Magda Kwiatkowska
Adam Ferency w show-biznesie obecny jest od lat i zna go wiele pokoleń. Część zapamiętała go z roli w serialu Niania, lecz mimo popularności, niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Teraz postanowił otwarcie opowiedzieć o problemach zdrowotnych, bowiem od lat walczy z wyniszczającą jego organizm chorobą — alkoholizmem.
Adam Ferency to znany aktor, lektor oraz reżyser teatralny. Po ukończeniu PWST w Warszawie debiutował na szklanym ekranie jako milicjant w 07 zgłoś się. Później jego kariera zaczęła nabierać tempa i dostał angaż w takich produkcjach jak Człowiek z żelaza, Matka Królów, Nadzór, Zmowa, Pułkownik Kwiatkowski, Złoto dezerterów, Ogniem i mieczem czy 1920 Bitwa warszawska. Na swoim koncie ma łącznie kilkadziesiąt ról, zarówno w filmach jak i serialach. Choć od lat cieszył się dużą popularnością, zyskał również fanów dzięki serialowi Niania, w którym wcielał się w postać kamerdynera Konrada.
Prywatnie, z pozoru, świetnie mu się wiedzie. Wraz z Małgorzatą Dziewulską doczekał się dwojga dzieci. Po rozstaniu z nią związał się z Patrycją Soliman, aktorką i matką jego córki, Franciszki. Zdawać by się mogło, że liczne sukcesy zawodowe i pełna rodzina to przepis na szczęśliwe życie, lecz w rzeczywistości aktor od lat walczy z wyniszczającą chorobą — alkoholizmem.
Adam Ferency o alkoholizmie
Jeszcze dwa lata temu o problemie Adama wiedzieli jedynie najbliżsi oraz osoby z jego otoczenia. Głośno o tym, że nadużywa alkoholu, zrobiło się po jego występie w Świdnicy. Aktor wyszedł wówczas na scenie pijany i zaczął bełkotliwie mówić o obecnej sytuacji politycznej w kraju.
Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Przepraszam, jeśli kogoś ranię. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam was. Nie wiem, na kogo trzeba głosować — mówił.
Dla wielu jego fanów było to niemałym zaskoczeniem. Dopiero później, w wywiadzie dla Onetu zdradził, że walczy z uzależnieniem od lat. Miał świadomość tego, że w ten sposób wyniszcza swój organizm, lecz nie potrafił się odciąć od alkoholu.
Tak, przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje. Jest to choroba, którą można by nazwać dipsomanią. Zdarza się raz na jakiś czas. To tak jakbyśmy złapali grypę — tłumaczył.
W najnowszym wywiadzie postanowił wrócić do tego wątku. Wyjaśnił, że jest świadomy swojego problemu i zapewnia, że cały czas walczy z uzależnieniem i coraz lepiej mu to wychodzi.
Całe życie piłem. Jakbym strasznie przejął się tą Świdnicą, to wpadłbym w rozpacz i zapił się na śmierć. Nie ścięło mnie. Cały czas prowadzę walkę ze sobą, z sukcesami — przekonywał
Zaraz po tym dodał, że dzięki pracy i wsparciu bliskich lepiej sobie radzi, ponieważ wie, że nie może popłynąć. Jest również świadomy tego, że alkoholizm może doprowadzić do jego rychłej śmierci, a tego nie chce.
Dzięki robocie i rodzinie łatwiej radzę sobie z moim alkoholizmem. Wiem, że nie mogę się zagubić w alkoholu. Mogę mieć taki epizod, jak w Świdnicy, ale muszę potem stanąć przed rodziną, która się martwi, żebym nie zdechł przez ten alkohol. Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu — tłumaczy Onetowi.
Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki. Jeżeli ty lub osoba z twojego otoczenia borykacie się z uzależnieniem od alkoholu, możecie skorzystać z bezpłatnej pomocy oferowanej przez Ogólnopolski Telefon Zaufania Uzależnienia pod numerem 800 199 990. Działa codziennie w godzinach 16:00-21:00 i jest w pełni anonimowy.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
