Filip Chajzer przez kilka ostatnich miesięcy cieszył się niechlubną opinią. Po tym, jak założył fundację, postanowił pomóc mamie Oskarka w zebraniu środków na leczenie chłopca w USA. Finalnie jednak nie wypłacił jej środków, o czym ta zawiadomiła media. W odpowiedzi dziennikarz poinformował, że zgłosił sprawę organom ścigania, które jak donosi Fakt, miały zatrzymać kobietę. Co wiadomo? Jak na te wieści zareagował Chajzer?
Filip Chajzer to dziennikarz, który w sieci zasłynął również ze swojej ofiarności. Wielokrotnie i z sukcesem wspierał wszelkie zbiórki na pomoc najbardziej potrzebującym, dlatego też w końcu wpadł na pomysł, by założyć własną fundację. Początki były bardzo obiecujące, ponieważ organizacja prowadziła kilka zbiórek na leczenie dzieci i błyskawicznie realizowała cel. Niestety już po kilku miesiącach sprawy zaczęły się komplikować.
Jednym z podopiecznych Chajzera był niejaki Oskarek, u którego zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Fundacji z pomocą ludzi udało się zebrać na jego leczenie 1,2 mln złotych, lecz jak przekonywała Monika K. w rozmowie z Gońcem (24 maja), wypłaty zostały wstrzymane, przez co życie jej syna jest zagrożone. Na koncie zbiórki miało pozostać 350 tys. zł. Na reakcję organizacji nie trzeba było długo czekać. W oświadczeniu przesłanym redakcji Jastrząb Post stwierdzono wprost, że matka chłopca nie była szczera.
[…] Właśnie dzięki czujności fundacji i szybkiej reakcji kobieta, która wyłudzała pieniądze pod pozorem leczenia chorego dziecka, została zdemaskowana. Fundacja niezwłocznie poinformowała odpowiednie służby oraz prokuraturę o podejrzanej sytuacji, co zaowocowało wszczęciem postępowania w tej sprawie. Nie tylko Fundacja Filipa Chajzera podjęła działania w tej sprawie. Inne fundacje również wstrzymały wypłaty dla tej samej kobiety, która wykorzystywała hojność ludzi do celów osobistych. Okazało się, że za środki z charytatywnych zbiórek kupiła bilety w pierwszej klasie do USA, notabene do innego miasta niż to, w którym rzekomo miała przebywać – mogliśmy przeczytać.
Chajzer potwierdził te doniesienia, jednocześnie ujawniając, że spora suma pieniędzy fundacji rzekomo została zdefraudowana przez jednego z pracowników. Zapewnił przy tym, że od razu zgłosił się na policję i do prokuratury.
Mama Oskarka zatrzymana!
Wiele osób z niecierpliwością czekało na nowe informacje w tej sprawie, które w jakimś stopniu mogłyby oczyścić Filipa ze stawianych mu przez internautów zarzutów m.in. o brak uczciwości. Z najnowszych ustaleń mediów wynika, że nastąpił przełom — w zeszłym tygodniu mama Oskara została zatrzymana najprawdopodobniej w Poznaniu. Sprawą zajmuje się prokuratura w Szamotułach.
Kobieta ta usłyszała zarzut wyłudzenia prawie miliona złotych na szkodę fundacji — przekazało źródło Faktu.
Tabloid niezwłocznie skontaktował się z Chajzerem. Co powiedział?
Filip Chajzer komentuje zatrzymanie mamy Oskarka
Filip w rozmowie z Faktem wyznał, że odkąd Monika K. skierowała pod jego adresem tak poważne zarzuty, jego życie zamieniło się w koszmar.
Mama Oskarka zamieniła moje życie w koszmar. To jest kobieta, która wiosną wyleciała do Stanów i wysyłała mediom zdjęcie przy pustej lodówce. Mówiła, że nie ma czego jeść, że jej dziecko za chwilę umrze. Zaangażowała mnie i moje dobre serce po to, żeby jej pomóc, i ja jej pomagałem, najlepiej jak potrafiłem — tłumaczył.
Zaraz potem wyjaśnił, kiedy zorientował się, że coś nie gra:
Jednak w pewnym momencie słowa, fakty i przesyłane faktury przestały się zgadzać. Kiedy zorientowałem się, że fundacja, którą założyłem, jest okradana, zgłosiłem sprawę do prokuratury.
Wyjaśnił, że kobieta została zatrzymana dzięki złożonym przez niego zeznaniom i przedstawionym dowodom:
Powód zatrzymania jest oczywisty. Wszystko to, o czym mówiłem od wielu miesięcy i po co regularnie stawiałem się na zeznaniach i na policji i w prokuraturze, było z powodu mojego doniesienia o wykrytych nieprawidłowościach.
Okazuje się, że na tę chwilę organy ścigania nie zawiadomiły go o postępach w sprawie, niemniej jednak już medialne doniesienia niezwykle go ucieszyły.
Jeśli to prawda, że ją zatrzymano, to jest to jeden z lepszych dni, jakie pamiętam. Sprawą zajmuje się prokuratura w Szamotułach, której jestem niezwykle wdzięczny za ich profesjonalizm i za to jak działają. Ta sprawa jest jednym z największych koszmarów mojego życia. Wszystko to, co się wydarzyło w tej fundacji, którą nieszczęśliwie kiedyś założyłem i w której znaleźli się ludzie, którzy nigdy w życiu nie powinni się tam znaleźć. Jeśli to prawda, to gigantyczny kamień z mojego serca spada
Następnie zdradził, jakie zarzuty najczęściej padały pod jego adresem:
Mówiono, że ja przyczyniam się do śmierci nieuleczalnie chorego dziecka, że ja nie wypłacam pieniędzy, że ja je ukradłem, wszystko to jest moją rzeczywistością, którą żyję przez ostatnie pół roku.
Wyjaśnił też, że ta sytuacja bardzo odbiła się na jego psychice. Nie mając już żadnej linii obrony, zawierzył sprawę Bogu, licząc, że może z jego pomocą uda mu się udowodnić swoje racje.
To jest rzeczywistość, która doprowadziła mnie naprawdę do bardzo skrajnego, depresyjnego stanu. W intencji rozwiązania tej sprawy codziennie jestem w kościele, bo nie mam się już czego chwycić. Jeśli działania policji przyniosły wreszcie efekt, no to jest to jeden z najlepszych dni, jakie pamiętam.
Na koniec rozmowy raz jeszcze podkreślił, że to on wszystko zainicjował:
To ja złożyłem zawiadomienie na policję i do prokuratury.
Myślicie, żeFilipowi uda się odzyskać dobre imię?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
