lat dostawałam anonimy”

Beata Ścibakówna, Jan Englert - fot. AKPA
Beata Ścibakówna, Jan Englert - fot. AKPA

Jaka jest cena miłości? Beata Ścibakówna na własnej skórze przekonała się, że to uczucie pozwala przetrwać najtrudniejsze momenty. Jej związek z Janem Englertem od początku budził ogromne emocje i jak się okazuje, przez wiele lat otrzymywała anonimy z pogróżkami!

Beata Ścibakówna to aktorka, która jako studentka debiutowała w 1990 roku w roli Zosi w sztuce Pan Tadeusz reżyserowanej przez Jana Englerta. Później zastąpiła Katarzynę Figurę w spektaklu Kochajmy się! i wtedy też między nią a Englertem zaczęło kiełkować uczucie. Sam był wówczas żonaty z Beatą Sołtysik, lecz w tamtym okresie ich małżeństwo miało być już fikcją. Sprawy nabrały tempa, gdy wyjechali do Australii, by promować wspomniane dzieło. Chcąc wykorzystać dzień wolny od pracy, wybrali się na plażę. Aktorka otwarcie przyznała, że nie potrafi pływać i choć nie chciała wchodzić do głębokiej wody, dała się namówić starszemu koledze.

Powiedziałem: „Ze mną się nie bój!”. Wziąłem ją za jedną rękę, Krzysiek Kolberger za drugą i poszliśmy. Nagle poczuliśmy, że nie mamy dna. A fale półtorametrowe. Kolberger przestraszył się i od razu czmychnął na brzeg, a ja zostałem sam z Beatą. Trzymałem ją za łokcie i kiedy fala przechodziła, wraz z nią wypływaliśmy. Ta sytuacja długo nie trwała, bo pewnie długo bym nie wytrzymał. Gdyby Beata wtedy, nie umiejąc pływać, wpadła w panikę, moglibyśmy się utopić — wspominał w swojej biografii.

Niedługo po tym zostali parą, a dziś są małżeństwem z niespełna trzydziestoletnim stażem. Niestety Beata od początku mierzyła się z krytyką. Najczęściej zarzucano jej, że związała się z Janem tylko dla kariery. Sama wielokrotnie przekonywała, że tak nie było i że sukces zawdzięcza wyłącznie ciężkiej pracy, lecz na niewiele się to zdawało. Przez wiele lat nie mogła zapomnieć o tym, jak ogromną niechęcią pałają do niej ludzie.

Beata Ścibakówna dostawała anonimy, bo związała się z Janem Englertem

Ataki na młodziutką aktorkę nasiliły się do tego stopnia, że przez 15 lat otrzymywała anonimy. Choć wzięła ślub z Englertem i w 2000 roku urodziła ich córkę, wciąż mierzyła się z krytyką.

Od początku mojego związku z Janem Englertem przez jakieś 15 lat dostawałam anonimy. Anonimy, listy, których litery były wycinane z gazet. Teraz żałuję, że je wyrzuciłam, bo miałabym dowód i wątpliwą „pamiątkę”. Otrzymywałam je nawet, jak już byliśmy małżeństwem, a na świecie była nasza córka Helena — zdradziła w rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl.

Zdradziła również, co znajdowało się w listach. Nie raz ich treść sprawiała jej przykrość.

Głównie wyrzuty i złorzeczenia… Te „listy” przychodziły najpierw do Teatru Powszechnego, w którym grałam przez pięć lat po ukończeniu szkoły teatralnej, a później do Teatru Narodowego. Były bardzo podobne, bolały — kontynuowała.

Mimo że ten proceder ciągnął się latami, nie zgłosiła sprawy na policję. Z czasem znalazła sposób na radzenie sobie z tą sytuacją.

Po czasie rozpoznawałam już charakter pisma na kopercie i nie otwierałam, wyrzucałam — skwitowała.

Dziś nie dostaje anonimów, lecz czasy się zmieniły i teraz hejterzy atakują ją za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tym razem jednak nie czuje się bezradna. Każdy przykry komentarz od razu usuwa, by nie raził jej w oczy.

Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

24-letnia streamerka umarła z przejedzenia - fot. YouTube

24-letnia streamerka zmarła podczas transmisji na żywo. Żołądek rozerwał się jej z PRZEJEDZENIA

Anna Dymna, Tomasz Lis - fot. AKPA

Tomasz Lis obraził Annę Dymną?! Złożył jej TAKIE życzenia urodzinowe! Internauci oburzeni, a dziennikarka zarzuca mu „negging”