w ,

Robert Rozmus wspomina, jak wyglądało jego zwolnienie z „PnŚ”. Musiał strofować Kingę Dobrzyńską! „Postanowiłem zwrócić jej uwagę”

Robert Rozmus - fot. YouTube Kanał Sportowy
Robert Rozmus - fot. YouTube Kanał Sportowy

Kilka miesięcy temu Telewizja Polska postanowiła pożegnać się z wieloma prezenterami i dziennikarzami, którzy pracowali w niej jeszcze za dawnej władzy. Jedną z osób, które otrzymały wypowiedzenie, jest Robert Rozmus. W najnowszym wywiadzie odsłonił kulisy swojego zwolnienia. To, co go spotkało, nie było miłe.

Gdy wybory parlamentarne wygrała koalicja, w Telewizji Polskiej zaczęto wprowadzać wielkie zmiany. Nowe władze postanowiły pożegnać się ze wszystkimi prowadzącymi Pytania na śniadanie, nie zważając na to, jak długi staż mieli w formacie. Dopiero teraz, po upływie kilku miesięcy, część z nich zaczyna przerywać milczenie i opowiada, jak wyglądały ostatnie tygodnie ich pracy oraz w jakich okolicznościach dowiedzieli się o utracie pracy.

Tomasz Kammel przekonuje, że Kinga Dobrzyńska nie jest już szefową „PnŚ”. „Miała pecha. Jest SKOŃCZONA”

Robert Rozmus odsłania kulisy zwolnienia z Pytania na śniadanie

W zeszłym roku o poranku widzów PnŚ witało kilka znanych par. Jedną z nich stworzyli Robert Rozmus i Anna Popek. Niedawno aktor udzielił wywiadu Plejadzie, w którym opowiedział, jak doszło do tego, że przyjął propozycję pracy w TVP. Mimo początkowych wątpliwości finalnie uważa, że dobrze postąpił.

Oczywiście, zdawałem sobie sprawę, że paru kolegów po fachu może pomyśleć sobie, że się sprzedałem. Ale przecież ja tego zawodu nie wykonuję dla kolegów, tylko dla siebie – argumentuje. Przecież nie prowadziłem programu ani publicystycznego, ani informacyjnego. Nie wypowiedziałem na antenie żadnych słów, które byłby przekłamaniem rzeczywistości. Nikomu nie wmawiałem, że białe jest czarne, a czarne białe. Nie poruszałem żadnych tematów politycznych.

Na temat swojej partnerki wypowiadał się w samych superlatywach, choć jak twierdzi, mają odmienne przekonania polityczne. O wiele gorzej wspomina współpracę z Kingą Dobrzyńską, która kilka miesięcy temu została szefową programu. Uważa, że gdyby sam nie wyszedł z inicjatywą i nie zapytał jej o swoje losy w stacji, najpewniej nadal tkwiłby w pewnym zawieszeniu. Źle wspomina rozmowę telefoniczną z przełożoną.

Szczerze mówiąc, wydarzyło się to w nie do końca elegancki sposób. Nikt mnie o niczym nie poinformował. Po trzech tygodniach postanowiłem zadzwonić do nowej szefowej „Pytania na Śniadanie”. Przedstawiłem się jej i zapytałem, co dalej z naszą współpracą. Na co usłyszałem, że, jak się pewnie domyślam, nie będzie ona kontynuowana. Pani próbowała wytłumaczyć mi, że skoro zdecydowałem się występować w TVP za poprzednich rządów, to powinienem się liczyć z konsekwencjami. Brzmiało to jak pouczanie i nie do końca mi się to podobało — relacjonował.

Przyznał, że zwrócił Dobrzyńskiej uwagę, aby zmieniła nieco ton. Korzystając z okazji, wbił jej szpilę i wypomniał, że obrażała w mediach społecznościowych jego kolegów ze śniadaniówki.

W pewnym momencie wypowiedzi tej pani przybrały taki ton, że postanowiłem zwrócić jej uwagę. A przecież to ja do niej dzwoniłem, a nie ona do mnie. Zakładam, że gdybym wtedy nie wykonał tego telefonu, do dziś nikt by się do mnie nie odezwał. Może przeczytałbym jedynie jakiś złośliwy komentarz na swój temat na Facebooku, jak inni prowadzący. Rozumiem, że można kogoś nie lubić, ale uważam, że osobom, które przez lata tworzyły ten program, szacunek się należy.

Zapytany o to, co sądzi o nowej ramówce programu, odpowiedział:

Zakładam, że to wszystko musiało się wydarzyć, żeby pokazać wszystkim, że w mediach publicznych coś się zmieniło. Wyłącznie z tego powodu konieczne było ostre cięcie. Niestety, nie wpłynęło to dobrze na oglądalność. Ale żadna w tym wina nowych prowadzących. Oni przyszli do tej pracy tak, jak ja kilka miesięcy temu. I świetnie dają sobie radę. Jednak wydaje mi się, że te zmiany można było przeprowadzić w inny sposób. Ale cóż…

Robert wyznał Plejadzie, że gdy tylko zakończył współpracę z TVP, otrzymał propozycję pracy w TV Republika, lecz ją odrzucił. Jak tłumaczył:

ta stacja jest mocno ukierunkowana politycznie w jedną stronę i praca w niej oznaczałaby opowiedzenie się za opcją, z którą nie chce być kojarzony.

Tęsknicie za dawną ekipą Pytania na śniadanie?

Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Tomasz Kammel, Kinga Dobrzyńska - fot. YouTube Kanał Zero, AKPA

Tomasz Kammel przekonuje, że Kinga Dobrzyńska nie jest już szefową „PnŚ”. „Miała pecha. Jest SKOŃCZONA”