Strażacy oraz francuska policja wpadli w pułapkę. Służby zostały wciągnięte do problematycznej dzielnicy, a następnie zaatakowane przez kilkadziesiąt osób. Starcie trwało niemal cztery godziny.
Do szokującego zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w położonym na południowym zachodzie Francji mieście Limoges. W środku nocy strażacy zostali wezwani do ugaszenia pożaru samochodu w dzielnicy Val de l’Aurence.
Służby padły celem zasadzki
Gdy około godziny 23 w nocy strażacy dotarli na miejsce, zostali oni brutalnie zaatakowani przez kilkudziesięciu zakapturzonych młodych ludzi. Na pomoc zostali wysłani policjanci, którzy sami również stali się celem ataku.
Jak podała francuska policja, podejrzani byli dobrze przygotowani i obrzucali służby kamieniami oraz koktajlami Mołotowa, a także przeprowadzili ostrzał z fajerwerków. W trakcie zasadzki policja musiała użyć swoich wyrzutni pocisków obronnych oraz granatów z gazem łzawiącym.
„To była prawdziwa zasadzka, napastnicy najwyraźniej chcieli walczyć” – cytuje wypowiedź swojego źródła w policji portal lefigaro.fr.
Policjanci zostali też niemal potrąceni przez samochód, który udało się zatrzymać, wybijając szybę pociskami i zmuszając kierowcę do ucieczki. Autem jechały trzy młode dziewczyny.
Podczas zamieszek podpalonych zostało kilka samochodów, do których nie mogli dostać się strażacy. Według sekretarza generalnego prefektury, większość podejrzanych to młodzi ludzie w wieku od 13 do 17 lat, pochodzący z Afryki Subsaharyjskiej i Majotty, która jest terytorium zamorskim Francji.
Walka trwała ponad cztery godziny – od 23.00 do około 3.30 rano. Jeden policjant został ranny, obecnie przeprowadzane jest śledztwo na podstawie nagrań z monitoringu.
Limoges : des pompiers et des policiers visés par des jets de projectiles, de cocktails Molotov et de mortiers pendant une intervention cette nuit. Il n'y a pas eu d'interpellation. (Images Marina Quintel/habitante) pic.twitter.com/aIqEfDluRt
— Franceat (@Franceatpresso2) August 2, 2022
Źródło: lefigaro.fr ; lunion.fr
