Konflikt Sylwestra Wardęgi i Boxdela trwa odkąd ten pierwszy wrócił do internetu. Ostatnio w ich dyskusję została wciągnięta Monika Kołakowska, którą Michał Baron nazwał „ówczesną” partnerką druida. Teraz sama zainteresowana zabrała głos. Padły gorzkie słowa.
Sylwester Wardęga to YouTuber odpowiedzialny za zdemaskowanie największej afery w historii polskiego YouTube’a, nazywanej Pandora Gate. Parę miesięcy po wybuchu skandalu, influencer zapowiedział, że odchodzi z internetu. Ostatnio okazało się, że nagrane pożegnanie było częścią jego większego planu. Pod koniec sierpnia powrócił na YouTube z filmem uderzającym w Boxdela.
Boxdel zaczepił Monikę Kołakowską
Michał „Boxdel” Baron daje znaki w sieci, że szykuje odpowiedź. Ostatnio zaczepił Monikę Kołakowską, influencerkę fitness, która prywatnie była w wieloletnim związku z Wardęgą.
Pamiętam, jak byłem w szoku, kiedy w Ambasadzie zadzwoniła do Wardęgi Monika, jego ówczesna partnerka, a on, zamiast odebrać, najpierw wyciągnął dyktafon, odpalił nagrywanie, a dopiero później nacisnął zieloną słuchawkę – napisał.
Sylwester, który zobaczył tę relację podczas transmisji na żywo, nie mógł ukryć emocji.
Czyli już wiem, że Boxdel będzie szedł w kierunku kłamstw (…). „Wyciągnął dyktafon”. Niesamowite. Może ja zrobię odcinek: „Czym nagrywałem rozmowy”? Widać, że Boxdel dalej nie za bardzo wie. Ale to jest właśnie przykre, tego się obawiałem, że będzie rzucał g***m i walić ściemy. Na pewno, jakbym nagrywał kogoś, to bym przy tobie Boxdel pokazywał, co mam do nagrywania i przy tobie nagrywał. Jak już wymyślasz ściemę, to niech to ma ręce i nogi. Strasznie to jest przykre, przykry człowiek, żałosny – mówił na live.
Nie odniósł się jednak do faktu, że Boxdel nazwał Kołakowską jego byłą partnerką. Sama zainteresowana również zareagowała na to, że została wciągnięta w konflikt, nazywając Barona „perfidnym mitomanem”.
Kołakowska potwierdziła rozstanie z Wardęgą
Gdy trenerka fitness zabrała głos w sprawie, internauci jeszcze bardziej zaczęli zasypywać ją wiadomościami. Chcieli, żeby potwierdziła lub zaprzeczyła doniesieniom o rozstaniu z popularnym YouTuberem. Influencerka w końcu miała dosyć. Zorganizowała na Instagramie Q&A i, nie ukrywając emocji, odpowiedziała na pytania dociekliwych fanów. Potwierdziła, że rozstała się z Wardęgą w kwietniu, jednocześnie zapewniając, że afery internetowe nie miały wpływu na ich decyzję.
Widzowie chcieli znać jej podejście do konfliktu swojego byłego partnera z Boxdelem. Padły gorzkie słowa.
Ja byłam jedynie pionkiem w tej grze. Gra stworzona pod zasięgi. Ta gra mnie w żadnym momencie nie dotyczyła. Panowie bawią się naszymi emocjami, a my płacimy im swoim czasem, zainteresowaniem, udostępnianiem i komentowaniem. To jest bardzo proste. Najgorzej, kiedy jest się najbliżej tego wszystkiego i nie dostrzega prawdy – napisała.
Wierni fani pary wiedzą, że mieli razem dwa psy. Miłośnicy zwierząt chcieli wiedzieć, co dalej z czworonogami. Monika rozwiała wątpliwości, informując, że podzielili się, chociaż ona bardzo chciałaby odzyskać drugiego psiaka.
Na platformie X od razu rozpoczęły się ożywione dyskusje. Widzowie snują teorie, że InstaStory Kołakowskiej może być zaplanowanym przez Wardęgę działaniem, mającym na celu opóźnienie filmu Boxdela. Druid wielokrotnie wspominał, że jego partnerka straciła poczucie bezpieczeństwa przez PandoraGate. Duża grupa fanów wierzy, że popularni twórcy obecnie udają rozstanie, żeby kobieta mogła odzyskać poczucie bezpieczeństwa.
W momencie publikacji artykułu Sylwester Wardęga nie odniósł się do sprawy.
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
